Ten mecz będzie miał bardzo duży wpływ na to, w jakiej sytuacji do nowego sezonu przystąpią drużyny z województwa śląskiego. Po zwycięstwie Rakowa Częstochowa we wczorajszym finale Pucharu Polski wiadomo, że prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji Europy da także czwarte miejsce w ligowej tabeli na koniec sezonu. Piast ma więc spore szanse na to, by zostać drugą drużyną z naszego województwa, która latem będzie reprezentowała Polskę w europejskich rozgrywkach. Na drugiej szali ważą się losy tego, ile zespołów ze śląskiego zagra w PKO Ekstraklasie. Po sobotnim zwycięstwie Stali Mielec w Poznaniu Podbeskidzie stoi pod ścianą i musi wygrać, by zrównać się punktami z zespołem z Podkarpacia.
Piast był w tabeli czwarty przed rozpoczęciem kolejki, ale wyścig o miejsce tuż za podium będzie niezwykle zacięty. Po spotkaniach rywali gliwiczanie spadli na siódmą lokatę i tracą obecnie dwa punkty do Lechii oraz po jednym do Zagłębia i Warty. Podopieczni Waldemara Fornalika teoretycznie są w uprzywilejowanej pozycji, bo przystępują do swojego meczu w roli faworyta. Doświadczony szkoleniowiec nie widzi jednak w tym fakcie ułatwienia. - Gatunkowo będzie to trudny mecz, szczególnie dla nas, bo będziemy przystępować do niego w roli faworyta. Takie mecze nie są łatwe. W ostatnim swoim meczu Podbeskidzie zaprezentowało się z dobrej strony i widać, że mają jasno określony cel, czyli utrzymanie w Ekstraklasie. Czeka nas trudne zadanie - zaznacza Fornalik.
Gospodarze są bez wątpienia faworytem, ale w poniedziałek to oni spróbują przełamać się po trzech meczach z rzędu bez zwycięstwa, a Podbeskidzie chce podtrzymać formę z poprzedniej kolejki. Górale w efektownym stylu, bo po pięknym golu Marko Roginicia, pokonali Lecha Poznań i dzięki temu wciąż są w grze o utrzymanie. Do przedostatniej Stali tracą obecnie trzy punkty, a po ich meczu w Gliwicach mielczan czeka jeszcze zaległe starcie z Rakowem. Margines błędu niemal się skończył.
Prawdopodobnie obaj szkoleniowcy będą musieli dokonać kilku zmian w składach. Fornalik zaznacza, że sezon naznaczony pandemią wywiera coraz mocniejsze piętno na zdrowiu jego zawodników i w kadrze na mecz z Podbeskidziem jest kilka znaków zapytania. Jednym z nich jest stan Jakuba Holubka, który z kontuzją opuścił boisko w poprzednim meczu z Zagłębiem (2-2).
Dla Roberta Kasperczyka największym zmartwieniem będzie nieobecność kapitana drużyny - Filipa Modelskiego. Zawodnik, który wraz z Rafałem Janickim i Milanem Rundiciem utworzył mur nie do przejścia dla ofensywy Lecha, pauzuje za czwartą żółtą kartkę. Z tego samego powodu nie wystąpi również Michał Rzuchowski, co zmusi trenera Podbeskidzia do kolejnej roszady.
Przeciwko gościom "grają" także liczby. Bielszczanie jeszcze nie odnieśli w tym sezonie zwycięstwa na wyjeździe i jeszcze nigdy nie wygrali w Gliwicach na poziomie Ekstraklasy. To już ostatni dzwonek na to, by przełamać tę niemoc.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?