Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po skandalu na UŚ. Prorektor: Każdego obowiązują zasady etyki [ROZMOWA]

Ryszard Koziołek
Zbieranie podpisów „za i przeciw“ ukaraniu wykładowcy UŚ trwa. Uczelnię pytamy, gdzie poza ankietami, studentki mogą zgłaszać takie przypadki. Rozmowa z prof. Ryszardem Koziołkiem, prorektorem ds. kształcenia i studentów Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Ponad 320 osób podpisało się pod petycją w obronie wykładowcy Uniwersytetu Śląskiego, który w skandaliczny sposób zwrócił się do studentki. W piątek w internecie zamieściła ją studentka oskarżonego o molestowanie werbalne pracownika Instytutu Filozofii Wydziału Nauk Społecznych. Z kolei pod drugą petycją, napisaną przez feministki domagające się ukarania mężczyzny, do wczorajszego wieczoru znalazło się ponad 1300 osób.

Powodem powstania ich jest sytuacja, jaka miała miejsce w ubiegłym roku akademickim. Wtedy pracownik naukowy UŚ powiedział do ziewającej podczas wykładu studentki „no, mój to by się nie zmieścił“.Postępowanie dyscyplinarne zostało wszczęte na podstawie anonimowych ankiet oceny pracy nauczyciela akademickiego. Wyniki potwierdziły naganne zachowanie mężczyzny. Skargę złożyły też poszkodowane studentki. Do uczelnianej komisji dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich już trafił wniosek o ukaranie wykładowcy. Ostateczna decyzja zostanie podjęta na dniach.

Informacja o skandalicznym zachowaniu wykładowcy pojawiła się w anonimowych ankietach. Jak często rozdajecie je studentom do wypełnienia?
To wymóg zapisany w Prawie o szkolnictwie wyższym oraz w wewnętrznych przepisach naszej uczelni. Badania ankietowe dotyczące każdego nauczyciela akademickiego przeprowadza się przynajmniej raz w roku w ramach zajęć z co najmniej jednego modułu realizowanego przez danego nauczyciela. W ubiegłym roku akademickim nasi studenci oddali prawie 50 tysięcy ankiet. Jednak proszę pamiętać, że udział w ankiecie jest dobrowolny i anonimowy. Takie badania przeprowadzamy w ciągu dwóch ostatnich tygodni zajęć. Zasadą jest, że oceniany nauczyciel nie jest obecny w sali w momencie, gdy studenci wypełniają ankiety.

Pytacie w nich między innymi o punktualność wykładowcy, sposób realizacji treści, ocenę otwartość i życzliwości wykładowcy do studentów, zostawiacie miejsce na dodatkowe uwagi, które mogą mieć studenci.
Ankieta składa się z pytań zamkniętych oraz pytania otwartego, gdzie studenci mają możliwość swobodnego przedstawienia swojej opinii o danym nauczycielu akademickim.

Dziewczyny, które czują się poszkodowane przez wykładowcę, zdecydowały się powiedzieć o tym głośno dopiero, gdy nie miał już z nimi zajęć. Na jaką pomoc i ochronę mogą liczyć w takiej sytuacji?
Mogą zmienić grupę bądź wykładowcę. Pamiętajmy, że na Uniwersytecie Śląskim działa Rzecznik Praw Studenta i Doktoranta i to on może interweniować w imieniu studentów. Chciałbym zaznaczyć, że osoba Rzecznika funkcjonuje na niewielu uczelniach w Polsce, w tym właśnie w naszym Uniwersytecie. W imieniu studenta może interweniować również samorząd studencki. Prowadzimy też regularne akcje, w ramach których uświadamiamy studentów, że tylko wtedy, gdy mamy informacje o tym, że dzieje się coś złego, możemy działać.

To gdzie można takie sytuacje zgłaszać?
Jeżeli chodzi o niewłaściwe zachowanie, najlepiej poinformować o tym bezpośrednio władze wydziału lub mnie czyli Prorektora ds. Kształcenia i Studentów. Pomocą służy również Rzecznik Praw Studenta i Doktoranta.

Jakie problemy w ankietach zgłaszają do was studenci?
Komentarze są bardzo różne, czasem studenci sygnalizują jakiś problem, a czasem składają wyrazy sympatii lub podziwu dla danego nauczyciela. Podkreślę, że ogólne wyniki są bardzo dobre - np. średnia w semestrze zimowym 2015/2016 wynosiła 4,49. Maksymalna ocena wynosi 5.

Tym razem dowiedzieliście się, że pracownik Instytutu Filozofii zdecydowanie przekroczył granicę. I co dalej? Jak wyglądają procedury?
Uniwersytet to olbrzymia społeczność akademicka, liczebnością przerastamy niejedno miasteczko. Dlatego też mamy swój własny „wymiar sprawiedliwości”. Więc jeżeli dzieje się coś złego sprawa kierowana jest do rzecznika dyscyplinarnego, który musi ją zbadać i zebrać dowody. Czyli musi dotrzeć do osób negatywnie oceniających pracę wykładowcy, spotkać się z nimi, porozmawiać. Oczywiście interweniują również bezpośredni przełożeni - Władze Instytutu lub Wydziału.

Można to porównać do policyjnego śledztwa?
Nie. Jeżeli mówimy o postępowaniu dyscyplinarnym, to zazwyczaj wszczyna je Rektor, kierując sprawę do rzecznika dyscyplinarnego, który przeprowadza postępowania wyjaśniające. Dopiero po jego zakończeniu rzecznik dyscyplinarny może sprawę umorzyć lub skierować do komisji dyscyplinarnej z wnioskiem o ukaranie. Następnie niezależna komisja dyscyplinarna, w skład której wchodzą również studenci, przeprowadza rozprawy, po których wydaje orzeczenie. Od tego orzeczenia można oczywiście się odwołać do komisji odwoławczej czyli komisji przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Warszawie. Jej orzeczenie jest ostateczne - można je jedynie zaskarżyć do sądu administracyjnego. Jeżeli zarzuty są poważne to Rektor na czas postępowania może zawiesić pracownika w wykonywaniu obowiązków.

Jakie konsekwencje mogą ponieść wykładowcy?
O ostatecznej karze decyduje komisja dyscyplinarna. Tutaj katalog narzuca Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym. Tak więc pracownikom grozi: upomnienie, nagana, nagana z pozbawieniem prawa do pełnienia funkcji kierowniczych w uczelniach na okres od trzech miesięcy do pięciu lat, pozbawienie prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na okres od pięciu miesięcy do pięciu lat lub na stałe.

Nie ma co ukrywać, Uniwersytet Śląski, to nie pierwsza uczelnia, na jakiej doszło do skandalu obyczajowego. Co robicie, by im przeciwdziałać?
Każdego pracownika naukowego obowiązują odpowiednie zasady etyki wyrażone m.in. w Kodeksie dobrych praktyk w szkołach wyższych i kodeksie etyki pracownika naukowego. Bardzo poważnie podchodzimy do przestrzegania wysokich standardów, a szczególną uwagę zwracamy właśnie na relacje pomiędzy studentami a pracownikami. Stąd tak poważnie traktujemy sprawę.

Rozmawiała Katarzyna Domagała-Szymonek

*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!