Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platforma Obywatelska powinna zagrać ostro i na prezydenta wystawić Borysa Budkę, a nie Małgorzatę Kidawę-Błońską

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Borys Budka być może zostanie szefem PO, choć znając życie, Grzegorz Schetyna tak łatwo skóry nie sprzeda
Borys Budka być może zostanie szefem PO, choć znając życie, Grzegorz Schetyna tak łatwo skóry nie sprzeda arc
Aby polska opozycja doznała rzeczywistej dobrej zmiany, musi się w niej dokonać zmiana pokoleniowa. Trzeba postawić na dzisiejszych 40-latków. Niech weźmie przykład z "młodzieżówki" PiS, czyli... Solidarnej Polski, która systematycznie szykuje się do skoku na władzę.

Budka, najbardziej rozpoznawalny poseł PO

Borys Budka ma 41 lat. Był już niezłym ministrem sprawiedliwości w rządzie premier Ewy Kopacz, stał się głównym obrońcą wolnych sądów w poprzedniej i obecnej kadencji Sejmu. Wreszcie został przewodniczącym klubu parlamentarnego PO i jako jeden z pierwszych poparł kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na prezydenta/prezydentkę RP.

Jest chyba najbardziej rozpoznawalnym posłem Platformy. Nie tylko na Śląsku cieszy się popularnością. W wyborach do Sejmu konkurował z premierem Mateuszem Morawieckim i jako "jedynka" w Katowicach zdobył niewiele głosów mniej. Biorąc pod uwagę możliwości obu panów, był to wynik wyśmienity.

W polityce potrzebna jest zmiana pokoleniowa

Aby polska opozycja doznała rzeczywistej dobrej zmiany, musi się w niej dokonać zmiana pokoleniowa. Trzeba postawić na dzisiejszych 40-latków. Takich jak Budka. I takich, z innej beczki, jak 43-letni Szymon Hołownia, który nieoczekiwanie rzucił rękawicę urzędującemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, oraz Adrian Zandberg.

Dziwię się, że Platforma praktycznie nie reaguje na "młodzieżówkę" PiS, bo tak można nazwać Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobro . Opozycja nie wyciąga z tego wniosków. Bez względu na ocenę działań "ziobrystów" - ich guru wprowadził do polityki młode wilki. Oni nie odpuszczą. Szykują się do kolejnego sezonu politycznej "watahy" i świata bez prezesa jako czynnego polityka.

Kidawa-Błońska to żeński odpowiednik Komorowskiego

Małgorzata Kidawa-Błońska, doceniając jej wszystkie zalety, jest żeńskim odpowiednikiem Bronisława Komorowskiego, który przegrał z dwóch powodów: fatalnej kampanii i wyjątkowo brutalnego hejtu. Nie był też wybitnym mówcą, co ma kolosalne znaczenie, choć bez wątpienia jest człowiekiem uczciwym. W tamtej kampanii doświadczyliśmy po raz pierwszy tak mocno, co znaczą profesjonalne farmy trolli. Wobec nich ludzie Komorowskiego byli bezsilni.

Kampania Kidawy-Błońskiej nie będzie energetyczna, bo to nie w jej stylu. Zresztą, czy w ogóle jakąś kampanię już prowadzi? Bo w ogóle jej nie widać, a Dudę, czy Władysława Kosiniaka-Kamysza - owszem. Przed Kidawą-Błońską mnóstwo pracy.

Budka poparł Kidawę-Błońską, bo jest lojalny. Popierał ją jako wymyślonego przez Schetynę premiera na użytek kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że ucieczką do przodu nie jest petryfikowanie układu, ale rozbicie go przez ostre, nieoczekiwane decyzje personalne.

Dlaczego Budka to świetny kandydat na prezydenta RP?

Budka to świetny mówca, potrafiłby zdobyć głosy młodych ludzi, bo o ich zaangażowanie chodzi najbardziej. Jako maratończyk ma wystarczająco wiele sił, by przetrwać trudy kampanii. A ta kampania może okazać się być albo nie być opozycji. To co, że możliwości prezydenta Polski nie są takie, jak jego francuskiego odpowiednika? Chodzi o symbol.

Budka być może zostanie szefem PO, choć znając życie, Grzegorz Schetyna tak łatwo skóry nie sprzeda. Budka już startował na szefa Platformy, rezygnując w ostatniej fazie wyborów, umożliwiając wygraną Schetynie, z którym cały czas jest w dobrych stosunkach. Wtedy też realistycznie przeliczył szable i wiedział, że nie ma ze zdeterminowanym Schetyną szans. Obecny przewodniczący PO chciał się odegrać za upokorzenia, jakich doznał, gdy premierem był Donald Tusk. Ten ostatni jednak zrozumiał, że polska polityka już nie jest dla niego. Daje do zrozumienia: chcecie władzy, to ją musicie sobie wyszarpać. Jak dotąd, rozumie to - paradoksalnie - tylko Schetyna.

Szkoda, że Borys Budka zamiast bawić się w skrupuły, nie porozmawiał poważnie z Tuskiem i Schetyną oraz swoimi zwolennikami o prezydenturze. Wcale nie jest dla niego za wcześnie. Przecież prezydentura nie jest zarezerwowana dla emerytów, co pokazał Andrzej Duda, a kiedyś Aleksander Kwaśniewski. To dla Tuska już trochę za późno i jeżeli o coś miałby kiedyś zabiegać to tylko (aż) o kierowanie Komisją Europejską. Czy Budka zostanie np. premierem, gdy minie epoka PiS? Wtedy może minąć także jego najlepszy czas.

Nie przegapcie

Zobaczcie koniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera