Pomoc młodym przedsiębiorcom. W Łodzi to się opłaca, a w Katowicach strach

- A zatem ta pomoc nam się po prostu opłaci - stwierdził Adam Kwaśniak, zastępca dyrektora Biura Rozwoju Przedsiębiorczości i Miejsc Pracy łódzkiego magistratu. Był on jednym z uczestników debaty "Młody przedsiębiorca w nowoczesnym mieście", która odbyła się wczoraj w ramach III Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Udział w niej wzięli samorządowcy, przedstawiciele instytucji wsparcia biznesu oraz sami przedsiębiorcy. Ci ostatni przyszli z konkretnymi oczekiwaniami.

- Niech urząd miasta wyznaczy u siebie jedną kompetentną osobę, która pomoże młodym promować swoje biznesy - postulował Mateusz Pycia z Mysłowic, laureat konkursu "Studiuję, pracuję, zarządzam" i właściciel dwóch firm.

- My nie chcemy pieniędzy. Wystarczy, że miasto zainwestuje w etat jednego ambitnego człowieka, który siądzie razem z lokalnymi przedsiębiorcami, by zastanowić się, jak można im pomóc - wtórował mu Piotr Góralczyk, właściciel małej firmy z naszego regionu.

Jeśli jednak przybyli przedsiębiorcy oczekiwali tego, że uczestniczący w dyskusji Marcin Krupa, wiceprezydent Katowic, im przytaknie, to spotkał ich zimny prysznic.

- Miasto nie dysponuje żadnymi narzędziami, by wprost wspierać przedsiębiorców. Trzeba pamiętać, że my operujemy w pewnej przestrzeni prawnej - rozkładał ręce Marcin Krupa. Jak dodał, w katowickich warunkach rolę takiej osoby wspierającej młodych przedsiębiorców poniekąd spełnia prezydencki pełnomocnik do spraw innowacyjności.

Takie argumenty nie przekonały jednak drugiej strony, która mogła powoływać się na przykład Łodzi, gdzie od kilku lat działa program "Młodzi w Łodzi". Prócz pomocy finansowej na założenie własnej firmy, obejmuje on szkolenie i doradztwo dla osób planujących otworzyć własną działalność gospodarczą (co roku korzysta z niego ok. 600 początkujących przedsiębiorców), a także konkursy na promocję najlepszych pomysłów.

Jedyną kwestią, co do której wszyscy uczestnicy panelu byli zgodni, okazała się konieczność lepszego dopasowania programu studiów wyższych do sytuacji na rynku pracy, przygotowania młodych ludzi jeszcze w trakcie nauki do ewentualnego prowadzenia własnej firmy, poprawy przepisów na bardziej przyjazne przedsiębiorcom oraz zmiany w nastawieniu urzędników.

- Obecnie jest tak, że zagranicznego inwestora obsługuje się na kolanach, a małej lub średniej firmy z Polski kompletnie się nie zauważa i nawet nie raczy się odpowiedzieć na wysłanego maila - stwierdził Dariusz Żuk, przewodniczący rady nadzorczej Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.

*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]