Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Od chaosu do nokautu. Górnik znów lepszy po przerwie

Agata Zielińska
Górnik Zabrze – Meble Wójcik Elbląg
Górnik Zabrze – Meble Wójcik Elbląg Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Górnik rozpoczął sezon wygranymi przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin i Chrobrym Głogów, pokonany schodził z parkietu w wyjazdowych spotkaniach w Kwidzynie i Płocku. W piątym pojedynku z Meblami Wójcik Elbląg, beniaminkiem Superligi nikt nie spodziewał się innego wyniku niż zwycięstwo gospodarzy. Prowadzony przez byłego asystenta trenera reprezentacji Polski zespół nie wygrał bowiem ani razu w czterech kolejkach.

- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli prowadzić z nimi wyrównanej walki, mamy pokazać swoją wyższość od pierwszej minuty meczu – mówił pewny siebie Mariusz Jurasik, trener Górnika.

Żadnemu z dotychczasowych rywali elblążan (a grali oni już z Vive Tauronem Kielce i Wisłą Płock) nie udało się jednak rzucić więcej niż 29 bramek w spotkaniu, co pokazywało, że Jacek Będzikowski stawia w swoim zespole na obronę.

Zabrzanom realizacja założeń nie udawała się. Pierwsza połowa przebiegała bardzo chaotycznie. Gospodarze stwarzali sytuacje, jednak barierą, wielokrotnie nie do przejścia, był Bartosz Dudek, bramkarz rywali. Dominacja Górnika nie była widoczna, przyjezdni starali się wykorzystywać jego potknięcia w ofensywie szybkimi kontrami. Pokonywać Martina Galię w trójkolorowej bramce udawało się Marcinowi Szopie, choć golkiper gospodarzy nie kapitulował łatwo.

Popisy bramkarskie, słaba skuteczność obu drużyn w ataku i całkiem przyzwoita gra w obronie spowodowały, że na przerwę drużyny zeszły przy wyniku 9:8 dla zabrzan. Wielu obecnych w hali przy Wolności próbowało sobie przypomnieć podobny wynik w ostatnich sezonach gry Górnika w lidze.

Po wznowieniu gry nic nie zwiastowało zmiany w przebiegu meczu. Oba zespoły popełniały podobne błędy co w pierwszej odsłonie. Jednak od wyniku 11:11 w 36. minucie spotkania zawodnicy z Elbląga niemal stanęli na boisku.

- Nie zagraliśmy tak, jak sobie tego życzyliśmy. Wiedzieliśmy, że nie możemy z Górnikiem grać na wymianę ciosów. Przez jakiś czas nam się to udawało, później zabrakło nam jednak cierpliwości, nie mieliśmy siły przebicia z drugiej linii. Pozwalaliśmy rywalom na rzucanie łatwych bramek z kontry – oceniał postawę swojej drużyny Będzikowski. Jego podopieczni przez ponad 13 minut nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie zarówno Martina Galii jak i Mateusza Korneckiego, który zmienił czeskiego bramkarza, gdy sędziowie podyktowali rzut karny dla gości.

Zabrzanie w tym czasie trafiali dziewięciokrotnie i przesądzili o losach spotkania na ponad 10 minut przed końcową syreną.

Warto dodać, że w drugiej części spotkania rywalom udało się rzucić zaledwie pięć goli. Zadowolony z wyniku był Mariusz Jurasik. - Niecodziennie się traci tylko 13 bramek w meczu w ekstraklasie, dlatego ten rezultat cieszy – mówił. Tłumaczył też nieskuteczność swoich podopiecznych w pierwszej połowie: - Pozwoliliśmy sobie przed tym meczem na cięższe przygotowania. Trochę mogę tym usprawiedliwić nasz słaby atak. Potem złapaliśmy jednak świeżość i zrealizowaliśmy założenia.

Górnik dopisał do swojego dorobku dwa punkty. Kibiców czeka teraz maraton gier Górnika we własnej hali. W środę zabrzanie powalczą o ligowe punkty ze Stalą Mielec, w sobotę i niedzielę ich rywalem w ramach Pucharu EHF z greckim A.C.C. Filippos Verias. Zapadła decyzja, że oba mecze rozegrane zostaną na parkiecie Górnika.

Górnik Zabrze – Meble Wójcik Elbląg 24:13 (9:8)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!