Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podręczniki (nie) dla siedmiolatków

Katarzyna Piotrowiak
Pomoce naukowe ciągle się zmieniają...
Pomoce naukowe ciągle się zmieniają... FOT. MARCIN OLIVA SOTO
Reforma wprowadzająca sześciolatki do szkół jest kompletnie nieprzygotowana i odnosi odwrotny skutek do zamierzonego, zamiast lepiej edukować, będzie dzieci uwsteczniać - mówi Bożena Kotkowska, posłanka niezależna z Bielska-Białej.

1 września wejdzie w życie nowa podstawa programowa, która została podpisana przez minister edukacji Katarzynę Hall w grudniu 2008 roku. Koniecznością była więc zmiana podręczników. Ministerstwo liczyło, że w trzyletnim okresie przejściowym w pierwszych klasach pojawi się sporo sześciolatków. Okazało się, że rodzice sami zweryfikowali reformę. Dzieci zamierzają posłać nieliczni, tymczasem podręczniki dostosowane do potrzeb sześciolatków pozostały.

-Siedmiolatek nie może się uczyć z podręcznika dla sześciolatka, bo będzie tylko tracił czas. Jest sprawą oczywistą, że poziom siedmiolatka jest wyższy od jego młodszego o rok kolegi. Z tego powodu nie można im proponować nauki z tego samego podręcznika - uważa Małgorzata Barańska, nauczyciel oraz metodyk.
Hanna Kamińska, nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 1 w Katowicach przeglądała nowe podręczniki.
- Wybierając podręcznik sprawdzaliśmy, czy jest dostosowany do nowej podstawy programowej. W porównaniu ze starymi podręcznikami, nowe rzeczywiście są okrojone, jest w nich mniej ćwiczeń, ale to chyba dobrze. Sześciolatki sobie z tym poradzą i w tym widzę pozytywne zmiany. Natomiast w przypadku siedmiolatków, które będą programowo wyżej, trzeba będzie dokupić dodatkowe materiały. Uzupełnienie będzie koniecznością - mówi Kamińska.

W katowickiej szkole nie będzie jednak sześciolatków, bo żaden z rodziców nie zadeklarował takiej woli. Z podręcznika, który zostanie wybrany przez nauczycieli na podstawie ministerialnego wykazu, uczyć się będą siedmiolatki. Nauczyciel, który chciałby wybrać stary podręcznik, mógłby stracić pracę.
Nowe książki będą także droższe. Ceny pakietów mają się wahać do 160 do 170 zł (w zeszłym roku kosztowały ok. 150 zł).

W Ministerstwie Edukacji tłumaczą, że niewiele udało się w tej sprawie zdziałać.
- Nowe podręczniki były koniecznością. Niestety wydawcy mogą wykorzystać sytuację i ceny podnosić. Apelowaliśmy do nich w tej sprawie. Nic więcej nie można zrobić - tłumaczy rzecznik ministerstwa edukacji Grzegorz Żurawski.

Rodzice z Akcji Ratuj Maluchy przygotowują się do akcji "Wyślij rachunek pani minister". Będą zachęcać rodziców do przesyłania rachunków za podręczniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!