Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pocałunek z zaskoczenia, czyli Lwów żegna Euro 2012

Rafał Musioł ze Lwowa
Siedem tysięcy kibiców ruszyło z portu lotniczego, cztery z dworca kolejowego, kilkanaście następnych dotarło samochodami. Wczoraj Lwów znów, ale już po raz ostatni, żył Euro 2012. I co ciekawe, tym razem dzięki Duńczykom - potomkowie wikingów, w rogatych hełmach, całkowicie zalali Rynek, spychając do defensywy Niemców.

Opanowali knajpki, które w poprzednich dniach meczowych należały właśnie do fanów ekipy Joachima Loewa, wspięli się nawet na rzeźby stojące w narożnikach ratusza, by splątać wiszące na nich ukraińskie flagi z czerwonymi sztandarami z białym krzyżem. Nawet jeśli oznaczało to przymusową kąpiel w fontannie, mniej jednak straszną, bo we Lwowie panował wczoraj upał.

- Jest nas tylu, bo nasi chłopcy świetnie grają - nie ukrywał Brian z Kopenhagi. - Właściwie planowaliśmy, że przyjedziemy tylko na dwa mecze, ale teraz nie możemy ich zostawić. Kupiliśmy bilety już pod lotniskiem, więc na pewno siądziemy na trybunach. I wierzymy w zwycięstwo. Aha, i niech pan napisze, że szkoda nam Polaków, bo byliśmy wcześniej w Krakowie i było super, a dla mistrzostw zawsze jest lepiej, jeśli gospodarze dalej grają.

Ten ostatni motyw przewijał się też w rozmowach z Niemcami. Tym bardziej, że w sobotę Lukas Podolski podczas przedmeczowej konferencji, przyznał, że trzyma za zespół Franciszka Smudy kciuki, bo marzy o półfinale, który byłby rewanżem za kilka ostatnich spotkań obu reprezentacji.

- Ale zagraliście po prostu źle. Oglądaliśmy mecz w hotelu i już po godzinie gry obstawialiśmy, że przegracie - stwierdził wprost Juergen z Kolonii. - Za to porażka Rosji bardzo nas ucieszyła, bo wyjście z grupy z pierwszego miejsca oznacza mecz z Grecją, a to nie powinno być problemem. Spotkanie z Danią traktujemy już więc trochę jako mecz o medal.
Duńczycy zamierzali Niemcom te plany pokrzyżować.

- Olsen zbudował zespół, który nam przypomina ten, który został w 1992 roku mistrzem Europy - kontynuował Brian. - Pamiętamy, że 20 lat temu w finale też graliśmy z Niemcami. Teraz chcemy tylko jednego: powtórki z historii.

Pamięć o tamtym finale ożyła zresztą już w piątek. Na jednym z lwowskich boisk zmierzyły się reprezentacje kibiców obu krajów. Górą znów byli Duńczycy, którzy wygrali aż 9:2. W zespołach nie było barier ani wiekowych, ani płci. Chodziło głównie o zabawę, ale triumfatorzy, czemu trudno się dziwić, potraktowali wynik jako dobrą wróżbę przed wczorajszym meczem mistrzostw.

- Nawet nie musi być 9:2, wystarczy 1:0 - drażnili fanów Mannschaftu zwolennicy Gan-gu Olsena.

Zagmatwana sytuacja w grupie śmierci sprawiła, że ostatnie mecze budziły spore emocje. Także wśród Polaków. Tym razem mocno podzielonych.

- Będziemy kibicować Danii, chociaż oczywiście wiemy, że Podolski rozgrywa 100 mecz w kadrze - mówiły dziewczyny z Katowic, które przyjechały do Lwowa specjalnie na ten mecz ze swoim kolegą Marcinem Dzedzejem.

- Tylko Niemcy. Jeśli awansują, to będziemy przyjeżdżać na ich mecze aż do finału - kontrowały lublinianki, fanki (sądząc po koszulkach) Mario Gomeza. - Facet jest boski i będzie królem strzelców - dodały ze śmiechem.

Boscy musieli się jednak wydawać, zwłaszcza lwowiankom, kibice obu drużyn, bo zarówno Niemcy, jak i Portugalczycy często występowali w roli, jaką pełnią brudne białe misie na zakopiańskich Krupówkach.

Kibice z Dortmundu szczególnie dużo radości mieli ze swojego kolegi, którego upodobała sobie pięćdziesięcioletnia pokaźna Ukrainka. Pani w momencie robienia zdjęcia namiętnie pocałowała młodszego o dobrych dziesięć lat kibica, a ten, po początkowym zaskoczeniu, dał się ponieść, hm, fantazji.

Dla tej lwowianki, podobnie jak dla całego Lwowa, niedziela była pożegnaniem z mistrzostwami.

- Na pewno było warto gościć tych wszystkich ludzi, zrobiliśmy dzięki turniejowi krok do przodu i dostaliśmy szansę dodatkowego rozwoju- stwierdził mer Andrij Sadowy. - Ten dzień była dla nas jednocześnie dniem radości, bo mieliśmy u siebie kolejny atrakcyjny mecz, i smutku, bo resztę mistrzostw zobaczymy już tylko w telewizji. Ale myślę, że Lwów na zawsze zostanie w ich sercach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!