Zespół Górnika Zabrze znalazł się pod ścianą - sytuacja w tabeli nie pozostawia złudzeń, margines błędu zniknął. Teraz ekipa Henryka Kasperczaka zamieniła się w sapera, który wędruje po polu minowym i musi rozbroić co najmniej trzy kolejne ładunki wybuchowe.
Pierwszy z nich oznaczony jest napisem Lechia Gdańsk. - Nie musimy nikomu tłumaczyć o co gramy. Po chłopakach widać wielką mobilizację, poza Tomkiem Zahorskim wszystkich mamy do dyspozycji - mówi drugi trener Jerzy Kowalik.
Dla Górnika dzisiejsze starcie ma także dodatkową otoczkę - będzie to jego mecz numer 1500 w ekstraklasie. Nikt nie chciałby, żeby stał się on gwoździem do trumny.
- Wygramy, musimy wygrać. Patrzymy w tabelę i wiemy, że nie ma już innego wyjścia. Sporo wyników naszych rywali dodatkowo skomplikowało naszą sytuację, ale nadal wszystko zależy od nas. Trzy zwycięskie mecze z rzędu sprawią, że to inni będą musieli się martwić - deklaruje Robert Szczot.
Razem z trenerem Kasperczakiem zawodnicy analizowali grę Lechii. - Powiedzenie, że to trudny rywal byłoby banałem. W dodatku przyjedzie do nas mocno zmotywowany, bo też walczy o utrzymanie i nawet remis będzie dla nich korzystny, bo to my stracimy dwa punkty, a nie zyskamy jeden - nie ukrywa Kowalik.
- Liczymy na tradycyjne mocne wsparcie z trybun, bo w dwunastu gra się lepiej, a na naszych kibicach jeszcze nigdy się nie zawiedliśmy. W sobotę damy z siebie wszystko! - deklaruje Adam Banaś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?