Pielęgniarki zaostrzą strajk? Szpital w Rybniku jest gotowy na każdy scenariusz 11 DZIEŃ STRAJKU

Dziś o godzinie 14 w rybnickim Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu numer 3 odbędzie się kolejna tura rozmów pomiędzy protestującymi już od 11 dni pielęgniarkami a szefostwem lecznicy.

Pielęgniarki - wczoraj głodowało 10 z nich - liczą na przełom, bowiem po ostatnich, zakończonych fiaskiem rozmowach, zapowiedziały dyrekcji lecznicy, że kolejny raz do rozmów usiądą dopiero wówczas, gdy ich pracodawca przygotuje konkretną ofertę kompromisu. Wcześniejsze propozycje strony protestującej były przez dyrekcję odrzucane. Panie chcą podwyżek - początkowo mówiło się o ok. 400 zł, kolejne propozycje były niższe - spadły do ok. 200 zł. ZOBACZ KONIECZNIE:
ILE NAPRAWDĘ ZARABIAJĄ PIELĘGNIARKI W SZPITALACH? OTO TABELA PŁAC

- Nie ma sensu siadać do kolejnych rozmów, jeśli ciągle słyszymy tylko, że nie dostaniemy podwyżek bo nie. Usłyszałyśmy ostatnio informacje, że nie ma porozumienia, bo na podwyżki nie ma zgody Zarządu Województwa Śląskiego. Takie podejście, tylko nas determinuje do kontynuowania strajku. Będziemy tu siedziały - być może do wyborów, może one coś zmienią, a być może i do świąt - mówi Wiesława Frankowska, szefowa Związku Zawodowego Pracowników Bloku Operacyjnego, Anestezjologi i Intensywnej Terapii.

Wczoraj w głodówce uczestniczyło 10 pań.

Patowa sytuacja w szpitalu nie może trwać w nieskończoność. Jaki rozwój wypadków jest możliwy? Pielęgniarki w każdej chwili mogą zaostrzyć protest. Jak? Od łóżek pacjentów odejdą panie zatrudnione na oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. A to z kolei oznaczało by konieczność ewakuacji pacjentów. I to właśnie ta forma protestu jest dziś rozważana. - Zastanawiamy się na takim krokiem - mówiły nam wczoraj protestujące pielęgniarki. Groźna ewakuacji tego samego oddziału wisiała już nad lecznicą kilka lat temu, kiedy strajkowali lekarze. Do ewakuacji jednak nie doszło, strony się dogadały.

- Oczywiście zawsze jesteśmy na taką ewentualność przygotowani. I to nie tylko wtedy, gdy trwa protest, ale także w sytuacji gdyby była awaria zasilania. Nasz dyrektor ds. lecznictwa na bieżąco monitoruje sprawę, ale w razie czego logistycznie jesteśmy w stanie ewakuację zorganizować - mówi Michał Sieroń, rzecznik szpitala w Rybniku. Jeszcze trudniejszą sytuacją dla szpitala będzie moment, kiedy panie zdecydują się nie wykonywać już swojej pracy, nie chodzić na operacje i zabiegi.

Dziś, póki co protestujące pielęgniarki pracują praktycznie normalnie, a większość zabiegów się odbywa.
- Z zaplanowanych 180 procedur medycznych, wykonanych zostało ok. 170. Obsługa ,,ostrodyżurowa” także jest zapewniona, wykonywane są zabiegi onkologiczne i z zakresu chirurgii dziecięcej. Wszystkie one będą wykonywane dopóki dyspozycyjność pań protestujących na to pozwoli - mówiła w Bożena Mocha-Dziechciarz, dyrektorka WSS nr 3

Gdyby przy stołach operacyjnych zabrakło pielęgniarek, wówczas normalnie nie pracowałby ani Szpitalny Oddział Ratunkowy, ani intensywna terapia. Podobnie będzie także w sytuacji, jeśli panie zgodnie z wcześniejszymi groźbami zdecydują się grupowo złożyć wypowiedzenia.

- Wypowiedzenia są napisane - mówi Wiesława Frankowska, choć na razie nie złożono ani jednego. Mimo to dyrekcja od razu, po rozpoczęciu protestu, ogłosiła konkurs na stanowisko pielęgniarek anestezjologicznych i instrumentariuszek. - I mamy oferty - mówi dyrektorka lecznicy.

Jedno jest pewne. Przedłużający się protest już przekłada się wynik finansowy szpitala.

- Część zaplanowanych procedur nie zostanie wykonanych, a to oznacza, że NFZ za nie nie zapłaci - mówi dyrektorka. Szpital boryka się z 47 mln długiem.

*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
*Nowe restauracje w Katowicach zapraszają SPRAWDŹ ADRES I MENU
*Tajemnice różańca. Jak odmawiać różaniec? Tłumaczy ks. Mirosław Tosza
*Rolnik szuka żony ODCINEK 7 STRESZCZENIE Paulina odchodzi