Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski system poboru opłat jest nieefektywny, a transport kolejowy zbyt drogi

Anna Dziedzic
Anna Dziedzic
W panelu poświęconym inwestycjom infrastrukturalnym wzięli udział Dariusz Blocher (Budimex), Marek Cywiński (Kapsch Telematic Services), Leszek Hołda (PKP Energetyka SA) i Ireneusz Malcher (PKP SA), Tomasz Miszczuk (PKP SA), Sławomir Nalewajka (Bombardier Transportation Polska), Krzysztof Niemiec (Track Tec SA) oraz Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.
W panelu poświęconym inwestycjom infrastrukturalnym wzięli udział Dariusz Blocher (Budimex), Marek Cywiński (Kapsch Telematic Services), Leszek Hołda (PKP Energetyka SA) i Ireneusz Malcher (PKP SA), Tomasz Miszczuk (PKP SA), Sławomir Nalewajka (Bombardier Transportation Polska), Krzysztof Niemiec (Track Tec SA) oraz Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury. Marzena Bugała-Azarko
Polscy przewoźnicy zostawili w zeszłym roku w niemieckim systemie poboru opłat około 3,6 mld zł - mówił dziś (we wtorek) na Europejskim Kongresie Gospodarczym Marek Cywiński, prezes Kapsch Telematic Services. Tymczasem przewoźnicy ze Wschodu za korzystanie z naszych dróg wydali zaledwie 150 mln zł.

Podczas panelu poświęconego inwestycjom infrastrukturalnym w Polsce wybrzmiał temat nieefektywnego systemu poboru opłat drogowych w Polsce.

Zobaczcie zdjęcia:

Jak twierdzi Marek Cywiński z firmy Kapsch (firma w Polsce zajmuje się wdrażaniem i obsługą ogólnokrajowego drogowego systemu poboru opłat - viaTOLL), system wymaga rozbudowy. Rocznie przynosi on około 11 mld zł.

- Mógłby dużo więcej, ale jest bardzo ograniczony. Obejmuje zaledwie 19 proc. dróg administrowanych przez GDDKiA i zaledwie dwa procent wszystkich dróg - argumentuje Marek Cywiński. - W Polsce są obszary gdzie w ogóle jeździ się za darmo np. tzw. ściana wschodnia. Nawet autostrada A4 od Krakowa do granicy z Ukrainą jest bezpłatna. Podaje przykład polskich przewoźników, którzy za jazdę po niemieckich drogach zapłacili w ub. roku 3,6 mld zł, podczas gdy ciężarówki ze Wschodu wpłaciły do naszego budżetu zaledwie 150 mln zł. Zwracał też uwagę na nierówność w kwestii opłat za dostęp do infrastruktury drogowej i kolejowej. Dostęp do infrastruktury kolejowej jest płatny w 100 procentach.

Kolej droższa od transportu drogowego

Stawki dostępu do infrastruktury kolejowej w Polsce są jednak dwukrotnie wyższe niż np. w Niemczech. A stawki opłaty drogowej stanowią 50 proc. stawek niemieckich.

- Dlatego w Polsce, na starcie transport drogowy ma olbrzymią przewagę nad kolejowym, mimo że transport kolejowy odpowiada a 0,6 proc. emisji gazów cieplarnianych, a drogowy za ponad 70 procent - kończy Cywiński.

Kolejowy boom inwestycyjny

Tymczasem właśnie inwestycje kolejowe w Polsce maja osiągnąć w obecnej perspektywie kwotę 70 miliardów złotych. Mówił o tym podczas tego samego panelu Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.

- Polska dzisiaj jest jednym wielkim placem budowy. Budowy w obszarze inwestycji drogowych, kolejowych i lotniczych. Mamy 70 miliardów złotych na inwestycje kolejowe. Stosunkowo niedawno rząd zdecydował się zwiększyć finansowanie tych inwestycji o ponad 3,5 mld złotych. Dzisiaj mówimy o 70 mld złotych wydatkowanych w ramach krajowego programu kolejowego. To inwestycje realizowane w głównej mierze w tzw. starodrożu kolejowym, które pozwolą nam zupełnie inaczej spojrzeć na transport kolejowy w Polsce. To nowoczesne systemy zarządzania ruchem, bezpieczeństwa – mówił Adamczyk.

Perspektywy drogowe niepewne

O tym, że obecnie więcej się dzieje na kolei niż na drogach wspomniał kolejny uczestnik dyskusji Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, największej firmy budowlanej w Polsce, która realizuje wiele kontraktów drogowych i kolejowych.

- Branża budowlana to 200 mld złotych, to 12 procent PKB, pół miliona osób zatrudnionych. Są też ogromne koszty, które szybko rosną. To spowodowało, że małe przedsiębiorstwa poniżej 50 osób mają obecnie rentowność na poziomie 8 procent, firmy poniżej 250 osób rentowność 5 procent, ale duże firmy powyżej 250 osób mają stratę w wysokości 1 procenta. Tak wygląda sytuacja, czyli co z tego, że dostajemy pracę, zamówienia, jeśli nie możemy na nich zarobić – argumentował prezes Blocher. - Dokonaliśmy pewnej analizy. Gdzie jesteśmy i co się może wydarzyć w najbliższej przyszłości: GDDKiA nie rozstrzygnęła jeszcze około 40 procent kontraktów na około 40 mld zł. Jeżeli założymy, że w ubiegłym roku rozstrzygnięto tylko 8 przetargów, na 3 mld złotych, w tym roku trzy przetargi na 1 mld zł, a 2,4 mld są w procedowaniu, to chyba trzeba się będzie zastanowić faktycznie nad przesunięciem części środków z dróg na kolej, bo chyba tam mają większą szansę wykorzystania niż przy takich okolicznościach na drogach – kończy.

Nie przegapcie

Inwestują w dokumentację

Prezes PKP SA – Ireneusz Merchel zapewniał, że inwestycje na kolei trwają, a dodatkowo władze spółki inwestują też w dokumentację projektową i studyjną kolejnych inwestycji, na które w najbliższej perspektywie unijnej będą chcieli pozyskać pieniądze.

- Obecnie przygotowujemy dokumentację projektową , której wartość realizacyjna wynosi około 50 mld zł. Do końca roku 2021 będziemy mieli prawie 100 mld w dokumentacjach projektowych i studialnych – zapewnił prezes Merchel. Dodał też, ze poprawiła się sytuacja związana z przetargami. - Obserwujemy powrót wykonawców do przetargów kolejowych. Kiedyś do takich przetargów zgłaszało się dwie do czterech firm. Teraz do każdego z przetargów mamy minimum cztery do ośmiu ofert – dodaje.

Zobaczcie koniecznie

Zaskakująca wystawa STOP SMOG w Katowicach

Europejski Kongres Gospodarczy EEC Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo