Teatr Rozrywki znowu czaruje widzów i zaprasza na kolejną wielką produkcję. Tym razem artyści sięgnęli po „Młodego Frankensteina”. To musical Mela Brooksa i Thomasa Meehana, który został oparty na kultowym filmie pod tym samym tytułem, wyreżyserowanym w 1974 r. przez Brooksa. Była to komedię parodiująca horrory. Film okazał się strzałem w dziesiątkę. Otrzymał osiem nagród i sześć nominacji, w tym dwie do Oskara! Teraz mieszkańcy Śląska będą mogli poznać historię młodego potomka Frankensteina.
Chorzowski musical reżyseruje Jacek Bończyk – artysta o wielu talentach, za choreografię odpowiada Inga Pilchowska, a iście baśniową scenografię stworzył Grzegorz Policiński. Aktorzy zmierzyli się z legendą kina, a jest to niełatwe zadanie. W rolę tytułowego bohatera wcielił się Artur Święs, natomiast potwora gra Tomasz Jedz. Nie zabranie także pomocnego Igora - w tej roli zobaczymy Dariusza Niebudka.
To musi być Frankenstein
- Kiedy otrzymałem propozycje od dyrektora Miłkowskiego, aby stworzyć w Teatrze Rozrywki spektakl, nie miałem wątpliwości, że będzie to Frankenstein, ponieważ mam do niego ogromny sentyment. Widziałem go w 1974 r. w kinie, w rodzinnym Wałbrzychu. Postanowiłem, że to musi być to. Prawa do stworzenia spektaklu dostaliśmy zaledwie po paru miesiącach. Sięgamy jako pierwsi w Polsce po ten utwór – wyjaśnia Jacek Bończyk.
Fabuła spektaklu opowiada o losach amerykańskiego chirurga Frankensteinie, który odziedziczył po swym dziadku zamek w Transylwanii. Porzuca on swoją pracę oraz dom i wyrusza do odległej Europy. Przybywszy do mrocznej krainy odkrywa instrukcję wyjaśniającą, jak ożywia się ludzkie ciało. Wzorem swego przodka tworzy potwora, jednakże jest on zupełnie inny niż ten znany z kart książki angielskiej pisarki Mary Shelley.
Przedstawienie prezentowane jest na podstawie specjalnej umowy z Music Theatre Internetiona.
- Licencja daje nam dużą dowolność, zarówno choreografia, scenografia, a także sam pomysł inscenizacji jest nasz – dodaje reżyser.
Nie taki potwór straszny...
W spektaklu pojawiają się odniesienia do codziennej rzeczywistości. - Potwór, który pojawia, się w spektaklu to kolejne monstrum stworzone przez jednego z członków rodziny Frankenstein – mówi reżyser. Jednakże różnica polega na tym, że w przeciwieństwie do oryginału, ten nie jest zły. - Nie każdy potwór, bądź rzecz nam nieznana, która budzi powszechnie kontrowersje, opory, czy obawy społeczeństwa musi być zła. To takie przesłanie płynące ze spektaklu. Przedstawiony tu potwór jest stworzony po to, żeby go kochać. Niezwykle często zdarza się tak, że boimy się czegoś na wyrost, kierując się stereotypami. A tu pojawia się monstrum, które lgnie do ludzi. Marzy o tym, by być kochanym i zaakceptowanym, co w udaje się osiągnąć w finale – wyjaśnia Bończyk.
- Nasz spektakl to powrót do tradycyjnej funkcji rozrywkowej teatru – widzowie powinni przyjść i dobrze się bawić! - zachęca Dariusz Niebudek.
Przedpremierowe pokazy wskazują, że w sobotę widzów, którzy przybędą do Teatru Rozrywki czeka wiele atrakcji wizualno-wokalnych i nie tylko! Realizatorzy wzięli na warsztat kultowe dzieło, więc dobra rozrywka gwarantowana.
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Co za tragedia! Wybuch gazu zniszczył blok w Jaworznie. Czy to samobójstwo?
*Pomysły na Majówkę 2016: Ciekawe miejsca i wydarzenia ZOBACZ I SKORZYSTAJ
*Najlepsze prezenty na Komunię 2016: Dziecko będziei zachwycone
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?