Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki zakończyły strajk

Magdalena Nowacka
Przez cały dzień trwały negocjacje ze strajkującymi pielęgniarkami
Przez cały dzień trwały negocjacje ze strajkującymi pielęgniarkami fot. Lucyna Nenow
Tuż przed godziną 18 w szpitalach w Będzinie i Czeladzi zakończył się strajk okupacyjny. Wzięło w nim udział około dwieście pielęgniarek i położnych.

Domagały się od dyrekcji Powiatowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej i starostwa podwyżek w wysokości 300 zł oraz wyrównania płac w grupach stażowych.

Jak poinformował nas starosta będziński Adam Lazar, strajkujące zgodziły się na jego propozycje. Szczegóły finansowe będą jednak ustalane dopiero dzisiaj, bo wszystkie warianty mają zostać raz jeszcze dokładnie przeliczone.

Negocjacje trwały przez cały dzień. Pielęgniarki były przygotowane na to, że rozmowy mogą się przedłużyć nawet do późnych godzin nocnych. Przyniosły karimaty, śpiwory, napoje i zgromadziły się w świetlicach szpitalnych. Zapowiedziały, że pozostaną tam do skutku.

Według wstępnych ustaleń najstarsza z trzech grup stażowych objęłaby pielęgniarki pracujące ponad 20 lat. One miałyby otrzymać pensję podstawową w wysokości 1950 zł brutto. Na razie pielęgniarki i położne zrezygnowały z dodatkowych żądań płacowych.

- Osiągnęliśmy wstępne porozumienie. Jesteśmy na dobrej drodze do zakończenia strajku - stwierdziła Anna Zub, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych w PZZOZ.
Jacek Kołacz, dyrektor PZZOZ, tłumaczył w trakcie negocjacji, że rozumie pielęgniarki, ale jest w stanie zapewnić im właśnie jedynie podział i wyrównanie w grupach stażowych.

- Najpierw była mowa o podziale na sześć grup, stanęło na trzech. To i tak będzie nas kosztować w skali rocznej nawet do miliona złotych. Jedziemy na tym samym wózku, jeśli nic się nie zmieni będę musiał zgłosić do wojewody informację o wyłączeniu szpitala - przekonywał dyrektor Jacek Kołacz.
Wyrównanie polegałoby na tym, że pielęgniarki w danej grupie stażowej zarabiałyby taką samą zasadniczą pensję. Różnice, które są do tej pory, jak tłumaczy dyrektor PZZOZ, wynikają m.in. z połączenia szpitali - będzińskiego, czeladzkiego i likwidacji dziecięcego. W chwili, kiedy były łączone, pielęgniarki zarabiały w różnych szpitalach różnie.

Trudno powiedzieć, ile wyniosłyby zarobki danej pielęgniarki po zaproponowanym teraz wyrównaniu. Zdaniem dyrektora PZZOZ, średnio od 80 nawet do 200 złotych więcej.

Podczas strajku nie było masowej ewakuacji, ale sytuacja była na tyle poważna, że dziś miały być likwidowane okulistyka, laryngologia i oddział dziecięcy.

Część pacjentów wypisano, troje dzieci z oddziału dziecięcego zostało przewiezionych do sąsiednich placówek.

Hanna Szotowska, lekarka ze szpitala w Czeladzi i przewodnicząca szpitalnej "Solidarności" pełniła wczoraj dyżur w czeladzkiej Izbie Przyjęć.

- Musiałam niestety odsyłać pacjentów. Żal mi tych dziewczyn, bo wiem, jak wyglądają strajki, ile kosztują nerwów - mówiła Hanna Szotowska. Rozumie postulat pielęgniarek dotyczący stworzenia podziału na grupy stażowe i wyrównanie wśród tych grup pensji. Jej zdaniem jednak, jeśli dyrekcja coś takiego zrobi, z podobnymi postulatami wystąpi pozostały personel medyczny.

Pacjenci w męskiej sali na oddziale wewnętrznym w Będzinie popierali pielęgniarki. - Nie odczuliśmy kłopotów z powodu strajku. Rozumiemy, że są zdesperowane. Zarabiają za mało - stwierdził Bogusław Kozłowski, pacjent.

Na oddziale dziecięcym w Czeladzi zrobiło się pusto. Trójkę dzieci przewieziono na oddziały dziecięce do Centrum Pediatrii w Sosnowcu-Klimontowie oraz do szpitala w Dąbrowie Górniczej. Ze szpitala w Będzinie jeden noworodek wraz z matką pojechał do szpitala w Świętochłowicach (było to związane ze specjalistycznymi badaniami), jeden miał zostać dziś odebrany przez Ośrodek Adopcji w Częstochowie.

Dyrektor Kołacz podkreślił, że pacjenci nie zostali sami. Na oddziałach były pielęgniarki oddziałowe a w świetlicy telefon, przez który w razie jakiegoś zagrożenia można było wezwać strajkujące pielęgniarki.

- Jesteśmy zdeterminowane. Nasza praca jest stresująca, dlatego liczymy na godziwe porozumienie - tłumaczyła pielęgniarka Wioletta Koźlak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!