Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska lekarka pracująca w Czechach porównuje pracę i pacjentów w Polsce i Czechach. Ma rację?

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Różnice między Polakami a Czechami widać chociażby w podejściu pacjentów do leczenia
Różnice między Polakami a Czechami widać chociażby w podejściu pacjentów do leczenia arc
- Zawsze wydawało mi się, że jesteśmy bardzo do siebie podobni, ale tak nie jest - mówi dr Justyna Krowicka, ordynator kliniki Gemini w Ostrawie. A różnice między Polakami a Czechami widać chociażby w podejściu pacjentów do leczenia, w tym że pracownicy od wysokości pensji bardziej cenią sobie atmosferę w pracy, a pojęcie „szybko" znaczy dla naszych południowych sąsiadów zupełnie coś innego niż dla nas. - W Polsce w kulminacyjnym momencie w ciągu roku przeprowadzałam ponad 400 operacji usunięcia zaćmy w ciągu roku, w Czechach było to 2200 razy! - wylicza polska lekarka. 

Polska lekarka pracująca w Ostrawie w Polsce przeprowadzała 400 operacji usunięcia zaćmy rocznie, w Czechach 2200! Ale to nie jest jedyna różnica między pracą u nas i u naszych południowych sąsiadów. Dr Justyna Krowicka przez 13 lat pracowała w Szpitalu Rejonowym w Raciborzu (m.in. na stanowisku ordynatora), a od blisko czterech lat szefuje oddziałowi kliniki Gemini w Ostrawie - Hrusovie. - Żeby móc legalnie pracować u naszych południowych sąsiadó,w musiałam złożyć egzamin ze znajomości języka czeskiego w ministerstwie zdrowia, wykazać się umiejętnością czytania tekstów medycznych i porozumiewania się z pacjentami. Włożony trud się opłacił. Zmiany miejsca pracy nie żałuję - mówi polska lekarka. 

Jakie widzi różnice między tym, jak leczy się zaćmę w Polsce, a jak w Czechach? Jej słowa mogą niektórym nie przypaść do gustu.
- Zawsze wydawało mi się, że jesteśmy bardzo do siebie podobni, ale tak nie jest - mówi dr Justyna Krowicka, dla której na początku pracy wyzwaniem wcale nie były kwestie językowe, ale inne od polskiego podejście Czechów do... kwestii czasu. - To, co ma być zrobione szybko, będzie zrobione, ale np. za dwa tygodnie. A to, co ma być zrobione w normalnym tempie, będzie gotowe, ale za miesiąc lub za dwa. Nie oznacza to jednak, że „dłuższy" czas podejmowania decyzji ma wpływ na biznes, bo ten prowadzony jest w bardzo przemyślany sposób, decyzje podejmowane na chłodno lepiej się tutaj sprawdzają - opowiada polska lekarka.  

Jak dodaje dr Krowicka, dla Czechów bardzo duże znaczenie ma atmosfera w pracy. - Dużo łatwiej i szybciej podejmują oni decyzję o ewentualnej jej zmianie, jeżeli czują się w pracy źle lub gdy nie mogą się rozwijać. I to nie tylko ze względu na wysokość pensji, ale także panujące stosunki międzyludzkie. Ważna jest integracja zespołu, także po pracy, dlatego wspólne wyjścia odbywają się może nie często, ale jednak regularnie. Dotyczy to także środowiska medycznego. Ogromnym atutem jest rozbudowana opieka socjalna (chociażby w postaci kart sportowych dla pracowników, wyżywienia, opłat za szkolenia), która nie dotyczy tylko placówek prywatnych, ale i państwowych - opowiada ordynator kliniki Gemini w Ostrawie - Hrusovie.

Zobaczcie koniecznie

Co według lekarki powoduje, że czeska ochrona zdrowia funkcjonuje lepiej niż w Polsce? - W Czechach przede wszystkim brak jest jednego monopolisty ubezpieczenia zdrowotnego. Istnieje kilku  ubezpieczycieli, którzy ostro konkurują ze sobą o klienta - pacjenta. Pacjent ma możliwość wybrania oferty, która jest dla niego najbardziej atrakcyjna, bo zawierając umowę z danym płatnikiem doskonale wie, co będzie miał zagwarantowane w ramach polisy. Wie na przykład, czy decydując się na przeprowadzenie operacji okulistycznej, to od razu dostanie „lepszą" soczewkę, czy będzie musiał do niej dopłacić - mówi dr Justyna Krowicka. 
Możliwość dopłaty do zabiegu, ale także niewysokie dopłaty za niektóre wizyty, to kolejny wyróżnik czeskiego systemu służby zdrowia na tle polskiego. Najważniejsza jest jednak jakość oferty.   

Jak dodaje dr Krowicka, mnogość ubezpieczycieli powoduje, że starają się oni przedstawić jak najlepszą ofertę dla swoich klientów, na przykład poprzez dostęp do specjalistów i krótki czas oczekiwania na wizytę. - Opinia leczących się ma duże znaczenie, bo jeśli ci nie są zadowoleni chociażby z zachowania personelu, czy czasu oczekiwania na wizytę, może to skutkować zerwaniem umowy - zauważa ordynator kliniki Gemini, gdzie przede wszystkim przyjmowani są polscy pacjenci. W ramach ustawy transgranicznej mogą oni liczyć na zabiegi refundowane z NFZ-u.

Poza tym specjalistka widzi różnice w zachowaniach pacjentów. - Czeski pacjent jest dużo spokojniejszy niż polski. Ma większe zaufanie do lekarza, którego traktuje jak partnera, przede wszystkim chce usłyszeć, że będzie dobrze. Dla polskiego pacjenta ważniejsza jest informacja na temat ewentualnych powikłań. Zaskoczenie i niepokój powoduje u niego fakt podania przez lekarza ręki po zakończonym zabiegu, dla czeskiego pacjenta to zupełnie coś normalnego - opowiada dr Justyna Krowicka.
Z punktu widzenia lekarki mamy jednak... także zalety.

- Nasi południowi sąsiedzi zdecydowanie mniej chętnie dopłacają do zabiegów. Tak jest na przykład w przypadku operacji zaćmy. Czeski pacjent zazwyczaj wybiera soczewkę, która przysługuje mu w ramach ubezpieczenia, polski częściej decyduje się na dopłatę, bo ważna jest dla niego jakość - mówi ordynator kliniki Gemini w Ostrawie.

Czytaj także:
Polacy chcą się leczyć w Czechach. Jest taniej, a kliniki są świetne

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera