Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja uczy ratowników medycznych samoobrony

Agata Pustułka
ARC
Choć ratownik medyczny w świetle prawa jest funkcjonariuszem publicznym i za naruszenie jego nietykalności można trafić do więzienia na 3 lata, to ta nietykalność bywa często naruszana. Jak zatem rozpoznać potencjalne zagrożenie i jak mu przeciwdziałać? To temat szkoleń dla ratowników medycznych prowadzonych przez policyjnego eksperta. Uczestniczyło w nich kilkudziesięciu ratowników WPR.

W roli eksperta wystąpili podinspektor Adam Strzebińczyk z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

- Każdy atak na ratownika trzeba zgłaszać na policję. Nie ma naszego przyzwolenia na agresję wobec pracowników naszego pogotowia - przypominał przed zajęciami Artur Borowicz, dyrektor WPR w Katowicach.

Podinspektor Adam Strzebińczyk mówił, jak rozpoznawać i neutralizować zagrożenie. Omówił różnice w sposobie przejawiania agresji przez mężczyzn i kobiety, a także różne techniki prowadzenia rozmów z takimi pacjentami.

Policyjny ekspert radził np., by ratownicy zawsze mieli prze sobie gotowy do użycia telefon komórkowy, dbali o zabezpieczenie drogi ewentualnej ucieczki oraz by nie dopuszczali do sytuacji, w której za plecami ratownika znajdowałaby się osoba potencjalnie niebezpieczna. Odradzał też udzielanie pomocy w kuchni, gdzie zawsze jest wiele niebezpiecznych przedmiotów.

- Gdy doszło już do agresji werbalnej, należy mieć się na baczności i obserwować takiego osobnika. Patrzymy mu w oczy i jednocześnie na oku mamy jego ręce. Trzymamy dystans wobec agresora, co najmniej na odległość wyciągniętej ręki. Ustawiamy się na drodze ewentualnej ucieczki - instruował podinspektor Adam Strzebińczyk.

A co w sytuacji, gdy zawiodły opanowanie, spokojny głos i techniki negocjacyjne, a agresor przechodzi od wyzwisk do czynów? Czy ratownik ma prawo się bronić? - Oczywiście, można się bronić czymkolwiek dla odparcia zagrożenia swego lub czyjegoś zdrowia lub życia. Jeśli ratownik jest atakowany nożem, to do obrony może użyć, na przykład, krzesła - mówił policyjny ekspert.

Z danych Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego wynika, że liczba agresywnych zachowań w stosunku do ratowników rośnie. W roku 2015 doszło do co najmniej 4 takich przypadków. W roku 2016 było takich zdarzeń 17, a w do końca września 2017 odnotowano ich już 18.

- Te dane, ale przede wszystkim zainteresowanie ratowników zajęciami z udziałem policyjnego eksperta pokazują, że takie szkolenia są bardzo potrzebne. Będziemy je kontynuować - zapowiada Artur Borowicz, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!