Piotr Kupicha jeździ białym mustngiem, ale hasło "sex, drugs and rock'n'roll" to nie jego bajka
- Zawsze będę już kojarzony z tymi pustymi szklankami i pomarańczami. Ale mam do tego spory dystans. Bawi mnie, bo to już przeszło do rangi kabaretu - mówi Piotr Kupicha o tekście do utworu "Jak anioła głos", który jest jednym z największych hitów jego zespołu.
Wokalista Feel dopiero wrócił z zimowego odpoczynku, a już jutro, w sobotę, 18 stycznia po raz kolejny będzie jedną z gwiazd legendarnego charytatywnego meczu hokejowego (to już 18. edycja), z którego dochód zostanie przeznaczony na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Impreza Hokej z Gwiazdami odbędzie się na Stadionie Zimowym w Tychach.
Zobacz całą rozmowę
W przyszłym miesiącu ma się ukazać nowy utwór zespołu Feel, który będzie niespodzianką, nie tylko dla fanów. W maju minie 15 lat od założenia zespołu. Jak zaznacza Piotr Kupicha tego typu wydarzenia, które mogą coś celebrować, w jakimś stopniu przypominają o tym, że żyjemy, istniejemy.
Nie bawimy się już w takie „celebryctwo” jak kiedyś, gdy byliśmy w każdej gazecie, na różnych portalach, podsycaliśmy jakieś plotki o nas… Aby być na portalach to trzeba się też trochę napracować - opowiada.
- Tu nie ma przypadku. Kiedy jesteśmy bardziej dorośli, już się z tego rezygnuje. Na sto procent zrezygnowaliśmy z gonienia za czymś, czego i tak nie dogonisz. Wolimy być już teraz Feelem, mocnym i ugruntowanym, stojącym na dwóch nogach, niż kolorowym ptakiem, który będzie podsycać plotki i ploteczki. Wolimy co jakiś czas wypuścić singla i w ten sposób być bliżej naszej publiczności - podkreślił wokalista.
Czy Piotr żałuje czegoś, co wydarzyło się w ostatnich 15 latach?
- Nie ma czegoś takiego. Życie nas pcha w takie miejsca i pisze takie scenariusze, że nie ma sensu obrażać się na coś czy żałować. Jako Feel jesteśmy czyści, wręcz nudni - stwierdza.
- Rockandrolla w Feelu nie było, oprócz tego, że próbowaliśmy trochę życia, ale bardziej takiego, że były nieprzespane noce, imprezy… Nigdy nie mieliśmy styczności z narkotykami, nie przesadzaliśmy z alkoholem. Bawiliśmy się jak każdy młody zespół, po koncertach lataliśmy po klubach, dyskotekach - dodaje Piotr.
Zobacz zdjęcia
Zdarzyła się kiedyś sytuacja, gdy Piotr wykopał drzwi, próbując dostać się do pokoju hotelowego, zajmowanego przez kolegę.
- Rzeczywiście tak było, że kiedyś próbowałem dostać się do hotelowego pokoju Łukasza nie otwierając wcześniej drzwi. Łukasz nie otwierał, a te drzwi były takie cieniutkie, że noga mi tam wpadła. Ale to sytuacja sprzed dobrych 6-7 lat, gdzie skrzydła były już rozpostarte, ale chcieliśmy jeszcze więcej -przyznaje artysta.
Te czasy jednak już minęły bezpowrotnie.
- Po sobie i po chłopakach widzę, że już się nie chce tak imprezować. Gdy wariujesz, przeginasz, zarywasz noce. Przeważnie jeżdżę na koncerty sam, bo ekipa jest dużo wcześniej. Ja wsiadam w samochód, dojeżdżam i jestem sam ze swoimi myślami. Co jest czasami bardzo dobre, po tylu latach grania - podkreśla Piotr Kupicha.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?