Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poza przemijaniem

Henryka Wach-Malicka
"Odpoczywanie" w reż. Pawła Passiniego to przedstawienie interaktywne
"Odpoczywanie" w reż. Pawła Passiniego to przedstawienie interaktywne fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Na razie to jeszcze artystyczny eksperyment, ale pewnie szybciej niż sądzimy widowisko interaktywne stanie się jedną z form porozumienia teatru z widzem.

"Odpoczywanie" Pawła Passiniego, kolejnego z reżyserów walczących w tym roku o Laur Konrada podczas trwającego w Katowicach Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" miało szczególną formę prezentacji.

We wtorek, 10 marca oglądała je publiczność zgromadzona w studio Telewizji Katowice i widzowie TVP Kultura, a komentowali na bieżąco internauci. Ci obecni w studio i ci sprzed telewizorów, których pojawiło się na czacie około 60. Ich wpisy wyświetlane były na ekranach, stanowiących fragment scenografii.

Z punktu widzenia widza bez laptopa, odbiór tak zmasowanych bodźców łatwy nie był. Jeśli czytało się opinie (niektóre kapitalne, niektóre idiotyczne, ale reżyser zakazał realizatorom jakiejkolwiek ingerencji) umykała nam część przedstawienia. Gdy człowiek porzucił zaś komentarze i śledził akcję na scenie, nie miał możliwości konfrontowania swoich sądów z sądami innych, co było założeniem reżysera.
Cała ta akcja nie wydaje mi się jednak tylko pomysłowym ozdobnikiem widowiska, zrealizowanego w Teatrze Łaźnia Nowa.

Paweł Passini kontroluje swój czas i wie, że po książkach pisanych tylko w internecie, nadejdzie pora internetowego teatru. Przynajmniej jako jeden z kierunków tej sztuki.

"Odpoczywanie", już w czysto scenicznym rozumieniu, to swoiste egzekwie, których bohaterami są dzieci Stanisława Wyspiańskiego i sam poeta. Wszyscy już umarli, ale to nie jest opowieść o życiu pozagrobowym.

Tytuł spektaklu oddaje jego nastrój i charakter. Gdzieś poza ziemią, piekłem i niebem, a może dokładnie pomiędzy nimi, spotykają się bliscy sobie ludzie, by jeszcze raz przeżyć wspólne traumy i radości, by odpocząć po wędrówce w czasie i przestrzeni.

Są świadomi tego, że nie żyją, kłócą się nawet o czas odtwarzany w tej dziwnej grze ("ale ja już wtedy nie żyłem"), a jednocześnie zachowują się tak, jakby przemijanie nie istniało.

Passini rozgrywa akcję w zwałach prawdziwej, mokrej ziemi. Jednym kojarzy się ona z grobem, innym z pierwotnym symbolem odradzającego się życia.

Najmocniej wybrzmiewa finał, w którym baraszkujące dzieci, w nieustającej bieganinie obok znieruchomiałego ojca powoli tracą oddech, a grające je aktorki wyrzucają ze zmęczonych gardeł suche fakty o tragicznym losie każdego z potomków Stanisława Wyspiańskiego.

Przedstawienie grzeszy tu i ówdzie nadmiarem cytatów (z Tadeusza Kantora czy Józefa Szajny), momentami na scenę wkrada się niewytłumaczalny zamęt, ale wiele w nim chwil niezwykle pięknych, z monologiem Dominiki Jarosz w roli Stasia na czele.

Patronem medialnym festiwalu "Interpretacje" jest "Polska Dziennik Zachodni".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!