Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice – Legia Warszawa 1:3. Osłabiony Piast nie dał rady mistrzom Polski ZDJĘCIA + RELACJA + OPINIE

Tomasz Kuczyński
W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Legią Warszawa 1:2 (0:1). Bramki zdobyli: Michal Papadopulos (56) oraz Artur Jędrzejczyk (22), Jose Kante (86) i Dominik Nagy (90+5) W 45. minucie czerwoną kartkę dostał obrońca Marcin Pietrowski.
W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Legią Warszawa 1:2 (0:1). Bramki zdobyli: Michal Papadopulos (56) oraz Artur Jędrzejczyk (22), Jose Kante (86) i Dominik Nagy (90+5) W 45. minucie czerwoną kartkę dostał obrońca Marcin Pietrowski. Marzena Bugała-Azarko
W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Legią Warszawa 1:2 (0:1). Bramki zdobyli: Michal Papadopulos (56) oraz Artur Jędrzejczyk (22), Jose Kante (86) i Dominik Nagy (90+5) W 45. minucie czerwoną kartkę dostał obrońca Marcin Pietrowski.

Mistrz Polski przystąpił do meczu z liderem Lotto Ekstraklasy po kompromitującej porażce 1:2 w kwalifikacjach Ligi Europy z Dudelange z Luksemburga. W wyjściowym składzie Legii znalazł się Artur Jędrzejczyk. „Jędza” doszedł do porozumienia z klubem w kwestii wynagrodzenia do końca kontraktu. Będzie dostawał połowę, co jest dużą ulgą dla budżetu Legii, bo miał zarabiać 800 tys. euro rocznie!

Z okazji zbliżającego się święta Wojska Polskiego zespoły na murawę wyprowadził ostatni żyjący z 316 żołnierzy Cichociemnych – 97-letni Aleksander Tarnawski, pseudonim „Upłaz”. Odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Aleksander Tarnawski symbolicznie rozpoczął spotkanie.

Od początku atakował Piast, dwa razy niecelnie główkował Jakub Czerwiński, z dystansu uderzył Michal Papadopulos. Po jednej z akcji publiczność głośno domagała się rzutu karnego, po ręce Inakiego Astiza, ale sędzia ani myślał o wskazaniu na 11 metr.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU

W 22. minucie to Legia objęła prowadzenie. Piłkę z rzutu wolnego podał Domagoj Antolić, a uderzeniem głową Jakuba Szmatulę pokonał Artur Jędrzejczyk. Strzelec bramki w geście radości włożył piłkę pod koszulkę i kciuk do ust, dedykując trafienie żonie będącej w dziewiątym miesiącu ciąży. Swój niechcący udział przy golu dla gości miał Joel Valencia, domagając się ustawienia piłki w innym miejscu, niż pierwotnie została ustawiona przez Antolicia. Jędrzejczyka w polu karnym nie upilnował Mikkel Kirkeskov.

Gliwiczanie szybko mieli okazje na wyrównanie, jednak Aleksandar Sedlar nie zdołał sięgnąć piłki po dośrodkowaniu Patryka Dziczka.

W końcówce I połowy na pozycję sam na sam z bramkarzem wybiegał Dominik Nagy i upadł po interwencji Marcina Pietrowskiego. Akcja przeniosła się przed drugą bramkę, Dziczek miał szansę na gola, ale strzelił za wysoko. Sędzia zatrzymał grę i skorzystał z systemu VAR. Po analizie pokazał czerwoną kartkę Pietrowskiemu i podyktował rzut wolny dla Legii sprzed linii 16 metrów. Gospodarze wiedzieli, że wyjdą na II część w osłabieniu.

W meczu 4. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice grał z Legią Warszawa. Stadion przy Okrzei był w dużej mierze zapełniony, choć fani Piasta ze stowarzyszenia „Piastoholicy” nadal prowadzą bojkot. Mecz oglądało 7120 widzów. ZOBACZCIE ZDJĘCIA KIBICÓW

Piast Gliwice – Legia Warszawa ZDJĘCIA KIBICÓW Sposób na boj...

Piast nie przejął się grą w „10” i natarł na bramkę mistrzów Polski jak tylko wznowiono grę. Efekt natarcia nadszedł w 56. minucie. Rezerwowy Martin Konczkowski wstrzelił piłkę w pole karne, a Papadopulos piętką zmienił jej lot zaskakując Arkadiusz Malarza. Chwila emocji towarzyszyła oczekiwaniu na sygnał z wozu VAR, a potem gliwiccy kibice skakali z radości, a następnie ironicznie skandowali: „Luksemburg, Luksemburg!”.

Ten cios podrażnił gości, którzy chcieli jak najszybciej odzyskać prowadzenie i Jakub Szmatuła miał pełne ręce roboty. Bramkarz Piasta mocno ucierpiał po zderzeniu z Jędrzejczykiem w 70. minucie. Obaj potrzebowali medycznej pomocy, która okazała się skuteczna.

Goście atakowali, a gliwiczanie starali się wyprowadzać kontry. W 80. minucie z daleka próbował przelobować Malarza Kirkeskov i bramkarz Legii wyekspediował piłkę nad poprzeczkę.

Warszawski zespół dopiął swego, gdy w 86. minucie po rzucie rożnym główką pokonał Szmatułę Jose Kante.

W doliczonym czasie doszło do przepychanek między piłkarzami, ale sędzia szybko ostudził rozgrzane głowy. Na koniec Piasta dobił Dominik Nagy.

Piast po trzech zwycięstwach z rzędu przełknął gorzką pigułkę porażki.

OPINIE TRENERÓW

Waldemar Fornalik (Piast)

Na pewno wszyscy ostrzyliśmy sobie apetyty na wygraną z Legią. Myślę, że przebieg gry w I połowie wskazywał na to, iż jesteśmy w stanie to uczynić. Niestety, błąd przy stałym fragmencie gry kosztował nas utratę bramki, a my w tym czasie mieliśmy swoje okazje, Papadopulosa, Czerwińskiego, których nie udało się wykorzystać. Jeszcze nieszczęsna czerwona kartka Marcina Pietrowskiego. I tak trzeba oceniać to na plus, że w dziesiątkę potrafiliśmy zaatakować i wyrównać. Być może w końcówce zabrakło sił, zawodnicy nie skoncentrowali się przy rzucie rożnym i przegraliśmy mecz. Nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni, ale myślę, że postawa w tym spotkaniu, mimo wszystko napawa optymizmem. Wynik jest zły, natomiast gra w wielu fragmentach była dobra. Ten mecz przypominał pojedynek bokserski. Legia punktowała, a my mieliśmy ślepaki, nie potrafiliśmy zamienić dośrodkowań, podań, główek na bramki.

Aleksandar Vuković (Legia)

W czwartek gramy bardzo istotne spotkanie, dlatego ci, którzy potrzebowali odpoczynku, będą wypoczęci, a ci, którzy zagrali, otrzymali potrzebne im minuty. Oczekiwałem, że Piast jako drużyna pewna siebie będzie chciała zaatakować. My czekaliśmy na swoje szanse i broniliśmy lepiej, niż w poprzednich spotkaniach. Czerwona kartka w końcówce pierwszej połowy z jednej strony była nam na rękę, a z drugiej sprawiła, że nastąpiło coś, co nastąpić nie powinno. Świadczy to o tym, że nie łatwo jest wyjść z takiej sytuacji, w której znalazła się drużyna. Straciliśmy kontrolę grając o jednego zawodnika więcej i słusznie zostaliśmy za to ukarani. Wszystkie siły rzuciliśmy na to, aby mecz wygrać. Okazało się, że rezerwowi doprowadzili do tego, że wygraliśmy mecz. Dużo kosztowało mnie to wszystko, chciałem odejść z pozytywnym wynikiem i cieszę się, że się to udało.
 Nie będę prowadził dalej drużyny, natomiast oficjalnie nie będę mówił o nazwiskach nowego trenera. Wiedziałem, że będzie to ostatni mecz, w którym poprowadzę zespół. W ciągu tych kilku dni robiłem wszystko, aby drużyna wróciła do jak najwyższej formy. To, czy zostanę w klubie będzie wiadome jutro. Myślę jednak, że nie ma powodów, aby karać mnie za dzisiejsze zwycięstwo. Mógłbym być pomocny dla nowego sztabu. Chcemy wszyscy, aby Legia przestała dołować.

W poniedziałek Vukovicia ma zastąpić Ricardo Sa Pinto.

Piast Gliwice – Legia Warszawa 1:3 (0:1)

0:1 Artur Jędrzejczyk (22-głową), 1:1 Michal Papadopulos (56), 1:2 Jose Kante (86-głową), 1:3 Dominik Nagy (90+5)

Piast: Szmatuła – Pietrowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov – Mak (80. Hateley), Dziczek, Valencia, Jodłowiec, Felix (46. Konczkowski) – Papadopulos (71. Parzyszek).

Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Wieteska, Astiz, Hołownia – Kucharczyk, Mączyński (58. Cartlitos), Antolić, Żyro (67. Kante), Nagy – Radović (58. Cafu).

Żółte kartki: Valencia, Dziczek - Kante

Czerwona kartka: Marcin Pietrowski (45' Piast)

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 7.120

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Najnowszy program sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo