Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płoną trawy i lasy, a z nimi nasze pieniądze. Ale wody nie zabraknie

MIW
Straż pożarna tego lata ma ręce pełne roboty. Z powodu wysokich temperatur i suszy dochodzi do rekordowej liczby pożarów lasów czy łąk. Jest ich więcej niż w latach poprzednich, a razem z płonącymi trawami w dym idą setki tysięcy złotych. Niestety, nic nie zapowiada, by strażacy odetchnęli w najbliższych dniach.

Synoptycy nadal zapowiadają nawet 35-stopniowe upały. Możemy być jednak pewni jednego - wody nam nie zabraknie, mimo 100 dni słońca, które już za nami. Przynajmniej dla mieszkańców korzystających z usług Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.

Po 100 dniach, podczas których utrzymywały się wyjątkowo wysokie temperatury powietrza i minimalne opady deszczu, GPW sprawdziło, jak działa system zaopatrzenia mieszkańców województwa śląskiego, którym zarządza. "Na bieżąco monitorowana jest zarówno jakość wody dostarczanej przez spółkę, jak i stan zasobów dyspozycyjnych. I choć tylko ze zbiornika w Goczałkowicach od maja do sierpnia mieszkańcy regionu wypili ok. 13 mln metrów sześciennych wody, to nie ma żadnego zagrożenia jej braku" - czytamy w komunikacie.

To bez wątpienia powód do zadowolenia. Gorzej, kiedy pomyślimy, ile pieniędzy podatników idzie na akcje straży pożarnej.
W ubiegłym tygodniu w częstochowskiej dzielnicy Wyczerpy ogień strawił 30 hektarów nieużytków. Kpt. Paweł Liszaj, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Częstochowie, mówi nam, że po zakończeniu akcji nie są szacowane jej koszty, ale przyznaje, że w tym przypadku musiały być bardzo wysokie.

- W meldunkach nie uwzględniamy kosztów akcji, bo to nasz ustawowy obowiązek. Kiedyś na potrzeby policji szacowaliśmy koszty akcji przyjmując, że minuta pracy każdego zastępu kosztuje 50 zł. Ale nie wiem, jak ta kwota kształtowałaby się teraz - mówi kpt. Liszaj. Pożar w Częstochowie przez kilkanaście godzin gasiły w sumie 23 zastępy straży pożarnej, więc gdyby przyjąć orientacyjną kwotę 50 zł za minutę pracy, to cała akcja kosztowała grubo ponad pół miliona złotych.

Koszty ponoszą również jednostki OSP, utrzymywane przez gminy. W Koszęcinie urząd wypłaca strażakom ekwiwalent w wysokości 12 zł za godzinę akcji. - Kwotę ustala urząd na terenie gminy, w której działa OSP - mówi Rafał Ulfik, naczelnik OSP w Koszęcinie.
Współpraca: KD


*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polmos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Sosnowiec lepszy od Katowic. Ulica Małachowskiego bardziej zabawowa niż Mariacka
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Gdzie jest Basia, która jako dziecko zaginęła 15 lat temu? Rodzice wciąż szukają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!