Głos nauczyciela w sprawie strajku
Dziś dzień egzaminów gimnazjalnych i zarazem trzeci dzień naszego strajku. Jest to sytuacja trudna tak dla rodziców, jak i dla nauczycieli. Chyba wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Jako nauczyciel chcę uczyć i wychowywać. Z pracy tej, która nie kończy się dla nas mnie wraz z zamknięciem sali lekcyjnej, czerpię jeszcze radość i satysfakcję. Ale jest ona też środkiem do utrzymania mojej rodziny – moich dzieci.
Nauczyciel ma prawo
Nauczyciel, podobnie jak przedstawiciele innych zawodów, również ma prawo korzystać z praw przysługujących wszystkim ludziom – w tym prawo do zaprotestowania, do sprzeciwu. Choć jest to (potocznie mówiąc) zawód „ze społeczną misją”, to jednak prawa człowieka, zapisane choćby w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r., nie wykluczają go.
Nauczyciel też chce, aby respektowano jego „prawo do słusznych i godnych warunków pracy”, „do słusznego i zadawalającego wynagrodzenia zapewniający jemu samemu i jego rodzinie byt odpowiadający ludzkiej godności” (Art. 23, p.1 i 3).
Wielki etyk „Solidarności” – ks. Józef Tischner – napisał kiedyś, że niesprawiedliwa płaca za wykonywaną pracę to szczególna forma wyzysku. Wyzysk zaś boli tak, jak boli kłamstwo, jak boli zdrada.
Ból wyzysku – pisał Tischner – jest przede wszystkim bólem moralnym.
Kłamstwa o zarobkach nauczycieli
Nas nauczycieli boli też, gdy słyszymy kłamliwe słowa o niebotycznych zarobkach (nawet równych diecie poselskiej), gdy manipuluje się opinią publiczną w kwestii rzekomych bardziej korzystnych rozwiązań w oświacie, pozoruje rozmowy i konsultacje z reprezentującymi nas związkami zawodowymi. Długo by wyliczać zachowania, które doprowadziły do dzisiejszego strajku, i które odczytać można jako wyraz arogancji władzy, pogardy wobec partnera. Jest nam to obce. Takich zachowań nie uczy współczesna szkoła!
Niestety, mroczne momenty historii pokazują, że jeśli chce się skutecznie osłabić (albo nawet zniwelować) jakąś grupę społeczną, to wpierw niszczy się jej obraz w społeczeństwie i odbiera moralne prawo do polemiki. Ten, kto przyjmuje taką narrację, zapala zielone światło do deptania godności tych wyalienowanych. A w takiej sytuacji nie szanuje się już nawet lekarzy czy prawników… Doszliśmy dziś właśnie do takiego momentu, że przejawem cywilnej odwagi jest mieć inne zdanie od tych, którzy głoszą, że mają w Polsce monopol na dobro. Ceną za to bywa niestety dyskredytująca nagonka.
Arogancja władzy w stosunku do nauczycieli
Słyszę często w rządowych mediach, że zachowanie nauczycieli jest nieodpowiedzialne, a nawet nieetyczne, że jak „terroryści” bierzemy uczniów na zakładników. Przypisuje się nam nauczycielom brak wrażliwości na sprawy młodego człowieka, do tego małostkowość i motywy czysto egoistyczne. Jesteśmy ponoć tak naiwni, że omamił nas rzekomo jeden człowiek – Sławomir Broniarz. Taka „świętoszkowatą” i kłamliwą narrację odczytuję jako strategię obliczoną nie tylko na zbudowanie w nas paraliżującego poczucia winy, ale przede wszystkim na tworzenie antagonizmów społecznych: między rodzicami a nauczycielami, między uczniami a nauczycielami. Nie od dziś wiadomo, że podzielonymi i skłóconymi łatwiej rządzić.
Przywołany przeze mnie Tischner głosił jeszcze, że zła polityka nie jest przepojona duchem solidarności, że wyalienowani rządzący często chcą mieć jeszcze rację, gdy mają już władzę. Ale ta władza chyba nie czyta Tischnera. Ona się komunikuje ze społeczeństwem poprzez słowa z mocnym „makijażem dobrych intencji”, wypowiadane wielokrotnie z przesadnym zaangażowaniem i teatralną pasją. Dla ludzi myślących one nie staną się prawdą. Swoją drogą nie świadczy też dobrze o czyjejś moralności, jeśli np. dla przypodobania się swoim mocodawcom, podniecony dodatkowo wizją apanaży europosła, jest ktoś w stanie bezpardonowo niszczyć swoje zawodowe gniazdo.
Nawet w obliczu tych wszystkich faktów muszę przyznać, że miałem dylemat moralny, czy właśnie w tym czasie mam prawo głośniej wykrzyczeć prawdę o nauczycielskich problemach. Zastanawiało mnie, czy stworzenie trudnej sytuacji egzaminacyjnej bardziej nie uderzy w tych, dla których pracuję. Motywowała mnie jednak myśl, że my jako nauczyciele powinniśmy mówić prawdę, że mamy moralny obowiązek nie tylko mówić, ale i świadczyć o obywatelskiej odwadze, pokazać, co rzeczywiście jest sprawiedliwe i zarazem zgodne z prawem. Mam nadzieję, że nasze społeczeństwo to rozumie.
Nauczyciel licealny uczestniczący w strajku
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Tak pracuje myjnia pociągów Kolei Śląskich
Strajk nauczycieli na Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?