Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potwory kontra Obcy

Magdalena Leończuk
UIP
Tylko potwory mogą sobie poradzić z najazdem kosmitów, czyli nowy film animowany ze studia DreamWorks Animation

Potwory kontra Obcy
nasza ocena ****
USA, 2009, animowany, reż. Rob Letterman, Conrad Vernon, dyst. UIP

Obraz trójwymiarowy to bajer, w którym tkwi ogromny potencjał i siła przekazu. Niewykluczone, że za kilka lat wszystkie filmy będą robione w tym formacie. Jednym z największych zwolenników trzeciego wymiaru od lat jest Jeffrey Katzenberg, współzałożyciel i wieloletni szef studia DreamWorks Animation. Od tego roku wszystkie filmy animowane produkowane przez DWA będzie można oglądać w 3D. Na szczęście nic nie wskazuje na to, by technika miała zdominować człowieka.

W Potworach kontra Obcych twórcy Shreka i Madagaskaru bawią się trój wymiarem, ale wciąż stawiają na ciekawe postacie, fajne dialogi i w miarę przyzwoitą historię. Zwłaszcza tych pierwszych jest tu pod dostatkiem. Poczynając od Susan Murphy. Po tym jak w dniu ślubu walnął w nią meteoryt wypełniony dziwną substancją z kosmosu, dziewczyna wystrzeliła w górę na 15 metrów. Niektórzy lubią mieć wyższe partnerki, ale narzeczony Susan nie jest Tomem Cruisem ani Robem Stewartem… Jakby tego było mało dziewczyna zostaje pojmana i trafia do super ściśle tajnego ośrodka wojskowego, o którym nie wie nawet Mister Prezydent (nawiasem mówią straszny idota, choć sympatyczny). Ochrzona Gigantiką zaprzyjaźnia się z innymi potworkami rezydującymi w ośrodku. Jest wśród nich człowiek z głową insekta czyli genialny profesor Karaluch, pół-małpa i pół-ryba co się zowie Brakujące Ogniwo (typ macho, który lubi terroryzować plażowiczów), galaretowaty B.O.B. czyli krzyżówka genetycznie zmutowanego pomidora z sosem waniliowym oraz gigantycznych rozmiarów larwa o imieniu Insectozaurus. Niewola potworków wkrótce się kończy. Tylko oni mogą bowiem uratować Ziemię przed atakiem obcych.

Historia sama w sobie niezbyt oryginalna. Może by nawet nudziła, gdyby nie świetnie przerysowane postacie, znakomity dubbing, satyryczne, przekomiczne nawiązania do amerykańskich filmów science-fiction (E.T., Mucha, Dzień niepodległości, Star Trek, Marsjanie atakują), dobre tempo i przez większą część filmu zabawne dialogi pióra Bartosza Wierzbięty (z czasem odzywki bohaterów stają się przewidywalne). Ewidentnie zabrakło pomysłów na atrakcyjną końcówkę, co nie zmienia faktu, że rozrywka jest przednia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!