Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie hutnictwo na zakręcie. Coraz trudniej o zysk. Naciskają Chiny, nie liczy się też ekologia

Janusz Strzelczyk
Janusz Strzelczyk
Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
123RF
Kondycja przemysłu stalowego w Polsce nie jest dziś najlepsza. Potwierdza to ogłoszenie przez Sąd Rejonowy w Częstochowie upadłości likwidacyjnej ISD Huty Częstochowa i dalsze zawirowania, związane z jej możliwą dzierżawą. Na zakręcie znalazły się też należące do ArcelorMittal Poland zakłady w Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Świętochłowicach oraz Chorzowie, którym coraz trudniej konkurować z rosyjskimi czy chińskimi hutami. Co zatem w najbliższym czasie czeka polską branżę hutniczą i samych hutników?

Jak przyznaje Geert Van Poelvoorde, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Stali EUROFER, przemysł stalowy w Europie jest obecnie na rozdrożu. - Nie wiadomo, w którą stronę pójdziemy, ponieważ przed nami wyzwania geopolityczne, ekonomiczne i środowiskowe. Chcę powiedzieć jasno: wyzwania te mogą doprowadzić do wymazania przemysłu stalowego z Europy. Gospodarka europejska odnotowała wzrost w ciągu ostatnich sześciu lat. Według Komisji Europejskiej, również w tym i kolejnym roku unijna gospodarka ma wzrosnąć o 1,5 proc. Popyt na stal podążał podobnym torem. W ubiegłym roku odnotowaliśmy duży wzrost, kiedy to popyt wzrósł o 3,3 proc. - mówi Geert Van Poelvoorde. - Natomiast, jak wiadomo, obecnie doświadczamy spowolnienia w światowym handlu, które odbija się na wzroście w Europie. Uderzyło to szczególnie mocno w popyt na stal. Zakłada się, że popyt na stal w UE, po tym, jak w ubiegłym roku wzrósł o 3,3 proc., w tym roku spadnie o 0,4 proc. Kryzys powrócił. Przyczyna źródłowa pozostaje ta sama. To światowa nadwyżka zdolności produkcyjnych w sektorze stalowym pod koniec ubiegłego roku, która wyniosła 425 mln ton. W maju Chiny osiągnęły rekordowy poziom produkcji stali, a problem nadal występuje - dodaje.

Takie prognozy odbijają się również na bieżącej sytuacji polskiego hutnictwa. Na razie trudno ocenić więc, czy np. konieczne nie stanie się ograniczanie produkcji lub jej ukierunkowanie tylko i wyłącznie na takie produkty, których koszty wyrobu i potem sprzedaży będą opłacalne. - Trzeba jasno powiedzieć, że obecne uwarunkowania rynkowe nie są sprzyjające - podkreśla Tomasz Ślęzak, członek zarządu ArcelorMittal Poland oraz dyrektor Energii i Ochrony Środowiska. - Widać co prawda, że zapotrzebowanie na wyroby stalowe w przemyśle i budownictwie utrzymuje się w Polsce na stosunkowo wysokim poziomie, więc produkowany przez nas asortyment produktowy jest pożądany na rynku. Niestety, musi on konkurować z wyrobami importowanymi, szczególnie ze Wschodu, co wywiera silną presję na obniżkę cen. Producenci spoza UE mogą sprzedawać swoją stal po niższych cenach, bo nie ponoszą dodatkowych opłat, związanych choćby z polityką klimatyczną czy rosnącymi cenami energii. Staramy się oczywiście rozwijać asortyment i jakość tych produktów, na które obecnie widać duże zapotrzebowanie na rynku krajowym, i nie ma wątpliwości, że taka polityka będzie kontynuowana. Chcemy dalej rozwijać produkcję wyrobów płaskich i walcówki, a także poprawić ofertę produktową w zakresie szyn - dodaje.

Rosną ceny energii i uprawnień do emisji

Stal napływająca do Polski z krajów trzecich to rzeczywiście duży problem dla krajowego hutnictwa. Jak przyznają hutnicy, polski rynek, z racji bliskości krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, jest zalewany produktami importowanymi z niektórych z nich. - Wiele z tych produktów, jak np. wyroby płaskie gorącowalcowane, to asortyment również naszych hut, które z racji obciążeń dodatkowymi opłatami nie mogą konkurować z tańszą stalą ze Wschodu. Tylko w ubiegłym roku do Polski trafiło o 500 tys. ton więcej płaskich wyrobów gorącowalcowanych niż w 2017 r. To aż trzykrotny wzrost rok do roku - wyjaśnia Sylwia Winiarek, rzecznik prasowy ArcelorMittal Poland. - Polityka UE zakłada stałą redukcję emisji CO2 i nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie fakt, że obciążenia w postaci opłat za emisję dwutlenku węgla dotyczą wyłącznie producentów w UE i wpływają na koszty produkcji i produktu finalnego - dodaje.

Sytuacja w branży hutniczej zmieniła się mocno na początku tego roku. Opłata za emisję CO2 wzrosła wtedy do ponad 25 euro za tonę. - Rzeczywiście, ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, a co za tym idzie ceny energii, drastycznie wzrosły. Jeszcze na początku 2018 r. za tonę CO2 trzeba było zapłacić ok. 7 euro, natomiast w lipcu tego roku cena sięgnęła już blisko 30 euro za tonę - czyli odnotowała wzrost o 270 proc. Mimo że ostatnio odrobinę spadła, przyszłość nie rysuje się optymistycznie, a ceny uprawnień będą coraz wyższe - mówi Tomasz Ślęzak, członek zarządu AMP i dyrektor Energii i Ochrony Środowiska. - Wzrost cen uprawnień do emisji CO2 w przypadku Polski generuje z kolei wzrost cen energii, a tej jako przedsiębiorstwo energochłonne zużywamy bardzo dużo. Wszystko dlatego, że produkcja energii w naszym kraju opiera się na węglu, a producenci energii, obciążeni wysokimi opłatami za emisję CO2, są zmuszeni wliczać ich koszt w cenę energii. Najbardziej, niestety, uderza to w branże energochłonne, dla których wzrost cen energii oznacza wzrost kosztów produkcji i utrzymania zakładów - dodaje.
Światełkiem w tunelu jest przyjęta ustawa o rekompensatach dla branż energochłonnych, która pozwoli AMP chociaż częściowo wyrównać konkurencyjność wobec innych krajów Unii Europejskiej. - Trzeba jednak pamiętać, że my dopiero przyjęliśmy to rozwiązanie i rekompensaty zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. z rozliczeniem za 2019 rok. Natomiast branża energochłonna w wielu krajach członkowskich UE, m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Finlandii, Grecji, Belgii, Holandii, Francji, na Litwie, Słowacji i w Norwegii, już od lat korzysta z takiego rozwiązania, niwelując obciążenia związane z pośrednimi kosztami uprawnień do emisji CO2, zawartymi w cenach energii - tłumaczy Tomasz Ślęzak. - Według tegorocznego raportu 300Research, rekompensaty pośrednich kosztów emisji CO2, wypłacone w 2017 roku przez 10 państw członkowskich, wyniosły ok. 694 mln euro. To było realne wsparcie. W Polsce natomiast, gdzie sektory energochłonne mają cały czas duży wpływ na całość gospodarki, takiego wsparcia nie było. Na początku 2018 r. cena 1 MWh na Towarowej Giełdzie Energii przekroczyła 185 zł, a w trzecim kwartale 2018 roku przekroczyła już próg 270 zł. Zdaniem ekspertów, ceny energii na rynku hurtowym w Polsce należą do najwyższych, jeśli porównamy się do uprzemysłowionych krajów sąsiednich. Dla przykładu, roczne kontrakty na zakup energii elektrycznej w latach 2015-2018 w Polsce były wyższe średnio o 20 proc. w stosunku do Niemiec, o 23 proc. do Czech i o 18 proc. do Słowacji - dodaje. W obliczu rosnących cen uprawnień do emisji CO2 i wzrostu cen energii, AMP stara się poprawiać efektywność energetyczną zakładów i zmniejszyć zużycie energii elektrycznej. Jednym z takich projektów, który pozwolił zmniejszyć zużycie energii elektrycznej o ok. 800 MWh rocznie, była modernizacja sprężarki powietrza w oddziale w Sosnowcu. Z kolei dzięki remontowi wydziału węglopochodnych w Zdzieszowicach udało się zaoszczędzić 1 129 340 GJ rocznie. - Jednak są to procesy kosztowne i wymagające czasu - mówi Tomasz Ślęzak.

Cła UE na produkty stalowe to obecnie średnio 10 proc., ale rosyjska stal jest tańsza, bo tamtejsze huty nie płacą za emisję dwutlenku węgla, mają też niższe koszty produkcji. Jak podają branżowe portale, w poprzednim roku z Rosji sprowadziliśmy stal i produkty stalowe za prawie miliard euro. - Cały czas, m.in. poprzez Hutniczą Izbę Przemysłowo-Handlową, staramy się wpłynąć na Komisję Europejską i Parlament Europejski, by politycy podjęli odpowiednie działania, które pozwolą zatrzymać przemysł w Europie. Jako koncern apelujemy też o wprowadzenie węglowej opłaty wyrównawczej, która pozwoliłaby zminimalizować skutki opłat w ramach UE. Unia powinna także wprowadzić takie instrumenty ochrony rynku, które uniemożliwią niekontrolowany import taniej stali z krajów trzecich do państw członkowskich. Zależy nam na tym, by produkować stal w Polsce, bo to tu zainwestowaliśmy już ponad 7 mld zł w nasze zakłady - podkreśla Sylwia Winiarek.

Chcą walczyć o rynek i klientów

We wszystkich oddziałach ArcelorMittal Poland i spółkach zależnych zatrudnionych jest dziś ponad 11 tys. pracowników na umowę o pracę. W ubiegłym roku do firmy dołączyło 540 nowych pracowników. Byli to zarówno kandydaci z rynku zewnętrznego, ale ta liczba obejmuje także transfery z przedsiębiorstw zewnętrznych świadczących usługi dla firmy. - Ponadto tylko w ubiegłym roku współpracowaliśmy z ponad 3 tysiącami dostawców. To pokazuje skalę naszej działalności - mówi Sylwia Winiarek.
W związku z planowanym tymczasowym wstrzymaniem pracy wielkiego pieca i stalowni w Krakowie, latem zawieszona została rekrutacja z rynku, by znaleźć miejsca dla pracowników części surowcowej.

- Zaplanowaliśmy przesunięcia na inne stanowiska w obrębie naszej kadry, dlatego nie chcieliśmy przyjmować z rynku nowych pracowników, poza wyjątkowymi sytuacjami, gdy wśród naszych zespołów nie było osoby z pożądanymi kompetencjami. Naszym priorytetem jest w takich sytuacjach zapewnienie zajęcia tym pracownikom naszej firmy, którzy zostaną dotknięci tymczasowym wstrzymaniem instalacji, by w jak najmniejszym stopniu odczuli negatywne skutki tego postoju - zaznacza Sylwia Winiarek. AMP stara się, by obecna trudna sytuacja hutnictwa w jak najmniejszym stopniu odbiła się na jego zakładach. - Nie da się jednak uniknąć negatywnego wpływu zmniejszenia popytu na stal, napływu tańszych produktów z krajów trzecich i wzrostu cen produkcji - wylicza Sylwia Winiarek. - Niemniej jednak postanowiliśmy odroczyć tymczasowe wstrzymanie pracy wielkiego pieca i stalowni w Krakowie, które pierwotnie było planowane na wrzesień br., ponieważ chcemy ponownie ocenić całą sytuację. To wstrzymanie pracy części surowcowej będzie jednak rozwiązaniem tymczasowym i żaden z naszych pracowników w związku z tym postojem nie straci pracy. Zależy nam na obecności w Polsce i chcemy kontynuować produkcję stali nad Wisłą, trudno jednak przewidzieć, jak będzie rozwijała się sytuacja na rynku i jakie decyzje trzeba będzie podjąć w przyszłości. Potrzebujemy takich rozwiązań na szczeblu krajowym i europejskim, które pozwolą nam utrzymać naszą konkurencyjność wobec krajów spoza UE. Chcemy dekarbonizować procesy hutnicze, ale by to zrobić, potrzebujemy czasu i odpowiednich regulacji. W przeciwnym wypadku Europa będzie się mierzyć z ucieczką emisji za granicę. My stracimy przemysł, ale emisje w skali globalnej wcale się nie zmniejszą - dodaje.

Zobaczcie koniecznie

Huta Częstochowa w dzierżawie

Huta Częstochowa została we wrześniu wydzierżawiona Sunningwell International Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. To kończy pewien etap. W maju br. huta wstrzymała produkcję. Załoga poszła na postojowe z pensją w wysokości 60 proc. wynagrodzenia. 28 czerwca do sądu trafił wniosek o upadłość likwidacyjną, dotyczący trzech spółek: ISD Polska, ISD Trade i ISD Huta Częstochowa.

26 sierpnia ISD złożył wniosek o tzw. upadłość przygotowaną (tzw. pre-pack), z pominięciem uciążliwego, kosztownego i długotrwałego postępowania upadłościowego. Ale 4 września Sąd Rejonowy w Częstochowie ogłosił upadłość likwidacyjną ISD Huty Częstochowa. 9 września w sądzie odbyło się wysłuchanie chętnych do wydzierżawienia przedsiębiorstwa. Swoje oferty przedstawili Cognor Holding SA w Poraju oraz Sunningwell International Polska Sp. z o.o. Natomiast Corween Investments Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (działający w ramach grupy Liberty Group) zapowiedział złożenie zażalenia na odrzucenie przez sąd upadłości przygotowanej huty.

Mając na uwadze konieczność niezwłocznego uruchomienia produkcji przed zbliżającym się okresem zimowym, celem zachowania przedsiębiorstwa upadłego w stanie niepogorszonym, sędzia-komisarz wyraziła zgodę na wydzierżawienie przedsiębiorstwa na 12 miesięcy z zastrzeżeniem prawa pierwokupu na rzecz dzierżawcy. Dzierżawcę wybrał syndyk, który prowadzi postępowanie upadłościowe pod nadzorem sędziego-komisarza.

Sunningwell International Polska Sp. z o.o. ma płacić, zgodnie z ofertą, 1,710 mln zł za miesiąc dzierżawy. Dzierżawa może zostać wypowiedziana przez obie strony - spółkę i syndyka, z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem. Od czterech lat przedsiębiorstwo generuje straty, które sięgnęły ponad 600 mln zł. Trzeba jak najszybciej uruchomić stalownię. Jeśli to się nie uda, to na zabezpieczenie stalowni potrzeba będzie 5 mln zł. Na okrągło, przez całą dobę, pracują pompy pod walcownią blach grubych. Zatrzymanie maszyn może spowodować katastrofę ekologiczną.

Większość zadłużenia huty (240 mln zł) jest w bankach: Pekao SA oraz PKO BP. Huta wzbudzała zainteresowanie różnych potencjalnych inwestorów. Jeszcze w lipcu, jako jedyny, zgłaszał gotowość zakupu częstochowskiego przedsiębiorstwa Greybull Capital LLP, który jednak się wycofał. Do gry włączył się Liberty House Group. To wielki gracz na rynku hutniczym i metalurgicznym. W tym roku brytyjski koncern przejął od ArcelorMittal siedem hut i pięć centrów serwisowych w siedmiu krajach europejskich, m.in. w Czechach i Rumunii. Działa w ponad 30 krajach świata, a swoje huby ma w Dubaju, Singapurze, Hongkongu. Liberty jest niechętny dzierżawie, chciał od razu kupić przedsiębiorstwo.

Huta Częstochowa już w 2005 roku była bankrutem. Jej zadłużenie trzykrotnie przekraczało wartość księgową przedsiębiorstwa. Wtedy firmę uratowała prywatyzacja, zakup przez Zjednoczenie Przemysłowe Donbasu (ISD). Huta Częstochowa jest spółką ISD. Właścicielem 50 procent plus dwóch akcji ISD jest grupa inwestorów kierowana przez szwajcarską firmę handlową Carbofer i rosyjskiego przedsiębiorcę Aleksandra Katunina.

Nie przegapcie

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera