Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Chorwacja o EuroBasket 2025. Duet Slaughter - Ponitka ogra zawodników NBA?

Filip Bares
PZKOSZ
Już dziś o godzinie 18. podopieczni Igora Milicicia rozpoczną prekwalifikacje do mistrzostw Europy w 2025 roku. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych na stołecznym Torwarze będzie Chorwacja, której liderzy są weteranami NBA. Reprezentacja Polski będzie musiała sobie poradzić bez Jeremiego Sochana, ale na szczęście do drużyny dołączył już A.J. Slaughter. Czwartkowy mecz będzie też dobrym "benchmarkiem" przed EuroBasketem 2022, który rusza już 2 września w czeskiej Pradze. - Chcemy, żeby Polska była dumna po turnieju. Chcemy sprawić, by drużyna była „czarnym koniem” tych mistrzostw. To jest moje marzenie. Myślę, że Polska zasługuje na coś fajnego. My na pewno damy z siebie wszystko - powiedział trener Milicic.

Reprezentacja Polski koszykarzy zmierzy się w czwartek w Warszawie z Chorwacją (g. 18.30) w pierwszym meczu w grupie E prekwalifikacji mistrzostw Europy 2025. Sztab trenerski i zawodnicy po środowym treningu podkreślali, że zespół jest gotowy do rywalizacji.

- Zrobiliśmy postępy od pierwszego sparingu i naprawdę zaczęło bardzo dobrze to wszystko funkcjonować. Myślę, że w każdym elemencie się poprawiliśmy. Na pewno obrona jest dużo lepsza, a atak funkcjonuje już na niezłym poziomie. Można więc powiedzieć, że we wszystkim po trochu. Najważniejsze jednak, że jesteśmy zdrowi i głodni gry - powiedział nam dyrektor sportowy kadry Łukasz Koszarek.

W ostatnich dniach Biało-Czerwoni rozegrali łącznie pięć spotkań. Dwa w Stambule (porażki z Ukrainą i Turcją) i trzy w ramach 31. edycji Turnieju Akropolu. Z Grecją w Atenach podopieczni Igora Milicicia przegrali w słabym stylu 101:78. Lepiej było w dwóch kolejnych meczach - pokonali Gruzję (87:76) oraz za drugim podejściem Turcję (87:86) i zajęli 2. miejsce w turnieju. Wcześniej brali w nim udział w 1998 i 2000 roku - w obu przypadkach zajęli 3. lokatę.

- W sparingach co mecz wymagaliśmy dodatkowych rzeczy od drużyny. Pierwszy z Ukrainą rzeczywiście nie wyszedł nam ani mentalnie, ani fizycznie, ani taktycznie. Może i dobrze, że stało się to wtedy, gdy mieliśmy jeszcze szanse poprawy, mogliśmy pokazać zawodnikom, co musimy skorygować. Zareagowali bardzo dobrze i z meczu na mecz podnosiliśmy nasze wymogi wobec nich. Wyniki nie są najważniejsze w takich meczach. Ważne jest to, że idziemy w dobrym kierunku, Wiemy, jak się znaleźć na boisku, i w obronie, i w ataku - podkreślił trener Igor Milicic.

Powrót duetu Slaughter - Ponitka?

Okres przygotowawczy w Stambule i Atenach ominął jeden z głównych kreatorów ofensywy reprezentacji A.J. Slaughter. Amerykanin z polskim paszportem borykał się z urazem stawu skokowego i rehabilitował się w swoim klubie Gran Canaria.

- Chcę nadal występować w drużynie narodowej. To dla mnie prestiż, satysfakcja i radość. Przez siedem lat budowałem fajne relacje z zawodnikami, sztabem, federacją. Gra w kadrze to możliwość rywalizacji z najlepszymi w Europie, na świecie. To mnie naprawdę cieszy - powiedział na środowym treningu.

35-letni Slaughter jest w obecnej drużynie narodowej drugim strzelcem - 872 pkt (za Mateuszem Ponitką 1379) i czwartym pod względem liczby rozegranych meczów - 75 (wyprzedzają go Ponitka - 134, Aaron Cel - 98 i Michał Sokołowski - 83). To właśnie kapitan reprezentacji i Amerykanin mają być głównymi kreatorami naszego zespołu w zamyśle taktycznym trenera.

- Mateusz jest w tej drużynie najlepszy na rozegraniu. Nie musi to oznaczać, że musi przeprowadzać piłkę przez linię środkową boiska [...]. Dołączył A.J., ale tu jest pewien kłopot. Zobaczymy, jak wygląda zdrowotnie. Na pewno będziemy z niego korzystać w zadaniach strzeleckich[...] A.J. jest taką postacią i osobowością tej drużyny, że jakby dołączył pięć minut przed meczem… Drużyna go akceptuje i szanuje. Zawodnicy dobrze się czują w jego towarzystwie. On nie może nic zaburzyć. To od nas będzie zależało, jak szybko się wkomponuje. Najbardziej istotny jest jego stan zdrowotny. Gdyby był w stu procentach zdrowy, nie miałbym problemu, gdyby dołączył nawet w połowie meczu - powiedział trener Milicic.

Nawet jeśli Slaughter jest w pełni zdrowy, to jeszcze musi wrócić do formy meczowej - fizycznie i mentalnie. Po środowym treningu trener dawał mu wskazówki jak to zrobić.

- Robiłem "crossovera" podczas gierki, ale trochę zbyt zachowawczo przez kostkę. Trener powiedział mi, że ciało musi być zsynchronizowane z umysłem. Przy niektórych zagraniach muszę jeszcze uważać świeżo po urazie - zdradził nam Slaughter.

Dla trenera Igora Milicica Slaughter zagrał tylko dwa mecze - w czerwcu w eliminacjach MŚ z Izraelem i Niemcami (i był czołowym zawodnikiem w obydwu). Wcześniej zabrakło go z powodów zdrowotnych oraz z powodu narodzin pierworodnego syna (w lutym).

Weterani NBA na Torwarze

Wśród Biało-Czerwonych próżno szukać zawodnika NBA - Jeremy Sochan, co zrozumiałe, musi się skupić na przygotowaniach do sezonu z San Antonio Spurs, a Aleksander Balcerowski jeszcze czeka na telefon. Chorwaci mają trzech: świetnego "shootera" Bojana Bogdanovicia (Utah Jazz) oraz centrów Ivica Zubaca (LA Clippers) i Dario Saricia (Phoenix Suns), który dobrze rozciąga grę. Do tego możemy doliczyć Jaleena Smitha (MVP Bundesligi) czy Mario Hezonję, który do końca życia będzie pamiętał blok na LeBronie Jamesie w końcowych sekundach meczu w Madison Square Garden, gdy grał dla nowojorskich Knicks. Powiedzieć, że Polaków czeka trudne zadanie to jak nie powiedzieć nic, ale trzeba pamiętać, że z jakiegoś powodu Chorwacja znalazła się w tym samym miejscu (w prekwalifikacjach do eliminacji) co my.

Największą bolączką wydają się być Zubac i Sarić, których najpewniej będą kryli Balcerowski i Cel. Dla tego pierwszego będzie to też dobra rozgrzewka przed starciem z Serbią i 2-krotnym MVP NBA Nikolą Jokiciem.

- To na pewno będzie też robota dla całej drużyny, bo go to są naprawdę dobrzy zawodnicy i czasami samemu jest trudno. My nie możemy pozwolić, żeby Olek został sam w tej obronie, bo też nie chcemy, żeby miał za dużo fauli. Wiemy, że były z tym problemy w sparingach, a chcemy go mieć jak najwięcej na parkiecie. Cała drużyna będzie potrzebna do sukcesu - ocenił Łukasz Koszarek.

- Będziemy chcieli dużo biegać szczególnie, że mamy 12 zawodników do gry i możemy nimi rotować. To jest nasza siła i musimy się z nich dobrze korzystać, żeby wycisnąć maksimum - dodaje dyrektor kadry.

Chorwaci, wicemistrzowie olimpijscy z Barcelony (1992), lata koszykarskiej świetności mają za sobą - nie awansowali do MŚ 2019 i 2023, zaś w Eurobaskecie najwyższe miejsce w ostatnich dwóch dekadach - czwarte - zajęli w 2013 roku; wówczas przegrali o brąz z Hiszpanią 66:82. W spotkaniach towarzyskich przed meczami prekwalifikacji pokonali Węgrów 84:64 oraz Bułgarów 98:68, a przegrali ze Słowenią 88:94 i Czechami 83:95.

Serce Milicicia bije dla Polski
Mecz z Chorwacją będzie też wyjątkowy dla naszego trenera, który stamtąd pochodzi.

- Jako szkoleniowiec jestem polskim trenerem. Od początku do tej pory w tym względzie nie mam nic wspólnego z Chorwacją. Mam tam wielu znajomych, przyjaciół, członków rodziny – wszyscy będą jutro kibicować drużynie w czerwonych koszulkach z orłem na piersi - powiedział Milicic.

Co ciekawe jego rodacy już szykują mu małą niespodziankę na rewanż.

- Nawet jest przymiarka, że rewanż odbędzie się w moim rodzinnym mieście. Ja jednak całym sercem jestem oddany kadrze Polski - powiedział trener.

Polska - Chorwacja i co czeka Biało-Czerwonych

Mecz Polska-Chorwacja odbędzie się o godzinie 18:30. w czwartek 25 sierpnia na stołecznym Torwarze. Transmisja na kanale TVP Sport.

W niedzielę, trzy dni po meczu w Warszawie, Polacy w drugim meczu prekwalifikacji ME zmierzą się na wyjeździe z Austrią w Schwechat pod Wiedniem. Potem zespół Milicica czeka już występ w EuroBaskecie, przeniesionym z ubiegłego roku ze względu na pandemię. W grupie D w Pradze (2-9 września) rywalizować będą z gospodarzem turnieju Czechami oraz Finlandią, Izraelem, Holandią i Serbią.

- Przygotowywaliśmy się specjalnie na to spotkanie. Oczywiście mecze na EuroBaskecie są zupełnie innej rangi, w końcu to trzecia największa impreza na świecie. Natomiast zrobiliśmy wszystko, być gotowymi na Chorwatów, mających naprawdę piekielnie mocny skład, z trzema graczami NBA z olbrzymimi kontraktami czy z Krunoslavem Simonem, który w ostatnich dwóch latach triumfował w Eurolidze i Mario Hezonją z Realu Madryt. My jako zespół mamy spójność i energię. Jesteśmy gotowi, by z nimi powalczyć i sprawić niespodziankę – podkreślił Igor Milicic.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polska - Chorwacja o EuroBasket 2025. Duet Slaughter - Ponitka ogra zawodników NBA? - Sportowy24