Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wyborach nasi prezydenci wyprowadzili się z internetu

Redakcja
net
Chciałbyś podyskutować w sieci ze swoim prezydentem, burmistrzem albo wójtem? Jeśli odpowie na Twojego mejla, możesz uznać się za szczęściarza.

Śląscy samorządowcy nie są tak otwarci jak np. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który na swojej stronie internetowej dyskutuje z mieszkańcami, pozwala internautom na komentowanie swoich wpisów i nie obraża się, gdy przezywają go "Budyń". Ostatnio zapytał ich, czy straż miejska w ogóle jest w mieście potrzebna, skoro ciągle się na nią skarżą.

- Jeśli w komentarzach są niecenzuralne słowa lub obraźliwe określenia, to oczywiście je usuwamy - zastrzega jednak Antoni Pawlak, rzecznik Adamowicza.

Tymczasem w woj. śląskim na palcach jednej ręki można policzyć samorządowców, którzy pojęli, że z mieszkańcami warto komunikować się przez internet. Od 5 lat z powodzeniem robi to prezydent Bytomia. Piotr Koj prowadzi bloga "Moje zapiski nieuczesane...", na którym pozwala internautom na komentarze, często krytyczne. Aktualną stronę w sieci ma Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego, ale np. gliwiczanie muszą się zadowolić mejlami do Zygmunta Frankiewicza i felietonami różnych osób w rubryce"Z ukosa".

- Fora to szamba, nie będzie czegoś takiego - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic, tłumacząc niechęć szefa do prowadzenia tego typu dialogu w sieci.

Adam Fudali, prezydent Rybnika, dzieli stronę z Blokiem Samorządowym Rybnik. Bloga prowadzić nie zamierza.

Konto na Facebooku to za mało

Zdecydowana większość naszych samorządowców internet traktuje po macoszemu. Większość internetowych stron przypomina wizytówki wyborcze, o których politycy zapomnieli tuż po wyborach. Tak jest w przypadku Piotra Uszoka, prezydenta Katowic, Edwarda Lasoka, prezydenta Mysłowic, czy Kazimierza Górskiego, prezydenta Sosnowca. A Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa, na swojej stronie wciąż przedstawia się... jako kandydat do prezydenckiego fotela. Wpisy na stronie Małgorzaty Mańki-Szulik, prezydent Zabrza, do złudzenia przypominają informacje zamieszczane na urzędowej stronie miasta. Ci, którzy niską aktywność w sieci tłumaczą brakiem czasu lub natłokiem pracy, starają się działać na społecznościowym portalu Facebook. Niektórzy poprzestali na założeniu konta...

Ignorowanie sieci to dziś poważny błąd

Rozmowa z dr. Tomaszem Słupikiem, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego

Przez internet rozmawiamy z przyjaciółmi. Chcemy też rozmawiać z politykami, ale oni nie zawsze są chętni. Dlaczego?
Wielu polityków traktuje internet jako dobry sposób na zapytanie obywateli o ich problemy, takie sondowanie nastrojów i opinii. Jednak brakuje elementu dialogu. Może częściowo wynika to z braku czasu, a może z lenistwa? Trochę chyba też z przekonania, że ludziom wystarczy, że prezydent pojawi się na każdej, najmniejszej imprezie.

Wysłanie mejla do prezydenta nie wystarcza. Chcemy z nim dyskutować na forach.
To naturalne, bo zależy nam, aby miasto się rozwijało. Jeśli ludzie nie dostaną szansy na dyskusję na oficjalnej stronie czy blogu włodarza miasta, to skorzystają z dowolnego forum. To nieuniknione. Ignorowanie internetu jako sposobu komunikowania się z mieszkańcami to poważny błąd. Najbliższe wybory pokażą, jak ważny jest internet.

A wielu samorządowców swoje strony internetowe traktuje jako wizytówki wyborcze...
To poważny błąd. Strona musi być aktualna. Nie ma innego wyjścia. Not. MAO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!