Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie - Widzew 4:0. Góralski koncert z błyskiem solisty. Hat-trick Bilińskiego pogrążył lidera

Przemysław Drewniak
Przemysław Drewniak
W sobotnim meczu 17. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała rozgromiło Widzewa Łódź 4:0. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie - hat-tricka skompletował Kamil Biliński, który zaliczył także asystę przy trafieniu rezerwowego Dawida Polkowskiego.

To był mecz prawdy dla Podbeskidzia. Po nieudanym początku sezonu w grze drużyny Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego można było zauważyć wyraźny postęp, choć jej forma wciąż się wahała, i to zwłaszcza w meczach z pozostałymi kandydatami do awansu. Spośród drużyn zajmujących miejsca w czołowej dziewiątce Górale zdołali pokonać tylko ŁKS Łódź, ale było tak tylko do soboty. W meczu z Widzewem bielszczanie pokazali, że nie muszą czuć respektu przed żadnym z ligowych przeciwników, a projekt trenerskiego duetu z Wrocławia zmierza w dobrym kierunku.

Łodzianie przyjechali pod Klimczok w roli faworytów, ale sprostali jej tylko w pierwszych dziesięciu minutach gry, gdy skutecznie utrudniali Podbeskidziu wyjście z piłką z własnej połowy. Po początkowych kłopotach odmieniona druga linia Górali, w której zagrał przesunięty ze środka obrony Maciej Kowalski-Haberek, otrząsnęła się z przewagi Widzewa i nawiązała z liderem równorzędną walkę. Dobra organizacja taktyczna obu stron sprawiła, że mecz na długie minuty pozostał w klinczu, a różnicę mógł zrobić jedynie błysk indywidualnych umiejętności. A na taki w sobotni wieczór było stać tylko zawodników gospodarzy.

Jako pierwszy z taktycznych schematów wyłamał się Ezequiel Bonifacio. Mijała 35. minuta, gdy Argentyńczyk porwał się na ofensywną szarżę lewym skrzydłem, ściął akcję do środka i huknął prawą nogą sprzed pola karnego. Przed zdobyciem pięknej bramki powstrzymał go tylko słupek.

Zuchwała akcja piłkarza z Buenos Aires najwyraźniej zainspirowała kolegów na drugą połowę, bo wkrótce po wyjściu z szatni Górale rozpoczęli swój koncert, w którym znakomitą solową partię odegrał Kamil Biliński. Lider klasyfikacji strzelców przed rozpoczęciem spotkania odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza października w Fortuna 1. Lidze, a po meczu z Widzewem jest głównym kandydatem do zdobycia podobnego wyróżnienia za listopad. Kapitan Podbeskidzia najpierw skorzystał z przestrzeni, jaką pozostawili mu w polu karnym obrońcy, a wkrótce potem dobił do pustej bramki piłkę po nieudanej interwencji Jakuba Wrąbla. W obu akcjach kluczowy udział wziął znakomicie grający w drugiej połowie Joan Roman - przy pierwszej zaliczył asystę, a przy drugiej zmusił bramkarza do błędu groźnym strzałem zza pola karnego.

To były zaledwie cztery minuty, które wstrząsnęły Widzewem i sprawiły, że Podbeskidzie spokojnie kontrolowało grę i wyprowadzało groźne kontrataki. Bezzębny w sobotni wieczór lider miał przewagę w posiadaniu piłki, ale po drugiej żółtej kartce dla Patryka Stępińskiego grał w osłabieniu, a Górale z łatwością zatrzymywali jego ataki. Nie do zatrzymania był za to Biliński, który do ostatnich minut gry fundował koszmar obrońcom Widzewa. Na cztery minuty przed końcem popisał się idealnym dośrodkowaniem do niepilnowanego przed bramką rezerwowego Dawida Polkowskiego, a w doliczonym czasie gry zagrał na bis - po zamieszaniu w polu karnym wpakował piłkę do siatki i skompletował hat-tricka. Z dwunastoma bramkami 33-latek zostawił daleko w tyle rywali w ligowej klasyfikacji strzelców.

Najlepszy mecz Podbeskidzia za kadencji trenerów Jawnego i Dymkowskiego nie mógł przyjść w lepszym momencie. Górale zyskali sporą dawkę pewności siebie przed finiszem rywalizacji w 2021 roku, wszystkie pozostałe trzy mecze rozegrają przed własną publicznością, a ich strata do Widzewa wynosi już tylko sześć punktów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Widzew Łódź 4:0 (0:0)
1:0 Kamil Biliński (49), 2:0 Kamil Biliński (53), 3:0 Dawid Polkowski (86), 4:0 Kamil Biliński (90)

Podbeskidzie: Martin Polaček - Mateusz Wypych, Julio Rodríguez, Daniel Mikołajewski (90' Kacper Wełniak) - Konrad Gutowski, Mathieu Scalet (71' Dominik Frelek), Maciej Kowalski-Haberek, Jakub Bieroński (83' Dawid Polkowski), Ezequiel Bonifacio (83' Kacper Gach) - Joan Román (71' Giorgi Merebashvili). Kamil Biliński.

Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Tomasz Dejewski, Michał Grudniewski (62' Patryk Mucha) - Paweł Zieliński, Dominik Kun, Marek Hanousek, Karol Danielak (83' Paweł Tomczyk), Mateusz Michalski (89' Filip Zawadzki), Fábio Nunes (83' Dani Villanueva) - Bartosz Guzdek (62' Kacper Karasek).

Żółte kartki: Scalet - Stępiński, Grudniewski.
Czerwona kartka: Stępiński (73', druga żółta)
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).

Widzów: 5030

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera