Rodzinny dramat w Rybniku, gdzie ojciec pchnął rodzonego syna nożem w serce, nie skończy się wieloletnim wyrokiem dla napastnika, bo sprawa - którą miesiąc temu żył cały Rybnik - przybrała w prokuraturze nieoczekiwany obrót. Okazało się, że ostrze noża kuchennego o milimetry ominęło serce, sięgając opłucnej, ale taka rana nie mogła zagrażać życiu.
- Można powiedzieć, że człowiek dostał drugie życie. Bo na miejscu wyglądało, że nie ma szans na przeżycie - mówią nam policjanci, którzy badali sprawę. Nowe życie ma także 57-letni Jerzy I., który kilka dni temu opuścił areszt.
To on 15 stycznia, w domu przy ulicy Norwina w pijackim amoku pchnął nożem kuchennym syna. Ten, z nożem wbitym w pierś, zdołał zejść jeszcze do piwnicy, do matki, która chwilę wcześniej poszła dołożyć do pieca… Jerzy I., choć miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, szybko oprzytomniał.
Nakazał domownikom wezwać pomoc (teściowa była na piętrze, ale nic nie słyszała), sam udzielał 32-letniemu synowi pomocy, tamując krew do przyjazdu karetki pogotowia.
Pierwsze rokowania były nieszczególne. Ale szybko okazało się, że rana - owszem - wymagająca 8 tygodni leczenia - ale nie zagrażała życiu.
- W efekcie sprawca już wyszedł z aresztu, zmieniliśmy mu na kwalifikację czynu na lżejszą. Odpowie za uszkodzenie ciała, za co grozi do 5 lat więzienia. Przyznał się, dobrowolnie chce się poddać karze - wyjaśnia prokurator Tadeusz Żymełka, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku, gdzie zakończono śledztwo w tej sprawie.
57-latek może dostać wyrok pozbawienia wolności w zawieszeniu. Jaki? Prokuratura nie chce zdradzić, jakiej kary dla niego zażąda.
O co pokłócili się ojciec z synem? Sami nie wiedzą. Wiadomo tylko, że często się sprzeczali. W dniu, gdy doszło do awantury z nożem w roli głównej, mieli za sobą już suto zakrapiane imprezy. Mąż balował wcześniej poza domem z żoną, a syn z przyjaciółmi - w pobliskim lasku. W domu doprawili się jeszcze piwem. Matka poszkodowanego tymczasem zapewnia, że gdy zostawiła mężczyzn na chwilę samych w kuchni, wychodząc do piwnicy dołożyć do pieca, wszystko było w jak najlepszym porządku. Sam poszkodowany, mieszkający z rodzicami kawaler, nie ma za złe ojcu czynu - mężczyźni się pogodzili.
Kompletnie nic nie pamięta z całego zdarzenia, bo "urwał mu się film". - Miał ponad 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu - uzupełnia prokurator Żymełka. Daty rozprawy jeszcze nie ustalono .
*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?