St. asp. Aleksander Kufel jest zastępcą dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej. Wcześniej, przez ponad 20 lat, był przewodnikiem psa służbowego. Z policyjnym czworonogiem jeździł na różnego rodzaju zdarzenia, więc praca w terenie nie jest mu obca.
Na co dzień jest bardzo aktywny i ma wiele pasji. Nie siedzi w domu, praktycznie nie ogląda telewizji.
Jak zatem spędza wolny czas po służbie? Siłownia, basen i przede wszystkim góry. Nie są to jednak np. wyjścia w Tatry, ale m.in. udana próba zdobycia... siedmiotysięcznika. - Na początek były skałki na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a później mniejsze góry, takie jak Sudety, Tatry, Beskidy. Gdy w latach 90. można było wyruszyć na Wschód, to do tej listy dopisałem całe pasmo Karpat Ukraińskich, Gorgany, Karpaty Marmaroskie, Czarnohorę... - wymienia policjant.
Aleksander Kufel zapisał się do klubu grotołazów Nocek w Rudzie Śląskiej i zaliczył kursy wspinaczkowe, lawinowe czy też zimowego wspinania. Stopniowo nabierał doświadczenia i zdobywał coraz wyższe góry, w tym także Mont Blanc...
W ciągu 20 lat zdobył w sumie ponad 30 czterotysięczników. Następnie były Elbrus i Kazbek. - Z czasem człowiek nabrał ochoty na większe górki - uśmiecha się funkcjonariusz z Rudy Śląskiej.
W ubiegłym roku celem był szczyt Lenina (7134 m n.p.m.), a więc drugi co do wysokości szczyt Pamiru, który znajduje się na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu.
- Była dobra pogoda, siła i kondycja - tak komentuje zdobycie szczytu rudzki policjant. Tymczasem nie było to takie proste. Wyruszyła dziesięcioosobowa grupa. Do drugiego obozu zmierzało już jednak tylko 6 wspinaczy, w tym Aleksander Kufel. W trakcie wspinaczki w pobliżu zeszła bardzo niebezpieczna lawina i cztery osoby zrezygnowały, schodząc do pierwszego obozu. Dalej ruszył rudzki policjant z drugim wspinaczem, ale szczyt zdobył tylko funkcjonariusz.
Gdy wspinał się, temperatura oscylowała wokół minus 30 stopni Celsjusza. Jak zabezpieczyć się przed takim mrozem?
- Nie da się zakryć całego ciała, ponieważ fragmenty twarzy są wystawione na warunki atmosferyczne, ale pomagają kremy, okulary i różnego rodzaju plastry na nos i policzki. Trzeba się zabezpieczyć, ale nie da się ukryć, że ten mróz najbardziej wpływa na końcówki palców. Miałem trzy pary rękawic i do tego rozgrzewacze chemiczne, ale pomimo tego czułem, że do końcówek palców nie dochodzi krew. Gdy po kilku dniach zszedłem z tej góry, to okazało się, że miałem odmrożenia - mówi funkcjonariusz.
Rodzina policjanta z dystansem podchodzi do tej pasji, ale... - Już mnie znają. Wiedzą jak ważne są dla mnie góry - podkreśla mundurowy, który zdobywa kolejne szczyty w czasie wakacji.
- Na tę pasję składa się kilka czynników. Adrenalina, chęć obcowania z naturą, człowiek ładuje tam akumulatory. Dla mnie wyjazd na plażę to męczarnia. Kiedyś wróciłem bardziej zmęczony, niż wypoczęty - tłumaczy z uśmiechem Aleksander Kufel.
Policjant nie kryje, że marzą mu się ośmiotysięczniki, ale do tego celu chce dojść stopniowo.
„Mundurowi po godzinach”
Na naszych łamach publikujemy materiały na temat przedstawicieli służb mundurowych z województwa śląskiego, którzy mają ciekawe hobby, na które poświęcają swój wolny czas poza służbą (biorą udział w zawodach sportowych, gdzie odnoszą sukcesy, piszą książki i wiersze, są kolekcjonerami itd.). Materiały są publikowane w piątkowych tygodnikach lub w głównych wydaniach Dziennika Zachodniego. Propozycje dotyczące funkcjonariuszy, którzy mogliby zostać bohaterami takich materiałów, można wysyłać na adres poczty elektronicznej: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?