Piłkarze Zagłębia Sosnowiec za awans do Ekstraklasy dostaną milion złotych

- Wracamy tam, gdzie jest nasze miejsce – nie kryje zadowolenia prezydent miasta i wierny kibic Arkadiusz Chęciński. – Poprzedni awans był inny, naznaczony piętnem korupcji. Za ten proceder wyrzucono kilka klubów i tak trafiliśmy do elity, ale nie zagrzaliśmy tam długo miejsca. Sami wypadliśmy z niej w związku z korupcją, nie daliśmy też jednak rady sportowo. Potem różnie bywało, ale od czasu jak prezesem Zagłębia został Marcin Jaroszewski, sytuacja zaczęła się stabilizować. Wracamy zasłużenie i dlatego radość jest ogromna – dodał prezydent Sosnowca.

Po meczu w Chorzowie piłkarze pojechali na stadion do Sosnowca, gdzie czekała na nich spora grupa kibiców.
– Był taki moment, że po porażce z Wigrami w Suwałkach wszyscy nas skreślili z grupy kandydatów do awansu – przypomina trener Dariusz Dudek. – W tym meczu nasi kibice do końca nas wspierali, wierzyli w nas i to był chyba moment przełomowy w naszej walce. Po powrocie do Sosnowca podkasaliśmy rękawki, postawiliśmy zespół na nogi i małymi kroczkami ruszyliśmy we właściwym kierunku. Awansowaliśmy, ale przed nami jeszcze jeden mecz z GKS-em Tychy, który chcemy wygrać, jak przystało na zespół, który w przyszłym sezonie będzie grał z najlepszymi. Tak jak przed tygodniem obowiązywało w szatni hasło „ino Ruch”, tak teraz mamy „jeszcze tylko Tychy”. Po tym spotkaniu piłkarze wyjadą na urlopy, które nie będą długie, bo już za dwa tygodnie wznowimy przygotowania do nowego sezonu – planuje szkoleniowiec Zagłębia.

Prezes Jaroszewski kieruje sosnowieckim klubem od pięciu lat, wcześniej był dziennikarzem Dziennika Zachodniego i Telewizji Polskiej.
– Po przyjściu do klubu zapowiedział, że za cztery lata będziemy grać w Ekstraklasie – opowiada prezydent Chęciński. – Przed rokiem było bardzo blisko, przegraliśmy walkę na finiszu. Teraz nie popełniliśmy błędu. Mamy dobrą drużynę i dobrego trenera – z dumą dodaje prezydent Sosnowca.

Piłkarze Zagłębia za awans do Ekstraklasy mogą liczyć na sowitą premię. – Wykonali swoją robotę bardzo dobrze i za to należy im się premia. Zawodnicy dostaną do podziału milion złotych netto– ujawnił prezes Jaroszewski. – Ta kwota zostanie im wypłacona w ratach.

Mimo awansu działacze nie przewidują rewolucji w składzie Zagłębia.
– Można zmienić drużynę, kilku piłkarzy, ale czy to dobry kierunek? – zadaje pytanie szef klubu. – Szansę na grę w Ekstraklasie dostaną przede wszystkim ci, którzy go wywalczyli. Jeśli nie wytrzymają presji, nie udźwigną ciężaru, wtedy pomyślimy o zmianach – zapowiada prezes Jaroszewski.

Największy problem sosnowiczanie mogą mieć z obroną. Lech może skrócić wypożyczenie Tymoteusza Puchacza, w tej sprawie rozmawiał już z trenerem Dudkiem dyrektor sportowy Akademii Lecha, Tomasz Rząsa. Toczy się także walka o zatrzymanie wypożyczonych z Legii Warszawa Tomasza Nawotki i Vamary Sanogi. Nie wiadomo jaka będzie też przyszłość Rafała Makowskiego, któremu kończy się wypożyczenie z Legii, ale równocześnie jego kontrakt z warszawskim klubem dobiega właśnie końca.
– Musimy najpierw wyjaśnić te sprawy, a potem ewentualnie poszukać zmienników i 2-3 nowych piłkarzy do wzmocnienia składu - wyjaśnia trener Dudek.

Z kim Zagłębie chciałoby zagrać pierwszy mecz w Ekstraklasie? Prezes Jaroszewski bez cienia wahania odpowiada, że najlepiej byłoby z Legią Warszawa. Oba kluby współpracują ze sobą od lat.
– Legia może będzie miała głowę zaprzątniętą pucharami, więc byłaby szansa pokonania na początek mistrza Polski – śmieje się Jaroszewski. – W przyszłym tygodniu wybieram się do Warszawy by z działaczami Legii porozmawiać o dalszej współpracy. Przecież już nie jesteśmy partnerami, tylko rywalami w Ekstraklasie.

Prezydent miasta podpowiada, że dobrze byłoby, gdyby Zagłębie poszło drogą Górnika Zabrze. – Rok temu Górnik też awansował z drugiego miejsca i teraz zagra w europejskich pucharach. Nie miałbym nic przeciwko, żeby taka historia się powtórzyła w Sosnowcu – mówi prezydent Chęciński.