V LIGA KRAKÓW-WADOWICE. Sokół Przytkowice może już spać spokojnie
Kibice zacierali ręce na strzeleckie fajerwerki swoich pupili, tymczasem trener Roman Skowronek tonował nastroje. - Musimy grać swoje od pierwszej do ostatniej minuty - tłumaczył zawodnikom, którzy posłuchali jego słów, szybko aplikując rywalom trzy gole. - W przerwie dokonałem trzech zmian, chcąc dać szansę pogrania wszystkim zawodnikom. Sam też ustąpiłem miejsca, ale w szatni przypomniałem chłopcom nasz jesienny mecz, kiedy prowadząc trzema bramkami skończyło się remisem, który był dla nas porażką. Nie chciałem przerabiać powtórki z historii. Chłopcy zresztą chyba też i dlatego poszli za ciosem, aplikując rywalom łącznie osiem goli - cieszy się trener Skowornek.
Pod koniec meczu bardzo aktywny był Monica, który indywidualnymi akcjami rozrywał szyki obronne rywali. - Byli już zmęczeni, bo w pierwszej połowie zdołali jeszcze go wypychać do boku, ale pod koniec meczu Mocnica robił z przeciwnikami dosłownie co chciał. Dowodem na to były okoliczności strzelonych przez niego goli. Zadowolony był też Witek Stokłosa, który dwoma golami uczcił swoje 29. urodziny - dodaje trener.
Smutną minę miał Józef Grzyb, prezes Płomienia, do końca sezonu pełniący obowiązki trenera. - Obraz gry oddałaby porażka różnicą najwyżej czterech goli - uważa prezes i trener w jednej osobie. - Kilka bramek straciliśmy zupełnie przypadkowo. Jednak wcale nie zamierzam się tym zamartwiać. Na razie ze spokojem przyjmujemy kolejne porażki, ale szybko nadejdą takie czasy, w których to moja drużyna, bogatsza o piłkarskie doświadczenia, będzie udzielać lekcji rywalom - kończy Józef Grzyb.
(ZAB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?