Nasza Loteria

Posiłki regeneracyjne to niezły biznes

Aldona Minorczyk-Cichy
Kompania Węglowa likwiduje stołówki w kopalniach i posiłki zastępuje talonami
Kompania Węglowa likwiduje stołówki w kopalniach i posiłki zastępuje talonami Mikołaj Suchan
Związkowcy, którzy uwłaszczyli się na zakładowym majątku niechętnie rezygnują z zysków, nawet wbrew załodze narzekającej na drożyznę.

Chodzi m.in. o posiłki regeneracyjne (tzw. flapsy) w kopalniach i hutach. Kompania Węglowa rocznie wydaje na nie ponad 140 mln zł. W skali woj. śląskiego ten rynek wart jest nawet pół miliarda złotych.

W kopalni Knurów za tzw. kliknięcie, czyli dniówkę, górnikowi należy się posiłek wart 11 zł 30 gr. Co można za to dostać?

- Cztery litry mleka (2,80 zł za litr, podczas gdy w markecie poza kopalnią już od 1,6 zł). Za dwa kliknięcia, czyli dwie dniówki dostanie się 400 gramową paczuszkę surowej karkówki. To 55 zł za kilogram! Normalnie kosztuje od 12 do 15 zł - irytuje się Krzysztof Piorunowski, górnik z Knurowa.

Flapsy dostarcza tam spółka Gwarek. Założyły ją związki zawodowe (m.in. Solidarność, ZZG w Polsce i Kadry). Jej prezes Zbigniew Binczyk twierdzi, że ceny półproduktów są wysokie, bo spółka dopłaca do ciepłych posiłków. Z tych zaś korzysta co trzeci górnik.

Podobnie jest w kop. Sośnica w Gliwicach. Tam interes na flapsach jest rocznie warty 15 mln zł - robi spółka Sośnica. Założyły ją: Solidarność, Kontra, ZZ Juwenia i ZZG w Polsce. Tam górnicy za kilo kiełbasy wartej 10 zł płacą ponad 20 zł.

- Na dodatek to jedzenie jest wstrętne, często przeterminowane - narzeka Zdzisław Bredlak z Sierpnia 80.

Lesław Dykacz, prezes Sośnicy twierdzi, że marża to tylko 25 proc. Na koszty spółki wpływa zaś wysokość czynszu, jaki narzuca Kompania Węglowa.

W Hucie Cynku w Miasteczku Śląskim spółka Koral prowadzona przez Solidarność sprząta hutę i dostarcza bony na posiłki. Te ostatnie za ok. 2 mln rocznie. Zrealizować je można w prowadzonym przez Koral sklepie. - Strasznie tam drogo - narzekają hutnicy.

Posiłki regeneracyjne pracującym w szczególnie uciążliwych warunkach, zapewnia prawo. Pracownicy chcieliby dostawać talony, które możnaby realizować też w innych sklepach. Wprowadza je Kompania Węglowa.
- Gorące posiłki lub zestawy śniadaniowe wydawane są już tylko w trzech kopalniach. W pozostałych, wyłącznie talony - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik KW.

Do niedawna związki zawodowe w kopalniach i hutach miały monopol na posiłki regeneracyjne dla załogi. To się zmienia, bo pracownicy mają dość drożyzny i niesmacznego jedzenia. Nie wszędzie jednak związkowe spółki łatwo oddają pole walki. Czy zyski bywają dla nich ważniejsze niż interes tych, których powinni bronić?

Dostaliśmy anonimowy list, którego autorzy alarmują, że Kompania Węglowa niezgodnie z prawem likwiduje stołówki w kopalniach i posiłki zastępuje talonami, za które można kupić jedzenie w sklepach. Do listu dołączono interpretację Izby Skarbowej i opinię PIP. Śpieszmy się ratować stołówki, bo tak szybko i bezpowrotnie znikają - kończy list Bezsilny i prosi o pomoc.

Sprawdziliśmy. Górnicy, z którymi rozmawialiśmy, z bonów są zadowoleni, ze stołówek - nie. - Mamy dość pasienia portfeli związkowców. Ceny tam są kosmiczne, a nam naprawdę się nie przelewa. Wolimy kupić może i trochę gorszy towar, ale za to więcej i taniej - mówią górnicy.

- Codziennie odbieram telefony od górników. Pytają, kiedy będą te bony. Mają dość tego paskudnego jedzenia i drożyzny - oburza się Zdzisław Bredlak, szef Sierpnia 80 w kopalni Sośnica w Gliwicach. Od kilku lat walczy ze spółką Sośnica założoną w latach 90. przez cztery związki (Solidarność, Kontra, ZZ Juwenia i ZZG w Polsce). Lesław Dykacz, prezes spółki Sośnica, z zarzutami się nie zgadza i twierdzi, że likwidacja stołówek jest sprzeczna z ideą posiłków regeneracyjnych. - Kiedy górnik dostanie bony w hipermarkecie, kupi za nie niekoniecznie jedzenie. Może żona mu je zabierze, może wyda na imprezę czy benzynę. To się skończy niedojadaniem - ostrzega.

Zbigniew Binczycki, prezes związkowej spółki Gwarek karmiącej górników z Knurowa, też z talonów wprowadzanych w KW nie jest zadowolony. - Górnik powinien jeść w kopalni - mówi. Ostrzega, że podobna sytuacja była w PKP. Zakończyła się rezygnacją z posiłków i talonami, od których trzeba odprowadzać podatek.
Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej informuje, że w 2008 roku posiłki profilaktyczne dla ponad 64 tys. pracowników kosztowały 144,4 mln zł. - Spośród wszystkich kopalń zgrupowanych w KW tylko w trzech wydawane są posiłki. W pozostałych są wyłącznie talony - mówi.

Dodaje, że od 2007 roku Kompania przeprowadza przetargi na dostawę bonów i zapewnienie ich realizacji.

- W ten sposób wyłoniono m.in. firmy: Sodexho Pas, Subiekt, Wasza Żywieniowa - wylicza Madej.

Posiłki regeneracyjne serwowane przez związkowe firmy to nie tylko specjalność górnictwa. W styczniu pisaliśmy o Hucie Cynku w Miasteczku Śląskim. Solidarnościowa spółka Koral dostarcza tam rocznie posiłki za około 2 mln zł, sprząta zakład i dzierżawi ośrodki wypoczynkowe. Jej szef, a jednocześnie przewodniczący Solidarności, Jan Jelonek, mówił nam, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Zakład jest w fatalnej sytuacji finansowej. Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80, takie związkowe interesy nazywa świństwem: - To nieetyczne. Związkowcy powinni bronić załogi, a nie zbijać na niej kokosy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym problemem w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piotrek
Kupię bony Sodexo. Płatne gotówką. Tel: 511-494-471
g
gosciu
zauwazyles ze skladki gornikow sa duz wyzsze niz innych pracownikow?
m
mat
Stało się to, na co czekaliśmy. Nareszcie mozna realizować bony w różnych miastach w wielu sklepach. Niestety, nikt do konca nie wie, gdzie konkretnie. Na przykład w Siemianowicach wiadomo o kilku takich sklepach, mimo że na stronie Urasol-u jest ich wyszczególnionych aż 18 (kilka się powtarza, parę sklepów w ogóle pod podanym adresem nie istnieje). Ktoś powinien to sprawdzić, zweryfikować, opublikować i odpowiadać za rzetelny przekaz, jaki idzie do ludzi!
c
czesio
Jak najbardziej Jestem za likwidacją flapsów .Dość już się zlodzieje ze zwiazków nachapali,mało tego ceny dwa razy wyższe a jedzenie przeterminowane w sklepach na "KWK Ziemowit" .Najlepsze było to że jak zwróciłem wedline do sklepu to poszła ona dalej w obieg.Poprostu to jest skandal i kpina !!!Mam nadzeje że czas układów powoli dobiega końca
Z
Zeta
Nie wiem, jak jest na innych kopalniach, ale na przykład w Bielszowicach zakupy za bony mozna zrealizować jedynie w dwóch sklepach, w których ceny są zabójczo wysokie, co sprawia, że wartość nabywcza bonów drastycznie maleje. Ponadto kupuje się w nich nie to, co by się chciało, ale to, co akurat jest. Bo bony trzeba zrealizować, zwłaszcza, jak zbliża się koniec miesiąca. Kiedy górnicy skończą pracę, ustawia się tam taka kolejka, o jakich dawno już się zapomniało w normalnych sklepach. Co lub kto stoi na przeszkodzie, żeby dać bony sodexo i móc je zrealizować w innych sklepach na mieście?? Tym bardziej, że nie wszyscy pracownicy kopalni są miejscowi i woleliby mieć możliwość kupowania u siebie. Proszę coś z tym zrobić!
J
Jorg
Jak najszybciej należy sprywatyzować kopalnie,ponieważ nie idzie już więcej patrzeć na pazerność związków zawodowych.Kopalnie zamiast zwiększać produkcję węgla ,to zwiększają produkcję emerytów o wysokich emeryturach.Te darmozjady do reszty zrujnują gospodarkę narodową.
b
barbórka
Każdy górnik co ma żonę to na pewno nie idzie jeść obiadu na stołówkę .I wydaje mi się że nie żona zabiera górnikowi kartki panie Dykacz tylko on sam je żonie daje a ta sama żona robi mu imprezę lub kupuje mu paliwo.A to że na bony żywnościowe dla górników jest drogo to wiadome jest nie od dziś. Tylko pytam czy szefowie związkowi mają tak mało naszej kasy że jeszcze muszą się dorabiać na bonach?
b
barbórka
Każdy górnik co ma żonę to na pewno nie idzie jeść obiadu na stołówkę .I wydaje mi się że nie żona zabiera górnikowi kartki panie Dykacz tylko on sam je żonie daje a ta sama żona robi mu imprezę lub kupuje mu paliwo.A to że na bony żywnościowe dla górników jest drogo to wiadome jest nie od dziś. Tylko pytam czy szefowie związkowi mają tak mało naszej kasy że jeszcze muszą się dorabiać na bonach?
C
Czyściciel
Mam nadzieję, że wkońcu ktoś zrobi porządek z tymi złodziejskimi stołówkami oraz pasożytami siedzącymi w biurach na ciepłych stołeczkach, którym przysługują posiłki regeneracyjne. Śmiechu warte. Tak tylko może być na kopalni.
b
bolek
dosc zerowania na gornikach jezeliwiekszosc chce bony to dlaczego stolowki na sile chca kogos uszczesliwic sfoja droga oferta towarow tylko na trzech kopalniach jeszcze istnieja stolowki ijest problem na pozostalych wszyscy sa zadowoleni to chyba mowi samo za siebie
s
sośnica
W stołówce przy KW Sośnica jedzenie takie sobie,a w sklepie drożyzna i kiepski towar.Związkom nie chodzi o górników tylko o zysk.Takie ceny to zwykłe złodziejstwo!!!!
g
gwarek
punkt widzenia od miejsca siedzenia. Firmy realizujące bony w umowie z Kompanią Węglową maja zapis o płatności za 30 dni w związku z tym posiłkują się kredytami bankowymi chcąc zachować ciągłość realizacji.
W związku z tym w cenie jest też zawarty jest też procent odsetek bankowych. wypowiedz górnika który woli towar gorszy ale za to tańszy wydaje mi się nieporozumieniem gdyż chyba nikt nie chce mieć w lodówce towar o nikłej jakości.A jeżeli chodzi o posiłki to nie wszędzie stołówki wyglądają jak w latach 80.i za 11.60z
można zjeść porzadny obiad składający z zupy ,II dania i napoju. Jak bedzie wygladała realizacja w sklepach
i ceny skoro przy bonach towarowychwy danych 2 lata temu markety podniosly odrazu ceny rekompensując sobie odroczony termin płatności.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni