Czy trzy dni to dużo? Na przykładzie GKS-u Tychy widać, że tak. W sobotę podopieczni Artura Derbina ze spuszczonymi głowami opuszczali murawę swojego stadionu po porażce 0:3 z Miedzią Legnica. We wtorek na boisko w Bielsku-Białej wyszedł już zupełnie inny zespół. Było tak nie tylko dzięki aż pięciu zmianom w wyjściowym składzie, ale też ofensywnemu nastawieniu, które w pierwszych minutach zaskoczyło Górali.
Nie minęło jeszcze pięć minut, a goście wypracowali sobie już dwie okazje do zdobycia bramki. Najpierw niecelnie uderzył Gracjan Jaroch, a chwilę później czujność Martina Polacka sprawdził 20-letni Kamil Kargulewicz. Słowacki bramkarz z powodzeniem zastąpił swojego starszego rodaka, Michala Peskovicia, który stracił miejsce w składzie po przeciętnych występach w pierwszych trzech kolejkach.
Pod Klimczokiem spotkały się dwie drużyny, które wciąż czekają na swoje pierwsze zwycięstwa w tym sezonie, i to było widać - obie miały ogromną ochotę na zdobycie kompletu punktów. Po początkowym naporze tyszan zaatakowało Podbeskidzie, a bliski gola po strzale z dystansu był Kamil Biliński. Widzowie przy Rychlińskiego oglądali zacięty, toczony w niezłym tempie pojedynek, co jednak nie przekładało się na klarowne szanse do zdobycia bramki. Bielszczanie swój pierwszy celny strzał oddali dopiero w 53. minucie, w dodatku była to zupełnie niegroźna próba Joana Romana.
Górale mieli nieznaczną przewagę w posiadaniu piłki, ale to GKS był konkretniejszy w ofensywie. Najbliżej szczęścia byli po rzucie wolnym i dobrym zgraniu piłki Nemanji Nedicia, po którym piłkę do siatki skierował Oskar Paprzycki. Sędzia odgwizdał minimalnego spalonego, a analiza VAR przyznała mu rację.
W końcówce obie drużyny miały swoje okazje na zdobycie decydującej bramki, ale brakowało im precyzji w ofensywie. Piłkę meczową miał na nodze rezerwowy Giorgi Merebashvili. Gruzin mógł zostać nieoczekiwanym bohaterem, jednak po strzale z dystansu trafił tylko w poprzeczkę.
Podbeskidzie i GKS pokazali, że potrafią skutecznie bronić - obie drużyny po raz pierwszy w tym sezonie zachowały czyste konto. Na pytanie czy potrafią także wygrywać, kibice w Bielsku-Białej i Tychach muszą poczekać co najmniej do piątej kolejki.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Tychy 0:0
Podbeskidzie: Martin Polaček - Konrad Gutowski, Daniel Mikołajewski, Julio Rodríguez, Maciej Kowalski-Haberek, Kacper Gach (88' Titas Milašius) - Marko Roginić (64' Giorgi Merebashvili), Mathieu Scalet, Dominik Frelek, Joan Goku Román (89' Kacper Wełniak) - Kamil Biliński.
GKS Tychy: Konrad Jałocha - Dominik Połap, Nemanja Nedić, Wiktor Żytek, Krzysztof Wołkowicz - Kacper Janiak (69' Marcin Kozina), Jakub Piątek (76' Sebastian Steblecki), Oskar Paprzycki, Gracjan Jaroch (69' Łukasz Grzeszczyk), Kamil Kargulewicz (57' Bartosz Biel) - Tomáš Malec.
Żółte kartki: Frelek, Rodríguez, Scalet - Wołkowicz, Kargulewicz, Piątek.
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Widzów: 1936
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
- Taka może być rekordowa waloryzacja emerytur 2022. Oto przykładowe wyliczenia!
- Łukasz Podolski nie jest nadroższym piłkarzem Górnika Zabrze! Kto jest więcej wart?
- Sklep Netto wyrzucił rozmrożone lody. Ludzie się na nie rzucili
- Baśniowy Giszowiec z amerykańskimi willami. Fotoreportaż Marzeny Bugały z DZ
Bądź na bieżąco i obserwuj
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?