Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGG jest w tyle z biznesplanem? ZZ: nie wydobyliśmy 1 mln ton węgla, spółka uspokaja

Redakcja
Udaje się wydobyć tylko 100 tys. ton węgla na dobę zamiast 150 tys. ton
Udaje się wydobyć tylko 100 tys. ton węgla na dobę zamiast 150 tys. ton arc
Na powierzchnię miało wyjeżdżać 150 tys. ton węgla na dobę, tymczasem udaje się wydobyć tylko 100 tys. ton. Związkowcy alarmują ministra energii, że plany nie są realizowane i chcą pilnego spotkania ws. sytuacji w Polskiej Grupie Górniczej. Wiceminister Grzegorz Tobiszowski przyznaje, że są różnice na niektórych kopalniach, ale nie należy rozpatrywać tego w kategoriach zagrożenia. Natomiast PGG tłumaczy, że osłabione moce produkcyjne to wynik decyzji poprzednich ekip zarządzających spółką.

Związkowcy z Sierpnia 80 są zaniepokojeni sytuacją w kopalniach (dopiero co powiększonej o Katowicki Holding Węglowy) Polskiej Grupy Górniczej. Chodzi o - zdaniem przedstawicieli strony społecznej - nie realizowanie założeń biznesplanu, co w efekcie może zacząć zagrażać dalszemu funkcjonowaniu spółki. Dokument ten określa m.in. dobowy poziom wydobycia czy nakłady finansowe, które mają być przeznaczone na zrealizowanie inwestycji.

"Niewydolność produkcyjna, systematyczne trwające od miesięcy nierealizowanie planów wydobywczych, błędy popełniane przez kierujących procesami wydobywczymi, zarówno na szczeblu spółki, jak i kopalń zespolonych, powodują pogorszenie się sytuacji spółki" - czytamy w apelu Sierpnia 80, w którym związkowcy domagają się natychmiastowego zwołania spotkania dotyczącego sytuacji kopalń PGG.

Przedstawiciele strony społecznej powołują się na konkretne liczby: tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku spółka nie wydobyła 1 mln ton węgla, zaś dobowe wydobycie, które miało wynosić ok. 150 tys. ton - wynosi zaledwie 100 tys. ton.

"Także pozostałe wskaźniki (tj. roboty przygotowawcze, koszty wydobycia) nie napawają optymizmem" - alarmują. I dodają, że nierealizowanie przyjętych założeń, może zagrażać funkcjonowaniu PGG.

Grzegorz Tobiszowski, wiceminister ds. energii podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami powiedział, że docierały do niego sygnały o zastrzeżeniach strony społecznej dotyczących realizacji biznesplanu.

- Są różnice, bo rzeczywiście są niedobory na niektórych kopalniach. Ale myślę, że nie ma tam dramatów, które mogłyby wywoływać pewne zagrożenia - mówił Tobiszowski.

I wyjaśniał, że w ostatnim czasie na poziom wydobycia w PGG mogło mieć wpływ m.in. zapalenie się ściany w kopalni Halemba - Wirek, zeszłoroczne trudności w kopalni Bolesław - Śmiały czy zastrzeżenia odbiorców co do jakości węgla dostarczonego z kopalni Piast - Ziemowit.

- Mamy na przykład kwestię kopalni Halemba. Mieliśmy tam zapalenie ściany i większe zaangażowanie pracownicze poszło w kierunku kopalni Pokój, aby uspokoić to, co ma miejsce na Halembie i wytyczyć dla tej kopalni pewien pomysł, żeby z tej trudnej sytuacji wyszła. W związku z tym coś, co było z założenia troszkę inaczej przygotowane, przez te wydarzenia halembskie musiało być skorygowane. Wiemy również, że Bolesław - Śmiały też miał w zeszłym roku trudności przez pewne zdarzenia w pokładach węgla. Wreszcie to ogarnięto. Trzeba było przygotować inną koncepcję bardziej sprawnego zarządzania tę kopalnią. Mamy do czynienia też z pewnym zjawiskiem, które nie wynika z zaniechań na Piaście - Ziemowicie, ale wynika z tego, że odbiorcy zaczynają mieć zastrzeżenia odnośnie pewnych parametrów jakościowych tego węgla. Dlatego podejmowane są działania, aby ten produkt tak przygotować, wzbogacić go i wymieszać, aby u odbiorców nie było pewnych uwag co do tego węgla - tłumaczył wiceminister.

[ciąg dalszy na następnej stronie]
Podkreślał jednocześnie, że prawdopodobnie pod koniec kwietnia dojdzie do spotkania w spółce, aby wyjaśnić i zweryfikować powstałe rozbieżności.

- Uważam, że polskie górnictwo stoi przed zwiększeniem wydobycia węgla, bo pojawia się nam bardziej chłonny polski rynek, jak również zagraniczny. Dzisiaj widzimy, że musimy jak najszybciej zainwestować, aby odpowiedzieć na większą chłonność rynku - komentował wiceminister.

Z kolei biuro prasowe PGG tłumaczy, że aktualna wielkość wydobycia to wypadkowa decyzji podejmowanych przez poprzednie ekipy zarządzające dawną Kompanią Węglową (KW została zastąpiona PGG w maju 2016 roku).

- Spółka nie ocenia działań poprzednich władz, ale pojawiające się obecnie pytania dotyczące zmniejszonej wielkości produkcji w sposób bezpośredni dotyczą podjętych wtedy decyzji - mówi Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG.

Chodzi o zmniejszającą się liczbę ścian wydobywczych w ostatnich latach. W 2014 roku Kompania Węglowa miała ich 42,7, a w 2015 - już 36. We wcześniej przyjętych planach zakładano, że w 2017 roku liczba ścian spadnie do 32.

- W roku 2016 spółka niezwłocznie podjęła decyzję o odbudowie frontów wydobywczych. Jeszcze w tym roku uruchomione zostaną dwie dodatkowe ściany wydobywcze w kopalni zespolonej Ruda (w kopalni Bielszowice oraz Pokój - przyp. red.) oraz okresowo ściana w kopalni Bolesław Śmiały. Spółka dostrzega problem związany z wielkością wydobycia i na bieżąco reaguje na sytuację - dodaje Głogowski i podkreśla, że tak naprawdę efekt podejmowanych aktualnie działań, będzie widoczny dopiero za 2,5 roku. Bo tyle czasu potrzeba, aby zrealizować pełen cykl inwestycyjny.

W spółce szacują, że do 2019 roku uda się ustabilizować wydobycie i zwiększyć na tyle, by rocznie wynosiło 32 mln ton.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty