Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb prof. Pawła Krzystolika, byłego dyrektora Kopalni Doświadczalnej Barbara ZDJĘCIA

Jolanta Pierończyk
Pogrzeb prof. Pawła Krzystolika
Pogrzeb prof. Pawła Krzystolika Jolanta Pierończyk
Pogrzeb prof. Pawła Krzystolika, emerytowanego dyrektora Kopalni Doświadczalnej Barbara, gdzie pracował do 81. roku życia, odbył się w Pszczynie. Żegnali go m.in. delegacje Głównego Instytutu Górnictwa, Kopalni Doświadczalnej Barbara oraz Towarzystwa Przyjaciół Zamku. Wartę przy trumnie pełnili ratownicy górniczy (Zmarły pracował przede wszystkim na rzecz poprawy bezpieczeństwa pracy), a gdy w chwili wpuszczania jej do grobu, odezwały się syreny górniczego pogotowia ratowniczego.

W czwartek, 22 lutego, wczesnym popołudniem na cmentarzu św. Jadwigi w Pszczynie spoczął prof. Paweł Krzystolik, wybitny naukowiec w dziedzinie górnictwa, badacz i wynalazca związany z Kopalnia Doświadczalną Barbara w Mikołowie, w której pracował nieprzerwanie do 81. urodzin. W latach 1981-2003 był dyrektorem tej prestiżowej placówki naukowo-badawczej, potem – do 2015 – jej konsultantem.

- Jego gabinet, biurko, tabliczka na drzwiach nadal na niego czekają. Wszystko jest tak, jak wtedy, gdy ostatni raz stamtąd wyszedł - powiedział Krzysztof Cybulski, obecny dyrektor Kopalni Doświadczalnej Barbara.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w samo południe w kościele Wszystkich Świętych.
Nad trumną, prócz dyrektora Cybulskiego, przemawiał także prof. Dubiński

- Miałem przyjemność być jego przełożonym przez ponad 20 lat. Pozostanie w mojej pamięci jako człowiek wyjątkowy, o wielkiej wiedzy fachowej, ogromnym doświadczeniu, zawsze rozważny i spokojny. Talentów, który został obdarzony, nie zmarnował. Każdy rozwinął i z pożytkiem dzielił się nimi z innymi – mówił.

Prof. Paweł Krzystolik był niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie bezpieczeństwa w górnictwie i zwalczania zagrożeń wybuchami metanu i pyłu węglowego. Opublikował 300 prac naukowych, był autorem ok. 100 patentów i ekspertem w komisjach badających przyczyny katastrof w związku z wybuchami w kopalniach w Polsce i za granicą. Zasiadał w Polskiej Akademii Nauk, był wiceprzewodniczącym komitetu technicznego nadającego uprawnienia audytorów przy Polskim Centrum Badań i Certyfikacji. Działał w komisji nauk technicznych Polskiej Akademii Umiejętności, uczestniczył w międzynarodowych konferencjach naukowych i licznych sympozjach.

- Zapamiętamy go jako wybitnego specjalistę w dziedzinie górnictwa, szczególnie w dziedzinie bezpieczeństwa pracy, ale także jako bardzo ciepłego człowieka, o ogromnym sercu, człowieka ogromnej kultury osobistej, zawsze gotowego do pomocy – mówił prof. Dubiński. – Dla mnie był też niedoścignionym wzorem męża, ojca, dziadka, pradziadka. Jestem przekonany, że tam na górze czekają na Ciebie twoi najbliżsi, którzy cię w ostatnich latach opuścili – córka Sylwia i żona Maria. Niech ta pszczyńska ziemia, na której spędziłeś swoje życie, przyjmie Cię do siebie.

- Nigdy nie było dla niego żadnego problemu, był mistrzem w rozwiązywaniu problemów. Zawsze mówił: „Nie martw się, damy radę” i zawsze tak było. Nie było pytania, na które by nie znał odpowiedzi. Można się było do niego zwrócić w każdej sprawie, z każdym problemem, zawsze znalazł sposób, żeby go rozwiązać. Spokojny, uśmiechnięty, nigdy nie narzekał, na nic się nie skarżył. Był z nami od zawsze i wszyscy byliśmy pewni, że tak już pozostanie. Kopalnia Doświadczalna Barbara naprawdę wiele ma mu do zawdzięczenie. Jego wiedza i autorytet spowodowały, że znani jesteśmy nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dziękuję Ci, Profesorze, że byłeś z nami – powiedział dyrektor Krzysztof Cybulski, przyznając, że prywatnie prof. Krzystolik był jego wujkiem. I dodał, że to, iż w rodzinie wszyscy go znali, to oczywiste, ale zdumiewał tym, że on wszystkich znał od najbliższych do najdalszych członków. Zdradził też, że prócz sześciu języków, o których się oficjalnie mówi, godoł jeszcze po naszymu.

- Do swojej asystentki mówił często: „Dzioucha, co to godosz”, a mnie by teraz powiedział: „Niy godej już tela” – rzekł, kończąc górniczym pożegnaniem „Szczęść Boże”.

- A tak od siebie, wujku, dodam: „Patrz tam jako” – powiedział.

Spod kościoła kondukt żałobny ruszył najszerszą parkową aleją, którą zapewne w przeszłości chodzili także Anhaltowie, odprowadzając swoich zmarłych na ten sam cmentarz św. Jadwigi, gdzie spoczął prof. Paweł Krzystolik, jak i do pobliskiej nekropolii parkowej. Kondukt przeszedł oczywiście obok zamku, z którym Profesor był blisko związany (był prezesem Towarzystwa Przyjaciół Zamku). Był też zaprzyjaźniony z Bolkiem von Hochberg, szóstym księciem von Pless, wnukiem słynnej Daisy i Jana Henryka XV.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!