Wydaje mi się, że w Wielkiej Brytanii, gorączka świąteczna skupia się na okresie jeszcze przed wigilią. Chodzi np. o jarmarki bożonarodzeniowe. Polskie święta wydają mi się bardziej rodzinne i dlatego nie wyobrażałem sobie, żeby tu nie wrócić, chociaż na te 10 dni - powiedział nam wczoraj Robert z Gliwic, który przyleciał na święta do kraju.
Był jednym z wielu Polaków pracujących za granicą, którzy wrócili, aby spędzić święta z najbliższymi. Na lotnisku w Pyrzowicach już od kilku lat następuje zauważalny wzrost liczby pasażerów w trzecim tygodniu grudnia.
- Jest to o około 10 - 15 proc. podróżujących więcej, niż w pozostałych tygodniach zimowych - mówi Piotr Adamczyk z biura prasowego GTL Katowice - Przewoźnicy zwiększają liczbę połączeń do krajów, gdzie znajduje się duża Polonia. Mówimy Wielkiej Brytanii, Skandynawii i Niemczech. Ruch odbywa się w obie strony. Część Polaków wraca do kraju a część odwiedza swoich bliskich za granicą - dodaje.
Polacy wracają do Polski na święta REPORTAŻ Z LOTNISKA W PYRZOWICACH
Mała artystka to Zofia Szwenk. Jej tata pracuje na lotnisku i tego dnia zabrał dziewczynkę do pracy. A że Zosia uczy się w szkole muzycznej w Bytomiu, to nie mogła przepuścić okazji i skorzystała ze stojącego w terminalu pianina.
POSŁUCHAJ, JAK GRA
Święta w Anglii, ale po tylko po polsku
Jedną z osób, które spotkaliśmy wczoraj na lotnisku w Pyrzowicach była Małgorzata Gajewska z Bielska-Białej. Czekała na powrót córki z Wielkiej Brytanii.
- Czasem ja do niej latam, czasem ona wraca z rodziną. Jednak nawet jeśli spędzamy razem święta w Wielkiej Brytanii, można je nazwać polskimi. Córka stworzyła tam wspaniałą atmosferę, że czuję się niemal jak u siebie - powiedziała bielszczanka.
Święta w Wielkiej Brytanii, ale również „po polsku”, spędzi Anna z Gliwic. To będzie jej pierwsza wizyta u córki, która 30 lat temu założyła rodzinę w Anglii.
- Zawsze to oni do mnie przyjeżdżali, dlatego teraz robimy wyjątek. Z tego co opowiadali, nie spodobałyby mi się angielskie święta, dlatego spędzimy je po naszemu. Będą uszka, pierogi a nawet wiozę ciasto - powiedziała.
Brytyjskie jedzenie nie umywa się do polskiego
Pod Londynem mieszkam od 11 lat, ale od tego czasu to będą dopiero moje drugie święta w kraju. Przyjeżdżam od kiedy założyłem tu rodzinę - powiedział Marek Cieciński z Gubina w woj. lubuskim - Nie wykluczam, że kiedyś zabiorę bliskich aby zobaczyli brytyjskie święta, ale „nasze” są lepsze z prostej przyczyny. Polskie jedzenie jest po prostu rewelacyjne - dodał.
Z kolei Grzegorz z Bytomia, który również wczoraj wrócił do kraju z Londynu, nie wyobraża sobie świąt w Anglii z innego powodu.
- Nigdy nie traktowałem Bożego Narodzenia w wymiarze religijnym. To jeden z niewielu okresów w roku, kiedy mogę spotkać się z całą rodziną i znajomymi. Tylko dlatego, święta są dla mnie bardzo ważne - podkreślił bytomianin.
Polacy wracają do Polski na święta REPORTAŻ Z LOTNISKA W PYRZOWICACH
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?