Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Pierwszy śnieg” RECENZJA: film na podstawie kryminału Jo Nesbo. Duże rozczarowanie

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
„Pierwszy śnieg” wg Nesbo RECENZJA. „Pierwszy śnieg”, film w reżyserii Tomasa Alfredsona, na podstawie bestsellerowej powieści Jo Nesbo, od tygodnia można oglądać w kinach na całym świecie. Harry’ego Hole, genialnego śledczego z Oslo, niepokornego i aspołecznego, gra Michael Fassbender. Towarzyszą mu Rebecca Ferguson jako Katrine Bratt, Charlotte Gainsbourg jako Rakel Fauke, Ronan Vibert jako Gunar Hagen i grający Rafto Val Kilmer. To jedna z najbardziej wyczekiwanych adaptacji kryminału w tym roku. Nie spodziewałam się, że ten film wiernie odda prozę Nesbo. Liczyłam po prostu na kawałek dobrego thrillera. Niestety, film jest bardzo przeciętny.

„Pierwszy śnieg” RECENZJA:

„Pierwszy śnieg” Jo Nesbo to siódmy tom kryminalnej serii o Harrym Hole. Akcja dzieje się w Oslo. Jest listopad i właśnie spadł pierwszy śnieg. Birte Becker po powrocie z pracy do domu chwali syna i męża za ulepienie bałwana w ogrodzie. Nie jest on jednak ich dziełem. Stają przy oknie - i widzą, że bałwan jest skierowany twarzą w stronę domu. Patrzy wprost na nich. W tym samym czasie komisarz Harry Hole otrzymuje anonimowy list podpisany „Bałwan”. Zaczyna dostrzegać wspólne cechy dawnych, niewyjaśnionych spraw. Okazuje się, że wraz z pierwszymi oznakami zimy do gazet trafia informacja o nowym morderstwie. Ofiara jest zawsze zamężną kobietą, a jednocześnie w pobliżu miejsca zbrodni pojawia się bałwan. Wszystko wskazuje na to, że po Oslo i okolicach znów krąży seryjny zabójca.

Brak emocji zabija film
Przede wszystkim filmowy „Pierwszy śnieg” jest kompletnie pozbawiony emocji. Nie ma tu ani grozy, ani napięcia. Makabryczne zbrodnie „Bałwana” są pokazane dość karkołomnie. A przecież mistrz skandynawskiego kryminału Jo Nesbo słynie z tego, że w jego powieściach emocje buzują: akcja trzyma w napięciu, czytelnik dostaje obuchem w łeb, kiedy następują jej gwałtowne zwroty. Emocje są także w relacjach Harry’ego Hole z Rakel i Olegiem. Bo choć Hole to outsider i alkoholik uzależniony od Jima Beama, to potrafi kochać jak mało który bohater kryminałów. Ba, Harry jest romantykiem! Rakel jest miłością jego życia, a Olega kocha jak syna. Tomas Alfredson niestety tego zupełnie nie pokazał. Gdybym nie czytała nigdy żadnego kryminału Nesbo i na podstawie filmu miała ocenić co łączy tych dwoje, doszłabym do wniosku, że to para wykolejonych życiowo ludzi, która czasem umawia się na seks.

Oczywiście rozumiem, że napisanie scenariusza dwugodzinnego filmu na podstawie powieści, która ma ponad 400 stron, nie jest łatwym zadaniem i przedstawienie misternie skonstruowanej przez Nesbo intrygi kryminalnej krok po kroku jest niemożliwe. Mam świadomość, że odstępstwa od fabuły, jej modyfikacje są świętym prawem scenarzysty. Są one uzasadnione, jeśli efekt filmowy jest lepszy niż w oryginale. W tym przypadku tak nie jest.

Wiele modyfikacji w scenariuszu
Przykład? Aby nie zdradzać zbyt wiele, napiszę tylko, że w filmie od razu znamy motywację mordercy, a w książce czytelnik poznaje ją właściwie dopiero na końcu. Co więcej, motywy, jakie kierują „Bałwanem” są zupełnie inne. W efekcie widzowie szukają tylko odpowiedzi na pytanie, kto zabija (a zbyt trudna nie jest), a postać mordercy została sprowadzona do zwykłego szaleńca, który morduje kobiety w Oslo i lepi bałwany.

Michael Fassbender gra nieźle. Choć raził mnie Harry, który pije wódkę (sic!) i nie nosi martensów, to przekonał mnie jako outsider i człowiek ze złamanym życiorysem, zdystansowany wobec świata. Gorzej jest z genialnym śledczym. Próżno doszukać się w tej roli opętanego śledztwem Hole z powieści Nesbo. Tyle że bardziej zastrzeżenia mam do spłaszczonego scenariusza, który nie daje aktorowi szansy na zagranie błyskotliwego i ponadprzeciętnie inteligentnego policjanta z Oslo.

Na uwagę zasługuje kreacja Rebecci Ferguson. Katrine Bratt jest dużo lepszą postacią w filmie niż Rakel, bardziej wiarygodną, dynamiczną, ciekawszą. Aczkolwiek znowu - scenariusz „spłaszczył” Bratt, która jest jedną z najlepszych kobiecych postaci stworzonych przez Jo Nesbo.

Ekranizacja kryminałów Jo Nesbo jest bardzo trudna
Za to Val Kilmer jako świetny policjant z Bergen i alkoholik, a przy tym ojciec Bratt to wartość dodana tego filmu.

Warto podkreślić, że „Pierwszy śnieg” ma piękne kadry. Pokryte grubym śniegiem Oslo, Bergen we mgle, liczne panoramy mroźnej Norwegii robią wrażenie i zachwycają. Taką zimę wyobrażałam sobie czytając powieść Nesbo. Zabrakło jednak miasta jako bohatera. Tak – Oslo Nesbo jest kluczowe, a Hole przecież to miasto kocha.

Norweski pisarz stworzył Harry’ego Hole 20 lat temu. Napisał w sumie 11 tomów serii z komisarzem z Oslo jako protagonistą. Najnowsza część, „Pragnienie”, ukazała się w tym roku. Wiele razy zastanawiałam się, dlaczego powieści Nesbo z Hole w roli głównej nie doczekały się ekranizacji. Film Alfredsona jest odpowiedzią. Bo to szalenie trudne zadanie. Alfredson z ekipą, moim zdaniem, temu zadaniu nie podołali. „Pierwszy śnieg” to film bardzo przeciętny.

„Pierwszy śnieg", reż. Tomas Alfredson, 2017, 1 godz. 59 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!