Nie żeby "Program dla Śląska" kiedykolwiek wzbudzał jakieś większe nadzieje. W tym roku rada wykonawcza tegoż zebrała się całe dwa razy, z których jeden był głównie po to, by uspokoić nastroje przed wyborami. Dwa razy premier Mateusz Morawiecki powtarzał anegdoty o miliardach „zaangażowanych środków”, a w sierpniu nawet o tym, że to największy cywilizacyjny program w historii tej części Europy. Przyzwyczaiłem się: im mniej treści, tym większe słowa.
- Na dziś to jest koniec "Programu dla Śląska". Na ostatnim spotkaniu w sierpniu przedstawiono nam takie dyrdymały, że trudno jeszcze poważnie traktować to przedsięwzięcie – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, członek rady wykonawczej PdŚ.
Nie przeocz
Związkowcy idą na wojnę z premierem
Rada wykonawcza, której od czerwca przewodzi szef rządu, miała zebrać się ponownie na początku września. Po to, by wreszcie program „urealnić”, co wiele mówi o jego dotychczasowych związkach realizmem: gospodarczym, społecznym i politycznym. Połowa września już za nami, spotkania i planów brak, natomiast Kolorz, Solidarność i reszta związków zawodowych właśnie idą z rządem na wojnę o przyszłość górnictwa. I jeśli premier zjawi się na Śląsku do poniedziałku, jak domagają się związkowcy, to po to, by gasić pożar, a nie oglądać kolorowe slajdy. A to gaszenie trochę potrwa.
Wprost genialny był jeden z nowych pomysłów na uzupełnienie PdŚ: pieniądze z Polskiego Funduszu Rozwoju na ratowanie Polskiej Grupy Górniczej. Strategia rozwojowa Śląska i całego województwa zostałaby zasilona kolejną rubryką „zaangażowanych”, a może nawet „pracujących” środków. Oto jest alternatywa dla niemal wszystkich inwestycji innowacyjnych, które z hukiem z programu wylatują: inteligentna kopalnia, produkcja wodoru, technologie dronowe na terenach pokopalnianych...etc. Warto pamiętać, że właśnie przedsięwzięcia z górnictwem powiązane były jedynymi, które podpadały pod jakiekolwiek „nowe technologie” w tym programie. Przyszłościowe podejście, prawda?
Program dla Śląska to strategia... propagandowa
Jest jeszcze jeden pomysł: ustanowienie rządowego pełnomocnika ds. PdŚ, zapewne przy okazji rekonstrukcji rządu. Jest nawet kandydat: Adam Gawęda, poseł PiS i były wiceminister energii. Co zrobi pełnomocnik, czego w trakcie osobistego nadzoru nad programem nie udało się samemu premierowi?
Musisz to wiedzieć
Po blisko trzech latach działania warto by wskazać jakieś jedno przedsięwzięcie o strategicznym znaczeniu dla przyszłości Śląska, zwłaszcza w kontekście nieuchronnych i szybszych, niż się spodziewano przeobrażeń w górnictwie. Dokończona autostrada? Kolej? Czy termomodernizacja osiedli? Gdyby nie Program dla Śląska, to nie pociągnięto by odcinka A1? Od trzech lat tłumaczę to samo. Wrzucenie do jednego segregatora każdej budowy i każdych wydanych na Śląsku pieniędzy (również europejskich) to nie jest żadna strategia, poza propagandową.
To nie znaczy, że nie będzie żadnych skutków programu. W innych regionach słyszą o tych miliardach wydawanych na Śląsku i nie muszą rozumieć, że to w większości pieniądze wirtualne. W rywalizacji o pieniądze prawdziwe wylądujemy na końcu kolejki.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?