Podpala lasy pod Raciborzem, a sucho jak przed pożarem w Kuźni Raciborskiej w 1992
Kolejny pożar lasu w Nędzy w tym tygodniu
Wczoraj strażacy z Raciborza otrzymali kolejne zgłoszenie o pożarze lasu w Nędzy. Płonął las mieszany na powierzchni 5 arów. Na szczęście to był las mieszany, były też drzewa liściaste, a wówczas tak szybko nie rozprzestrzenia się ogień - mówi Roland Kotula z raciborskiej straży pożarnej. Straty , jakie wyrządził wczorajszy pożar w Nedzy oszacowano na 8 tys. złotych. Niestety w ostatnim czasie pali się tam często. Grasuje podpalacz.
Pożar lasu w Nędzy wybuchł najpierw w sobotę, a potem w niedzielę. Trzeba szybko znaleźć podpalacza, bo warunki panujące w lasach pod Raciborzem przypominają te, które panowały w sierpniu 1992 roku, gdy w Kuźni Raciborskiej doszło do największego pożaru w tej części Europy. Sytuacja jest naprawdę poważna, tym bardziej, że z powodu suszy, brakuje wody do gaszenia ognia.
- Niedzielny pożar był piątym, co do którego nie mamy wątpliwości, że jest to celowe podpalenie. To pewne, że mamy do czynienia z podpalaczem, który grasuje wokół Nędzy i "Małej Nędzy". Zna się na rzeczy. Wie, jak i gdzie zapalić, by ogień szybko się rozprzestrzeniał. Jest niezwykle skuteczny - tłumaczy Robert Pabian, zastępca nadleśniczego w Rudach Raciborskich.
Pierwszy pożar wybuchł w sobotę, około godziny 14.46, w okolicach ulicy Leśnej w Nędzy. Gdy tylko informacja dotarła do komendy w Raciborzu, od razu na miejsce wysłano dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej, samochód operacyjny oraz 7 jednostek OSP. - Do Nędzy pojechał też zastęp stacjonujący na wypadek pożaru lasu w nadleśnictwie w Rudach - mówi Roland Kotula ze straży pożarnej w Raciborzu. Miał też pomóc samolot gaśniczy, ale pracował w innym rejonie województwa i potem z powodu burzy nie doleciał do Nędzy. Na szczęście 30 strażakom udało się opanować sytuację. Spaliła się uprawa leśna na powierzchni 0,5 hektara, a straty oszacowano na 8 tysięcy złotych.
- W sobotę strażacy użyli do gaszenia 100 metrów sześciennych wody. Przy panującej suszy staramy się jak najmniej tej wody zużywać. Próbowaliśmy czerpać ją z Suminki, ale poziom wody w rzece był tak niski, że nie byliśmy w stanie zbudować stanowiska, dlatego musieliśmy korzystać z wodociągów - tłumaczy Roland Kotula. Dodaje, że sobotnia akcja gaśnicza trwała 3 godziny, a 3 osoby całą noc dozorowały pożarzysko. Niestety w niedzielę w Nędzy doszło do kolejnego pożaru.a ą
Gdy w niedzielę strażacy przelewali jeszcze pogorzelisko przy ulicy Leśnej w Nędzy - bo dzięki użyciu kamery termowizyjnej zlokalizowano jeszcze kilka miejsc, gdzie tliła się ścioła - kawałek dalej wybuchł drugi pożar lasu. Tym razem ogień podłożono przy trasie z Nędzy do Kuźni Raciborskiej. Gdyby nie szybka reakcja strażaków, mogłoby dojść do tragedii, jak w 1992 roku. - Gdyby ogień przedostał się do młodnika, dalsze prowadzenie akcji, byłoby bardzo skomplikowane - przyznaje Roland Kotula, zastępca JRG w Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu.
76 strażaków, samoloty i smigłowiec walczyły z ogniem
W niedzielę, po otrzymaniu zgłoszenia o 15.35 do Nędzy wysłano 3 zastępy PSP, samochód operacyjny i 14 jednostek OSP. Na miejscu pracowały też służby leśne, policja i traktor ze specjalnym pługiem, który używany jest do wykonania "opaski" dla płonącego obszaru, by ogień nie przedostał się dalej. - W sumie w akcji gaśniczej zaangażowanych było 76 strażaków. Na pomoc wezwano też z rybnickich Gotartowic dwa samoloty dromadery i śmigłowiec gaśniczy z Nadleśnictwa Bobrek, które dokonały łącznie 14 zrzutów wody - relacjonuje Roland Kotula.
W Nędzy brakło wody, dowozili z Kuźni
Ogień rozprzestrzenił się na powierzchni 75 arów i spalił 0,6 uprawy leśnej. - Udało się zatrzymać ogień, zanim przedostał się do młodnika. Sprawa nie była jednak łatwa. W pewnym momencie musieliśmy zmienić punkt czerpania wody na Kuźnię Raciborską, bo w Nędzy pracownicy wodociągów tłumaczyli, że jadą już "na ostatkach". Ponieważ byliśmy już na etapie dogaszania, podjąłem decyzję, żeby dowozić wodę z dalsza. Nie chcieliśmy, żeby zabrakło jej ludziom - mówi Kotula. W niedzielę strażacy zużyli 189 metrów sześciennych wody. Jeszcze w poniedziałek przelewali pożarzysko, bo kamera termowizyjna "znalazła" żarzące się miejsca. Straty oszacowano na 10 tys. zł. - Ale to straty jedynie w drzewie. Do tego dochodzą jeszcze koszty akcji gaśniczej, które mogą wynieść 50 tys. - mówi Pabian.
Sucho jak przed pożarem w 1992 roku
Tymczasem w lasach jest bardzo sucho. - Deszcz, który spadł, niewiele poprawił sytuację w lasach. Mamy drugi stopień zagrożenia pożarowego, ale w piątek znów będzie trzeci - przewiduje Robert Pabian, zastępca nadleśniczego z Rud. Warunki, jakie obecnie panują w lasach przypominają te z sierpnia 1992 roku, gdy wybuchł największy pożar w tej części Europy. - Buki i dęby zrzucają liście, to rzadka sytuacja, bo oznacza, że w połowie wegetacji, drzewa już ja zakończyły, ze względu na brak wody. Tak było przed pożarem w 1992 roku - dodaje Pabian.
Lato wyjątkowe pod względem liczby pożarów
A pali się u nas jak nigdy. Od pierwszego lipca do 18 sierpnia strażacy z Raciborza odnotowali 75 pożarów (przy czym były to nie tylko pożary lasów, ale i łąk, nieużytków, trawy, czy słomy).
Jednak to zdecydowanie więcej niż do analogicznego okresu w poprzednim roku. W samym sierpniu (od 1 sierpnia do 18 sierpnia) 2015 roku nasi strażacy gasili już 41 pożarów, a w 2014 było ich tylko 10. W lipcu 2015 pożarów było 32, a rok wcześniej 23.
*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polmos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Tak policja w Katowicach ściga i strzela do pirata drogowego ZOBACZ ZDJĘCIA
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Strefa 30 Katowice ZA i PRZECIW MAPKA + SONDA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?