Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb Grzegorza Parzycha. 40-latek nie przeżył wstrząsu w Zofiówce. Był górnikiem i strażakiem. W ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Grzegorz Parzych zginął w kopalni Zofiówka.
Grzegorz Parzych zginął w kopalni Zofiówka. RED
Najbliższa rodzina, przyjaciele, a także brać górnicza i strażacka oraz władze kopalni i Jastrzębia-Zdroju żegnały w rodzinnej Moszczenicy, Grzegorza Parzycha. Górnik, a także strażak-ochotnik zginął w kopalni Zofiówka. Spoczął na cmentarzu parafialnym w swojej rodzinnej miejscowości.

Pogrzeb Grzegorza Parzycha. 40-latek nie przeżył wstrząsu w Zofiówce

W kościele parafialnym w Moszczenicy - dzielnicy Jastrzębia-Zdroju - odbył się pogrzeb Grzegorza Parzycha, który zginął we wstrząsie w kopalni Zofiówka. 40-latka żegnała najbliższa rodzina i przyjaciele. Obecni byli także przedstawiciele JSW, jak również władz Jastrzębia.

W ostatniej drodze górnikowi towarzyszył m.in Marcin Gołębiowski, dyrektor ds. pracy w kopalni Zofiówka, dla której jako pracownik Zakładu Odmetanowania Kopalń pracował Grzegorz Parzych oraz prezydent Anna Hetman.

Nie zabrakło także braci górniczej oraz strażackiej, gdyż oprócz pracy w kopalni, 40-latek od kilkunastu lat służył także jako strażak-ochotnik w jednostce OSP Moszczenica, w której kontynuował rodzinne tradycje swojego ojca oraz dziadka.

W homilii, którą wygłosił przewodniczący uroczystościom pogrzebowym, bp Grzegorz Olszowski i w której nie brakowało nawiązań do słowa Bożego z czytania oraz Ewangelii kapłan starał się wspierać bliskich zmarłego górnika. - Chcemy towarzyszyć wam w tej trudnej chwili i was wspierać - mówił bp, zachęcając do spojrzenia na śmierć 40-latka przez pryzmat śmierci Chrystusa.

- Jeśli Jezus zmartwychwstał, to co wydaje się trudne, beznadziejne, nabiera nowego sensu. Bo jesteśmy powołani do wieczności. Niech świadomość śmierci, ale także perspektywa nieba mobilizuje najbliższych do kontynuowania dzieła, które rozpoczął Grzegorz - powiedział biskup.

Po mszy pogrzebowej, najbliżsi wraz z żałobnikami w kondukcie pogrzebowym odprowadzili trumnę zmarłego Grzegorza Parzycha na parafialny cmentarz, gdzie 40-latek spoczął w grobie.

Grzegorz Parzych to jedna z dziesięciu ofiar tragicznego wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z wypływem metanu, do którego doszło w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu. Jak mówił nam Stanisław Frąckowiak, prezes OSP Moszczenica, wszyscy do końca mieli nadzieję, że 40-latek przeżyje.

- Nieustannie śledziliśmy akcję ratunkową. Tliła się nadzieja. Grzegorz nie był pracownikiem kopalni, ale Zakładu Odmetanowania Kopalń. Kiedy to się wydarzyło wiercili otwory strzałowe urządzeniem na sprężone powietrze. To dawało nadzieję, że jeśli ktoś miał przeżyć to właśnie ci trzej (oprócz dh Parzycha te prace wykonywało także dwóch innych pracowników) górnicy - tłumaczył szef ochotniczej jednostki.

Jak zgodnie podkreślano niespodziewana śmierć górnika i strażaka to ogromny cios dla wszystkich. - Grzegorz był wyróżniającym się strażakiem. Będzie go bardzo brakowało - mówił Stanisław Frąckowiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera