Premiera piosenki "polskiego Justina Biebera"
Wiktor Andrysiak już jako sześciolatek wyruszył w swoją pierwszą trasę koncertową po Polsce, której finałem był występ w Teatrze Wielkim w Łodzi i to wtedy zakiełkowała w nim wielka miłość do muzyki.
Wokalista ma na swoim koncie występy na wielu konkursach i festiwalach piosenki, w których wielokrotnie zajmował czołowe miejsca. Doświadczenie muzyczne zdobywał śpiewając w chórze, ale również w trakcie wieloletniej gry na fortepianie.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Teraz ten ambitny licealista zdecydował się zrobić krok dalej i nagrać swój pierwszy autorski utwór, którym ma zamiar podbić polski rynek muzyczny.
Nie przeocz
Premiera piosenki "Light On Dark Days", która powstała w ramach współpracy z Delphy Records odbędzie się we wtorek, 17 listopada. W tym popowym utworze można wyczuć fascynację amerykańskimi twórcami, takimi jak Shawn Mendes czy Justin Bieber, których Wiktor jest ogromnym fanem.
W tworzeniu utworu pomogła mu songwriterka Zuzanna Osowska.
Utwór będzie dostępny na wszystkich platformach streamingowych w tym Spotify, Tidal oraz w serwisie YouTube.
Obecnie Wiktor Andrysiak wraz z ekipą Delphy Records, pracuje nad nowym utworem, która weźmie udział w amerykańskim konkursie International Songwriting Competition. W jego jury zasiadają m.in. członkowie zespołu Coldplay oraz wokalistka Dua Lipa.
Musisz to wiedzieć
Rozmowa z Wiktorem Andrysiakiem
Mówią o tobie "polski Justin Bieber". Co ty na to?
Zazwyczaj ludzie mówili, że mam fajny głos, dobre brzmienie. Natomiast ostatnio, coraz częściej, zaczęły pojawiać się komentarze, że mam w sobie coś z Biebera. Może element barwy głosu, intonacji… Mam też dość charakterystyczny styl ubioru, często słyszę, że "z kilometra można mnie zobaczyć" (śmiech). Podobnie miał Justin Bieber. Nie ukrywam, że bardzo lubię tego artystę. Zauważyli to też ludzie z wytwórni, podobno na zdjęciu okładkowym trochę go przypominam. Z jednej strony, to bardzo fajna sprawa, z drugiej strony, chcę pozostać sobą. Najważniejsze, by znaleźć swoje największe atuty i wyeksponować je, nie tylko w muzyce. Wizerunkiem też buduje się przyszłość. Zbieram inspiracje, ale jednak wizerunek pozostaje mój.
Kiedy na dobre zaczęła się twoja przygoda z muzyką?
Dostałem się do programu „The Voice Kids”, zresztą ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, bo wtedy trochę wątpiłem w swoje umiejętności. Nie odniosłem wprawdzie jakiegoś wielkiego sukcesu, ale machina ruszyła. Ludzie zaczęli zauważać, co robię i jak śpiewam. Pomyślałem, że warto to kontynuować. Zapisałem się do szkoły muzycznej, do konserwatorium na śpiew. Trochę udoskonaliłem technikę, inne aspekty, nad którymi nie miałem dotąd okazji popracować. Wcześniej grałem na pianinie, zresztą w tej samej szkole. Po roku zdecydowałem, że pójdę na kolejny casting.
To była „Szansa na sukces”?
Tak. „Szansa na sukces”, edycja Opole 2019. Po programie zdarzały się festiwale, konkursy. Rok później trafiłem na wytwórnię. Wyświetliła mi się na Facebooku informacja, że mogą pomóc napisać piosenkę, postawić pierwsze kroki na rynku muzycznym. Zaryzykowałem. Właściwie sam napisałem tekst, melodię wymyślaliśmy z panią songwriterką w studiu wytwórni. Tak się zaczęło. Momentami nawet nie nadążam za tym, co się teraz dzieje. Wytwórnia postanowiła zaprosić mnie do kolejnego projektu, który jest związany w konkursem odbywającym się w Stanach Zjednoczonych. Jest on skierowany dla osób, które piszą piosenki, wytwórni, wykonawców solowych. To dość popularny konkurs, w którym w jury zasiadają m.in. muzycy Coldplay czy Dua Lipa.
To twoja muzyczna bajka?
Generalnie tak. Słucham takiej muzyki w rozgłośniach radiowych. Dlatego sama myśl, że oni mogą ocenić utwór, który napisaliśmy, jest spełnieniem marzeń. Jestem bardzo młody i czasami nie mogę uwierzyć, jak duży prezent od losu otrzymałem.
Myślisz już o całej płycie?
Konkretnych planów jeszcze nie ma, choć oczywiście bardzo bym chciał wydać płytę. To jedno z moich największych marzeń. Póki co skupiam się na tym, co jest i zrealizować to w stu procentach. Muszę mieć jeszcze więcej piosenek, a na to przyjdzie czas.
Jak wyglądają twoje przygotowania do konkursu International Songwriting Competition?
Zgłoszenie do konkursu wysłąne zostało stosunkowo niedawno, bo 4 listopada. Z tych wszystkich nadesłanych propozycji, zostaną wybrane utwory, które przejdą do finału. W różnych kategoriach, od popu przez muzykę alternatywną, po jazz. Jury przyzna miejsca na podium, ważny będzie też głos publiczności, która wybierze najlepszy utwór. Ten konkurs cieszy się sporym powodzeniem. Z tego co słyszałem, to na każdą edycję spływa około 12 tysięcy zgłoszeń.
Jak godzisz muzyczne działania ze szkołą?
Pogodzenie tego wszystkiego, łącznie ze szkołą muzyczną drugiego stopnia, jest sporym wyzwaniem. Nie tylko dla mnie, ale też dla moich rodziców. Podejrzewam, że nie mieli ze mną łatwo. Wielokrotnie stawiałem opór, gdy byłem zmęczony i nie chciałem się uczyć, a była jakaś kartkówka czy sprawdzian (śmiech). Musiałem nauczyć się dyscypliny i umiejętności porządkowania obowiązków według pewnego planu. By zrobić coś od razu, bo potem może nie starczyć czasu. Dzięki temu teraz najpierw wykonuję obowiązki, a potem pozwalam sobie na inne, przyjemne rzeczy.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?