Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z Kłobucka nie są winni śmierci

Beata Marciniak, Rafał Kuś
Rok temu przed kłobucką komendą paliły się znicze, śmierć Kamila opłakiwali jego  koledzy
Rok temu przed kłobucką komendą paliły się znicze, śmierć Kamila opłakiwali jego koledzy ARC
Biegły z Zakładu Medycyny Sądowej wykluczył, aby do śmierci 25-letniego Kamila L. z Grodziska przyczynili się policjanci. Mężczyzna zmarł w czerwcu 2009 roku w komisariacie w Kłobucku. Tymczasem jego rodzina czeka na ekspertyzę, którą na własną rękę zleciła anatomopatologowi.

W czerwcu 2009 r. Kamil L., po sprzeczce i szarpaninie z policjantami, którzy chcieli go wylegitymować przed jednym ze sklepów w Grodzisku, trafił na posterunek w Kłobucku, gdzie zmarł. Jego rodzina twierdzi, że został tam pobity. Bliscy znajomi zmarłego też są tego zdania i uważają, że funkcjonariusze powinni wówczas spisać protokół i odwieźć Kamila na izbę wytrzeźwień.

Jak wynika z policyjnego protokołu, Kamil L. został zatrzymany wraz z kolegą. Miał wyzywać funkcjonariuszy i szarpać jednego z nich. Kolega natomiast próbował go odbić. Policjanci wezwali posiłki. Młodzi mężczyźni zostali przewiezieni do komendy w Kłobucku. Według funkcjonariuszy, Kamil L. stracił przytomność w trakcie spisywania protokołu i mimo natychmiastowej reanimacji, zmarł. Rodzina o śmierci Kamila dowiedziała się następnego dnia po incydencie na posterunku, rano.

- Znam opinię biegłego, ale nie chcę ich komentować - mówi Anna L., matka Kamila. - Kiedy się dokładnie z nimi zapoznam, podejmę jakieś kroki.

W styczniu kobieta w rozmowie z naszym reporterem mówiła, że dla rodziny sprawa jest oczywista - winę za śmierć Kamila ponoszą policjanci.

Prokuratura informuje, że opinia biegłego nie wyklucza śmierci naturalnej, ale nie chce podać szczegółów.

- Czekamy na stanowisko rodziny w sprawie opinii biegłego i ewentualne wnioski jej pełnomocnika - wyjaśnia Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej. - Opinia biegłego nie daje żadnych podstaw do stawiania zarzutu spowodowania lub przyczynienia się do śmierci.

Zatrzymany kolega Kamila L. usłyszał zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy publicznych, za co grożą 3 lata więzienia. Przyznał, że wypili z Kamilem pół litra wódki.

Sekcja zwłok, zlecona przez prokuraturę, nie ujawniła jakichkolwiek oznak tzw. śmierci zadanej. Nie dała też odpowiedzi na pytanie, co bezpośrednio spowodowało zgon 25-latka. Wykluczono zawał serca czy uszkodzenie innych narządów wewnętrznych. Śledztwo zawieszono, prokurator czekał na wiążącą opinię biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej.

KWP w Katowicach, która wyjaśniała sprawę ewentualnego pobicia w komendzie, nie dopatrzyła się winy policjantów. - Według mojej oceny i mojego poprzednika, w śmierci Kamila L. nie było udziału osób trzecich. Wykluczyło to postępowanie wewnętrzne i prowadzone przez KWP, a potwierdziły ekspertyzy. Sprawa jest czysta. Policjanci, którzy rzekomo mieli pobić Kamila byli czasowo zawieszeni w obowiązkach, ale od kilku miesięcy znów pracują i będą dalej pełnić służbę - mówi Andrzej Wystalski, od miesiąca komendant KPP w Kłobucku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!