To rzeźba Marii Teresy z arystokratycznego angielskiego rodu de Cornawallis West, księżnej pszczyńskiej, zwanej pieszczotliwie Daisy, która w piątek stanęła w pszczyńskim ogrodzie.
Miała 18 lat, kiedy w grudniu 1891 roku przyjechała do Pszczyny jako świeżo poślubiona małżonka Jana Henryka XV, najstarszego syna ówczesnego księcia pszczyńskiego Jana Henryka XI. Była piękna. Potem okazało się, że też mądra i dobra, ale, niestety, nie do końca szczęśliwa.
Jej życie, które zaczęło się bajkowo, a skończyło dość smutno, stało się tematem kilku książek. Szczegółów nie szczędzi też ona sama w pamiętnikach.
W piątek wróciła na rynek do Pszczyny, którą opuściła po rozwodzie z Janem Henrykiem XV. Pszczyńskie Bractwo Kurkowe powitało ją salwą armatnią. Odsłonięcia ławeczki z księżną Daisy dokonał, m.in., autor dzieła, Joachim Krakowczyk, pszczyński rzeźbiarz.
Rzeźbił księżną na podstawie jednego z jej zdjęć pod krytycznym okiem swojej żony Grażyny, która też jest artystką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?