Przed meczem wiadomo było, że spotkają się drużyny, które dobrze zaczęły rundę. Piast i Warta miały na koncie po 7 wiosennych punktów i były obok siebie w ligowej tabeli.
Kto liczył Piastowi serię bez porażki?
Gliwiczanie przymierzali się do wyrównania klubowego rekordu - 11. z rzędu meczów bez porażki, o czym świadczyło hasło umieszczone przez Piasta w dniu meczu na Twitterze i Facebooku: „Do dzieła Panowie. Po nowy rekord klubu!”. Poprzednio rekordowa seria meczów bez porażki miała miejsce na koniec mistrzowskiego sezonu (10) w połączeniu z następnymi rozgrywkami (1).
- My sobie tego nie liczymy i to bardziej media wyliczają, ile jest tych meczów bez porażki - mówił trener Waldemar Fornalik. - My przystępujemy do każdego kolejnego meczu, nie myśląc o tym, co za nami, bo to już jest w pewnym sensie historia. Chcemy pisać kolejną, oby jak najlepszą.
Piast prowadził 5:0 w celnych strzałach
Do drużyny Piasta po urazach wrócili Jakub Świerczok, Sebastian Milewski i Dominik Steczyk, ale tylko ten ostatni wyszedł w pierwszej „11”.
Gospodarze do przerwy prowadzili 5:0 w celnych strzałach, ale nie oznaczało to konkretnego zagrożenia bramki Warty. Michał Żyro, Kristopher Vida i Patryk Sokołowski strzelali za lekko, aby zaskoczyć Adriana Lisa. Goście postraszyli w 19. minucie, gdy po rzucie rożnym minimalnie nad poprzeczką główkował Aleks Ławniczak.
- Musimy przyśpieszyć rozgrywanie akcji, bo Warta szybko i dobrze ustawia się w obronie - stwierdził w przewie pomocnik gospodarzy Michał Chrapek.
Piast sprezentował gola Warcie
Na drugą część nie wyszedł Steczyk, zmieniony przez Arkadiusza Pyrkę. W Warcie na początku drugiej połowy musiał zejść z boiska kontuzjowany Jakub Kuzdra.
W 54. minucie Piast był najbliżej zdobycia gola, choć tym razem nie było celnego strzału. Po składnej akcji Vida strzelił z bliska w poprzeczkę. Cztery minuty później gospodarze sprezentowali Warcie bramkę. Jakub Czerwiński tak podawał do cofającego się Piotra Malarczyka, że piłkę przejął Łukasz Trałka i po chwili posłał ją do Mateusza Kuzimskiego, który wykorzystał sytuację sam na sam z Frantiskiem Plachem. To był pierwszy (i jedyny) celny strzał gości.
Nie pomógł nawet Świerczok
Trener Fornalik szybko zareagował i wprowadził do gry swego snajpera Świerczoka, a gliwiczanie przeszli na grę trzema obrońcami. Gospodarze starali się wyrównać, ale mieli problem ze sforsowaniem obrony Warty. W doliczonym czasie było blisko, gdy Gerard Badia huknął z woleja koło słupka. Hiszpan aż klęknął na boisku w geście rozpaczy.
Piast Gliwice - Warta Poznań 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Mateusz Kuzimski (58)
Piast: Plach - Konczkowski, Malarczyk (64. Świerczok), Czerwiński, Holubek - Steczyk (46. Pyrka), Huk, Sokołowski, Chrapek (83. Lipski), Vida (59. Badia) - Żyro (83. Alves).
Warta: Lis - Kuzdra (51. Baku), Ławniczak, Ivanov, Kiełb - Rybicki (69. Janicki), Kopczyński, Trałka, Żurawski (69. Kupczak), Grzesik - Kuzimski (82. Jaroch).
Żółte kartki: Pyrka - Kuzimski, Grzesik
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?