Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z Żor wspomina lata spędzone na morzu

Szymon Kamczyk
Szymon Kamczyk
KMP Żory / Arch. prywatne
Już od 20 lat Zbigniew Suchocki jest policjantem, najpierw pełnił służbę w Zebrzydowicach, a obecnie pracuje w Żorach. Miło wspomina lata, które spędził na morzu jako marynarz.

Asp. szt. Zbigniew Suchocki z żorskiej komendy policji zasłynął w ubiegłym roku bohaterską postawą, kiedy jako dyspozytor przez telefon uratował życie mieszkance Szczecina, która zakrztusiła się i potrzebowała natychmiastowej pomocy. - W pierwszej chwili myślałem, że to żart, ale po tonie głosu dzwoniącej osoby zrozumiałem, że naprawdę dzieje się coś niedobrego - mówił nam po zdarzeniu Zbigniew Suchocki. Dzięki szybkiej reakcji policjanta i powiadomieniu funkcjonariuszy w Szczecinie kobietę udało się uratować.

Pan Zbigniew oprócz barwnej pracy zawodowej może poszczycić się także niezwykłymi wspomnieniami. Od dziecka marzył, że zostanie marynarzem lub policjantem. Udało się mu jedno i drugie. Przygoda z morzem rozpoczęła się od razu po szkole podstawowej, kiedy wbrew woli matki wyjechał do Świnoujścia i przez 6 lat uczył się w Zespole Szkół Rybołówstwa Morskiego. Po jej ukończeniu z dyplomem od razu wypłynął na szerokie wody. Jako rybak, starszy rybak, a następnie pomocnik oficera pracował na pokładach gdyńskich trawlerów, przy połowach dalekomorskich. Zwiedził Chile, Urugwaj, Koreę, Chiny, Kanadę, czy Rosję. Zawitał też na Falklandy leżące na południowym Atlantyku. Podczas najdłuższego rejsu na morzu spędził 210 dni.

Które wyprawy były najtrudniejsze? - Zdecydowanie ta po Morzu Ochockim, gdzie temperatura sięgająca - 30ºC znacznie utrudniała marynarzom pracę, czy 180-dniowa z Kaszubami, którą w większości spędziłem w milczeniu, gdyż najzwyczajniej w świecie nie rozumiałem języka swoich towarzyszy - wspomina Zbigniew Suchocki. Trudy życia na morzu wynagradzały mu jednak roztaczające się wokół bajeczne widoki i odwiedziny w odległych miastach portowych. W jednym z nich spędził aż 4 i pół miesiąca, gdyż cała załoga statku została aresztowana (czyt. otrzymała zakaz powrotu na morze) z powodu zaległości przedsiębiorstwa w opłatach za prowiant. - Po 6 latach spędzonych wśród fal Zbigniew Suchocki postanowił jednak wrócić na ląd i spełnić drugie ze swoich marzeń. I tym razem szczęśliwy los sprawił, że wkrótce założył policyjny mundur - wyjaśnia Kamila Siedlarz, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Żorach.

Pan Zbigniew z uśmiechem wspomina moment przyjęcia do służby. - Gdy podczas wypełniania dokumentów w rubryce z zapytaniem o państwa, które odwiedziłem zabrakło miejsca na wpisy, natomiast rubryka dotycząca paszportu pozostała pusta, szybko wyjaśniłem jednak, że do dalekich podróży uprawniała mnie, z racji wykonywanego zawodu, właśnie książeczka żeglarska - mówi policjant. W tym roku obchodzi 20 lecie służby. Po pracy trenuje także kulturystykę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!