Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS zawrócił sześciolatki. Znów zmiany w szkołach

Katarzyna Domagała-Szymonek
Rząd cofnął zakończoną we wrześniu 2015 reformę obniżającą wiek szkolny. Samorządy nie mają wątpliwości - będzie bałagan
Rząd cofnął zakończoną we wrześniu 2015 reformę obniżającą wiek szkolny. Samorządy nie mają wątpliwości - będzie bałagan ANNA KACZMARZ
Koniec z obowiązkiem szkolnym dla 6-latków i przedszkolnym dla 5-latków. Gminy mają mało czasu na dostosowanie się do zmian

Jeszcze tylko podpisu Andrzeja Dudy, prezydenta RP, brakuje pod nowelizacją ustawy o systemie oświaty. Pod koniec 2015 roku przegłosowali ją posłowie. Główną zmianą, jaką wnosi nowela to powrót do starego systemu - obowiązkowej szkoły od 7. roku życia. Miejsca w przedszkolach i zerówkach mają zająć sześciolatki. Pójdą tam też wyłącznie chętne pięcio- i czterolatki.

Samorządy od dawna alarmowały, że pomysły PiS spowodują spore zamieszanie. Także rodziców czekają problemy, np. brak miejsc dla najmłodszych dzieci w przedszkolach. Niewykluczone, że będą musieli dowozić dzieci do odległych placówek.

Z danych GUS i Kuratorium Oświaty w Katowicach wynika, że w Śląskiem zmiany dotyczą rodziców ponad 140 tys. dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym oraz ok. 70 tys. dzieci, które we wrześniu 2016 miały rozpocząć naukę w pierwszej klasie. Od września tego roku w szkolnych ławkach obowiązkowo zasiądą dzieci siedmioletnie. W przypadku sześciolatków decyzję o pójściu (lub nie) dziecka do szkoły podejmą rodzice. Jeśli ich pociecha przejdzie roczne przygotowanie przedszkolne nie będą musieli przedstawić pozytywnej opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Bez przedszkola taki dokument będzie konieczny. Rząd zostawił też rodzicom możliwość decydowania o pozostawieniu ucznia na drugi rok w tej samej klasie. (dotyczy to uczniów pierwszej klasy oraz dzieci urodzonych w pierwszej połowie 2008 roku obecnie uczęszczających do drugiej klasy). Czas na złożenie wniosku będą mieli do 31 marca.

Co to oznacza dla samorządów? Spory chaos organizacyjny i problem z „pustym” rocznikiem. Ze wstępnych szacunków wynika, że w Sosnowcu do pierwszej klasy dzieci sześcioletnie zdecyduje się posłać ok. 5o proc. rodziców. - W efekcie w jednej szkole naukę rozpocznie 5-10 uczniów - zauważa Zbigniew Byszewski, naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miasta w Sosnowcu. - Miast nie będzie stać na utrzymanie tak małych klas - dodaje.

Jednym z rozwiązań, o którym rozmawia się w wydziałach edukacji jest połączenie klas pierwszych w jednym budynku i dowożenie najmłodszych dzieci do dalszej placówki. - Będziemy spotykać się z rodzicami najmłodszych uczniów i rozmawiać z nimi o nowej sytuacji, ale przyznam, że nie wiem jak zareagują na takie informacje - dodaje Byszewski. Jednak wprowadzenie takiego rozwiązania w życie zależy wyłącznie od woli rodziców. Zgodnie z obowiązującymi przepisami dyrektorzy szkół obwodowych (a takimi są podstawówki i gimnazja) nie mogą odmówić przyjęcia dziecka ze „swojego” regionu. Nie ma co liczyć, że rodzice dobrowolnie zgodzą się zafundować dziecku konieczność dowożenia go do szkoły.

W Katowicach na razie wiadomo, że otwartych zostanie 16 oddziałów klas pierwszych. Będą się w nich uczyły dzieci 7-letnie, które w tym roku rodzice odroczyli od obowiązku szkolnego (to ponad 13 proc. rocznika). Przy założeniu, że połowa rodziców wcześniej pośle dziecko do szkoły, miasto otworzy 76 oddziałów. W tym roku jest ich 144.
- Te braki spowodują, że nauczyciele wczesnoszkolni stracą pracę - przyznaje Grażyna Burek, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. polityki edukacji. Sytuację może załagodzić tworzenie zespołów szkolno-przedszkolnych. - Chodzi o połączenie jednej szkoły z przedszkolami, ale pozostawienie ich w swoich budynkach. Wtedy dyrektor w sposób płynny mógłby regulować kwestie kadrowe - wyjaśnia.

Brak sześciolatków w szkołach oznacza, że trzylatki nie mają co liczyć na miejsce w przedszkolu. Co prawda rząd zamienił obowiązek przedszkolny na prawo do wychowania przedszkolnego dla wszystkich chętnych pięcio- i czterolatków, to nie ma szans, by starczyło miejsca dla wszystkich chętnych. Częstochowa szacuje, że problem dotknie ok. 1500 najmłodszych dzieci.
- Podejrzewam, że kiedy rodzice uświadomią sobie konsekwencje tych zmian, to my, a nie posłowie, będziemy musieli tłumaczyć, dlaczego ich dziecko nie dostało się do przedszkola - już miesiąc temu w rozmowie z DZ zaznaczał Ryszard Stefaniak, zastępca prezydenta Częstochowy.

***

Zmiany w oświacie, nad jakimi głosowali pod koniec ubiegłego roku posłowie dotyczyły również nadzoru pedagogicznego.
To minister edukacji będzie miał prawo powoływania i odwoływania kuratorów i wicekuratorów oświaty.

Dotychczas wybierał ich wojewoda, ale miało się to odbywać za zgodę ministra edukacji. Teraz kandydaci na to stanowisko będą musieli wykazać się co najmniej siedmioletnim stażem pracy jako nauczyciel. Jednak nie będzie wymagane od nich posiadanie doświadczenia zawodowego w nadzorze pedagogicznym.

Kuratorzy odzyskają uprawnienia do zawetowania decyzji o likwidowaniu szkoły.

Obecnie mieli obowiązek zaopiniować uchwały samorządów, ale ich opinia nie była wiążąca dla samorządów. W efekcie mimo negatywnego zdania kuratora oświaty, gminy decydowały się likwidować czy łączyć placówki. Po zmianach pozytywna opinia będzie konieczna też w przypadku przekazania szkoły samorządowej innym podmiotom, np. stowarzyszeniom czy fundacjom.


*Niezapomniany Sylwester w Katowicach 2015 z Polsatem ZDJĘCIA + WIDEO
*Zapadlisko na Rynku w Katowicach. Co się stało?
*Quiz o Gwiezdnych wojnach: Sprawdź, czy znasz i zdasz i pochwal się wynikiem
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!