Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstał Śląski Klub Kobiet w Polityce

Wioleta Niziołek/Echo Miasta
Monika Sobańska
Monika Sobańska arc.
- Chcemy sobie zrobić dobrze na własnym terenie - mówi Monika Sobańska z Klubu Kobiet w Polityce, w rozmowie z Wioletą Niziołek.

Od niedzieli oficjalnie działa Śląski Klub Kobiet w Polityce. Po co kobietom klub?
Jeśli spojrzymy na rady miast, to znajdziemy w nich zaledwie 1 - 3 kobiety. Żeby się przebić, muszą ze sobą współpracować, inaczej osłabiają swój głos. W klubie uczymy kobiety, by przestały ze sobą konkurować i zwijać drabinę.

Co to znaczy, że zwijamy drabinę?
o mechanizm polegający na tym, że kobiety, które już osiągnęły sukces w polityce, nie pomagają innym do niej wejść. W grupie mężczyzn są osłabione, dlatego nie wspierają słabszych jednostek, ale walczą o swoje. W sferze publicznej kobieta musi ciągle udowadniać, że jest merytoryczna, a nie tylko emocjonalna. Dlatego nie ma kobiecej solidarności, a od polityczek słyszymy ciągle, że "skoro ja mogę, to każda może". Nie, nie każda.

Za granicą to już działa.
Poznajemy kobiety z Finlandii, Czech i Grecji i wszystkie zgadzają się z tym, że konieczny jest networking, czyli współpraca w sieci. Trzeba się spotykać, znać, mieć zaufanie do siebie, podejmować wspólne akcje, lobbować. Ale żeby ta współpraca zaistniała, środowisko kobiece musi się najpierw zintegrować. Kobiety muszą się znać, pouczyć od siebie, zainspirować. Chcemy zebrać te działające już w polityce, albo aspirujące do polityki, bo w pojedynkę można szybko się wypalić. W czasie ostatnich wyborów widziałyśmy, jak genialnie to działa. Kandydatki różnych ugrupowań bardzo chętnie się spotykały, brały udział w burzy mózgów, wymyślałyśmy różne gadżety, uczyłyśmy się wychodzić poza swój interes. Współpraca się opłaca i daje dużo siły.

Współpraca między kobietami wystarczy, by było nas więcej w polityce?
Żebyśmy odniosły sukces, trzeba po pierwsze aktywizować kobiety, po drugie zapewnić im przychylne wsparcie tzn. partie muszą zachęcać, dawać im dobre miejsca na listach, a po trzecie zrobić wszystko, by kobiety się wspierały a nie wygryzały. Kraje, w których kobiety mają silną pozycję w polityce, łączyły te trzy elementy.

Ile kobiet zadeklarowało dotąd swój udział w klubie?

W projekcie bierze udział ok. 50 osób, czynne społecznie i politycznie kobiety, kandydatki na radne, które nie zdobyły miejsca, ale które dalej działają. Dużo osób prowadzących swoją firmę, panie z Partii Kobiet, działaczki społeczne jak my, radne i prezydentowe. Zaproszona została m.in. Małgorzata Mańka - Szulik, prezydentowa Zabrza. Mamy nadzieję, że "sklubujemy" wszystkie najważniejsze kobiety na Śląsku, ale zaproszenie kierujemy też do studentek, by zaszczepić je bakcylem mądrej, empatycznej polityki, którą kobiety potrafią rozwijać lepiej, niż mężczyźni.

Siła kobiet?

Kobieca perspektywa w polityce, bo polityka ma płeć. Chodzi o wspólny interes. Inaczej postrzegamy rzeczywistość, bo mamy inne doświadczenia i potrzeby niż mężczyźni. Nas interesują żłobki, służba zdrowia, emerytury dla kobiet, niezależność ekonomiczna kobiet. Panowie się interesują tzw. twardymi inwestycjami w autostrady, stadiony, a nie kobiecym bezrobociem. Dlatego muszą być kobiety w polityce, tak jak jest partia emerytów i rencistów, która dba o interesy tej grupy. Kobiety są grupą interesu po prostu.

Śląską grupą interesu.

Tak, chcemy rozwiązywać konkretne problemy, w konkretnych gminach. Zrobić sobie dobrze na naszym terenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!