Ci, co do problemu podeszli uczciwie i zawarli umowę, na przykład w Katowicach z jedną z 50 firm, nie mają pojęcia, dokąd trafia zawartość ich kubłów. Nie wie tego także gmina, bo nie dysponuje spójnym i szczelnym systemu kontroli. Przewoźnik jedzie z nieczystościami tam, gdzie chce, gdzie taniej, a więc także i do lasu.
Zróbmy wreszcie porządek ze śmieciami - takie przesłanie towarzyszyło uczestnikom wczorajszej narady w Katowicach zorganizowanej przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Problem jest nierozwiązywalny od lat, a teraz są na to środki unijne. - Tak dobrej sytuacji finansowej jeszcze nie było - zapewniał Bernard Błaszczyk, wiceminister środowiska.
Przedstawiciele gmin czekają przede wszystkim na propozycje ustawowe Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Dyskusja toczy się bowiem między zwolennikami rynkowego podejścia do gospodarki odpadami a systemem sterowanym przez gminy, za którym to gminy się opowiadają. Dlatego nie zadowoliły ich propozycje "projektu założeń do projektu ustawy", z którymi przyjechał do Katowic Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego.
- Naszym zdaniem umowa powinna wiązać mieszkańca z gminą, która ma możliwość egzekwowania jej w drodze administracyjnej, zaś opłata za wywóz nieczystości musi być zryczałtowana dla każdego tak, by mieszkańcom nie opłacało się palić śmieci w piecu, wyrzucać je do jeziora albo podrzucać sąsiadowi - mówi Jerzy Starypan z Krajowej Izby Gospodarki Odpadami, prezes spółki Beskidy z Żywca, gdzie niemal modelowo rozwiązano już sposób odbierania odpadów oraz ich segregowania z 18 gmin Żywiecczyzny. Ale i tam około 20 proc. umów na odbiór nieczystości jest martwych, bo realizowane są... raz w roku. W pozostałych miesiącach śmieci wędrują do przydomowych pieców i nie ma instrumentów prawnych, by to zmienić.
- O racjonalnej gospodarce odpadami mówimy wtedy, kiedy montowane instalacje obejmują co najmniej 150 tysięcy mieszkańców. Stąd propozycje tworzenia tzw. rejonów odpadów - mówi Gabriela Lenartowicz, prezes WFOŚiGW w Katowicach.
W woj. śląskim zaplanowano osiem takich rejonów: Młynek-Sobuczyna, Jastrzębie, Żywiec, Bytom, Bielsko-Biała, Tychy, Siemianowice, Knurów. Dotąd powstały tylko w Żywcu i Tychach.
Prawdziwe problemy zaczną się w przyszłym roku. Dziś 95 proc. odpadów komunalnych trafia na składowiska. Zaledwie 4 proc. (w woj. śląskim około 3 proc.) poddawana jest segregacji, 1 proc. - obróbce biologicznej (kompostownie) i termicznej (spalarnie).
W 2004 roku, wraz z przystąpieniem do Unii Europejskiej, Polska zobowiązała się, że do końca 2010 roku ilość odpadów wyrzucanych na składowiska zmniejszy się do 75 proc., w 2013 roku - do 50 proc., 2020 roku - 35 proc. Nie mamy szans, by się z tego wywiązać. Grożą nam niewyobrażalne kary - 200 tys. euro za każdy dzień opóźnienia.
Strefa Biznesu - Kiedy należy ci się odszkodowanie za opóźniony lot?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?