Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót Kubicy i innych twardych ludzi sportu

Bartosz Karcz
Robert Kubica ze swoją partnerką w drodze na rehabilitację. Zdjęcie wykonano kilkanaście dni temu,  9 czerwca
Robert Kubica ze swoją partnerką w drodze na rehabilitację. Zdjęcie wykonano kilkanaście dni temu, 9 czerwca arc.
Wielu sportowców wracało do rywalizacji po koszmarnych wypadkach. Kierowcy byli w stanie krytycznym, a potem startowali na torze. Piłkarze omal nie tracili nóg, a później biegali po boisku - pisze Bartosz Karcz.

Zdjęcia Roberta Kubicy sprzed kilkunastu dni, wspierającego się na kuli, poruszyły kibiców polskiego kierowcy. Fani zastanawiają się, kiedy i czy Kubica wróci na tor. Nie brakuje obaw, bo bezwładna ręka, którą wyraźnie widać na zdjęciach, wzbudziła falę spekulacji na temat przyszłości kierowcy.

Menedżer Kubicy Daniele Morelli uspokaja, że rehabilitacja Polaka przebiega zgodnie z planem. Kibice mogą też pocieszać się, że jest wiele przypadków w świecie sportu, gdy zawodnicy po bardzo ciężkich kontuzjach wracali jednak do rywalizacji.

Powrót Laudy

Najbardziej znanym przypadkiem z Formuły 1 jest walka o powrót na tor legendarnego kierowcy Niki Laudy.

W 1976 roku podczas Grand Prix Niemiec Austriak uległ koszmarnemu wypadkowi. Prowadzony przez Laudę bolid uderzył w bandę i stanął w płomieniach. Kierowca zakleszczył się w pojeździe i długo nie mógł go opuścić. W końcu udało się go wydostać, ale cały poparzony znajdował się w stanie krytycznym. Gdy poinformowano, że Lauda ma poparzoną twarz, głowę, że uszkodzone są płuca (efekt wdychania gorących oparów paliwa), mało kto dawał Austriakowi szansę powrotu na tor. A jednak kierowca okazał się wyjątkowo twardym człowiekiem. Wystarczyło mu raptem sześć tygodni, by znów stanąć na starcie. Mało tego, niewiele zabrakło Laudzie do zdobycia mistrzostwa świata, które przegrał zaledwie o jeden punkt.

Wypadek Laudy pamiętają dobrze starsi kibice. Ci młodsi mają przed oczami niezwykłego pecha, jaki spotkał mistrza kierownicy w kwalifikacjach Grand Prix Węgier.

Przypadek Felippe Massy

Brazylijczyk dostał w głowę sprężyną, która odpadła z bolidu Rubensa Barrichello. Po tym uderzeniu Massa stracił przytomność, zupełnie przestał panować nad bolidem i uderzył nim w bandę.
Szybko został oczywiście przetransportowany do szpitala w Budapeszcie, a pierwsze informacje, jakie z niego napłynęły, mówiły o końcu kariery.

Jednak Massa, mimo iż miał pękniętą kość czaszki, uraz mózgu, mimo iż przeszedł kilka skomplikowanych operacji, już po niespełna trzech miesiącach wrócił na tor! Teraz startuje normalnie, choć trzeba przyznać, że nie jeździ już z takim powodzeniem jak przed wypadkiem.
Bardzo źle wyglądała również sytuacja z Miką Hakkinenem. Fin wypadkowi uległ podczas Grand Prix Australii w 1995 roku.

Hakkinen i cud

Niewiele brakowało, żeby Hakkinen zginął na torze, z którego zabrany został do szpitala w stanie śpiączki. Zdarzył się jednak prawdziwy cud, bo kierowca przytomność odzyskał już na drugi dzień, a po szczegółowych badaniach okazało się, że nie doznał poważniejszych obrażeń! Hakkinen szybko wrócił oczywiście na tor, by startować na nim z ogromnym powodzeniem, o czym świadczyć mogą przede wszystkim tytuły mistrza świata.

Robert Kubica wypadku doznał poza torem Formuły 1. Podobnie było z innym kierowcą Markiem Webberem, który podczas zawodów triatlonowych, jadąc na rowerze, zderzył się z samochodem. Efekt nie był aż tak dramatyczny jak po wypadku Roberta Kubicy w czasie rajdu, ale i tak kierowcę czekała operacja. Australijczykowi pozostał po niej tytanowy pręt w nodze, z którym jeździ do dzisiaj.

O powrocie na tor po ciężkim wypadku może powiedzieć wiele sam Robert Kubica, który roztrzaskał się swoim bolidem podczas Grand Prix Kanady w 2007 roku. Widok tego wypadku był szokujący. Polski kierowca miał jednak, jak się okazało, mnóstwo szczęścia, bo choć cała sytuacja wyglądała dramatycznie, skończyło się "jedynie" na wstrząśnieniu mózgu, a kilkanaście miesięcy później Kubica wrócił na ten sam tor i wygrał!

Noga Wasyla z Nowej Huty

Przykłady powrotu do sportu po ciężkich urazach dostarczają również inne dyscypliny sportu. Weźmy np. najbardziej popularną piłkę nożną. Co zrozumiałe, najczęściej piłkarze doznają w niej kontuzji nóg, a niektóre wyglądają niezwykle dramatycznie. Tak jak choćby Marcina Wasilewskiego, któremu podczas meczu Anderlechtu Bruksela ze Standardem Liege brutalnym wślizgiem nogę złamał Axel Witsel. Sytuacja była dramatyczna. Wielu sądziło, że dla Wasilewskiego ta kontuzja oznacza w praktyce koniec kariery.

Twardy chłopak z Nowej Huty zacisnął jednak zęby, przeszedł kilka operacji i dzisiaj biega w koszulce Anderlechtu, strzela bramki, asystuje, a Franciszek Smuda zapowiedział powrót piłkarza do reprezentacji Polski.

Podobną drogę co Wasilewski przeszedł Henrik Larsson, który również podniósł się po otwartym złamaniu nogi i po wielu miesiącach przerwy wrócił do gry - i to na najwyższym światowym poziomie. Kontuzji Szwed doznał, grając w Celtiku Glasgow. Gdy już się wyleczył, występował w takich piłkarskich potęgach jak Barcelona czy Manchester United.

Twardziel Djibril Cisse

Prawdziwym twardzielem i pechowcem zarazem okazał się jednak Djibril Cisse. Francuski piłkarz dwa razy podczas swojej kariery miał skomplikowane złamanie. Pierwsze, które odniósł, reprezentując barwy Liverpoolu, było tak poważne, że gdyby nie błyskawiczna reakcja lekarza "The Reds", który nastawił nogę piłkarza już na stadionie, konieczna byłaby amputacja.

Wydawało się, że po takiej kontuzji nic gorszego Francuza na boisku spotkać nie może. A jednak los nie oszczędzał piłkarza. Drugi raz Cisse złamał nogę w podobny sposób tuż przed mistrzostwami świata w 2006 roku, na które miał jechać. Podczas jednego ze sprawdzianów, w którym reprezentacja Francji zagrała z Chinami, nie wytrzymały kości piszczelowa i strzałkowa piłkarza. Znów musiał poddać się kolejnym operacjom i ciężkiej rehabilitacji. Te przejścia nie załamały Francuza, który wrócił na boisko, a dzisiaj jest gwiazdą Panathinaikosu Ateny.

Robert - zdrowia!

Jak widać, sportowcy mają to do siebie, że potrafią podnieść się po najbardziej koszmarnych upadkach czy kontuzjach. Wypada wierzyć, że Robert Kubica należy do grupy właśnie takich twardych ludzi, że pójdzie tą samą drogą i już niedługo będziemy się cieszyć z jego sukcesów na torze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!