- Zarzuciliśmy Piotrowi G. poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich w ponad 40 przypadkach. Skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia w tej sprawie - mówi prokurator Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy prokuratorzy z Gliwic zajmowali się nieprawidłowościami i łamaniem praw pracowniczych w sieci sklepów Biedronka. Wtedy wyszło na jaw, że doktor Piotr G. wydawał pracownikom sieci fikcyjne zaświadczenia o badaniach okresowych. Według prokuratury w ten sposób mógł zarobić około 1700 złotych, tak wynika z umowy zawartej między lekarzem, a właścicielem sieci sklepów.
- Piotr G. przyznał się do winy, wyraził skruchę i wystąpił o dobrowolne poddanie się karze - mówi Szułczyński.
Piotr G. to znana postać na Śląsku Cieszyńskim. Jako lekarz prowadzący przychodnię zaskarbił sobie sympatię i szacunek pacjentów. Ci stanęli w obronie przychodni, którą prowadzi, gdy groziła jej rozbiórka - zdaniem nadzoru budowlanego obiekt w części powstał nielegalnie na gminnym gruncie. Sprawa trafiła do sądu, a spór doprowadził nawet do referendum w sprawie odwołania ówczesnego burmistrza Skoczowa, Jerzego Malika, i skoczowskiej Rady Miejskiej.
Piotr G. zajmował się także polityką. Zasiadał w radzie powiatu cieszyńskiego. Jest jedną z trzech osób, które pełniły tę funkcję trzy kadencje. Według Jana Sztwiertni, przewodniczącego rady powiatu cieszyńskiego, G. był aktywnym radnym.
- Czasem jego głos był zabawny, innym razem szukał dziury w całym. Ale był aktywny i interesował się sprawami powiatu - mówi Sztwiertnia. O zarzutach prokuratorskich wobec lekarza nic jednak nie wie.
- To dla mnie zaskoczenie, choć miesiąc temu dotarło do nas pismo, że przeciw niemu jest prowadzone postępowanie. Nikt nie napisał jednak w jakiej sprawie - mówi Sztwiertnia. Podkreśla, że z końcem lutego Piotr G. zrezygnował z mandatu radnego.
- W uzasadnieniu wniosku napisał tylko jedno zdanie, że rezygnuje od dnia 1 marca - mówi szef rady powiatu.
Co ciekawe, parę lat temu Piotr G. trafił już przed sąd i jego mandat wisiał na włosku. Prokuratura zarzuciła mu nielegalne posiadanie broni, którą dostał od Roberta Cz., skorumpowanego celnika, który w zamian za "prezenty" przymykał oko na niektóre towary sprowadzane z zagranicy przez gang "Bacy". Piotr G. udzielił wówczas Robertowi Cz. pożyczki. Ten w ramach spłaty długu zaproponował dubeltówkę.
- Gdybym wiedział, że to broń palna, nigdy bym jej nie przyjął - tłumaczył się wtedy Piotr G. Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej i umorzył postępowanie wobec radnego.
Wczoraj z lekarzem nie udało się nam skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?