Pożar w Czańcu (pow. bielski). Drewniany dom uległ całkowitemu spaleniu. Ruszyła zbiórka na rzecz poszkodowanego

Po pożarze, z apelem i prośbą o pomoc do wszystkich osób obdarowanych dobrym sercem zwróciła się rodzina Pana Edwarda, który w pożarze stracił dach nad głową oraz cały swój dobytek.

– W nocy z 18 na 19 września 2022 roku w domu naszego wujka Edwarda doszło do pożaru, w którym ogień bezlitośnie strawił budynek wraz z wyposażeniem jego wnętrza. Dom był drewniany i niestety jego odbudowa nie jest możliwa do zrealizowania – czytamy we wpisie zamieszczonym na portalu szczytny-cel.pl.

Sytuacja poszkodowanego do łatwych nie należy.

– Aktualnie został on skierowany do lokalu zastępczego, ale jest to rozwiązanie tymczasowe. Dlatego cała nasza rodzina zdecydowała się utworzyć zbiórkę i wyjść z prośbą o pomoc do dobrych ludzi, którzy zechcą dołożyć swoją cegiełkę do tego, abyśmy mogli wspólnymi siłami stworzyć nowe, skromne miejsce, w którym wujek będzie mógł prowadzić godny byt i czuć się bezpiecznie – napisała na stronie zbiórki Pani Agnieszka.

Zbiórka na rzecz poszkodowanego została założona na portalu szczytny-cel.pl. Stronę można znaleźć TUTAJ.

– Wujek stracił cały swój dobytek, ale pomimo tego nie chce się poddawać. Wszyscy całym sercem wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się zrealizować ten szczytny cel! Już teraz dziękujemy za każdą pomoc! – dodają członkowie rodziny.

Jak poinformowała mł. bryg. Patrycja Pokrzywa, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Bielsku-Białej, kiedy jednostki straży pożarnej przybyły na miejsce pożarem objęty był już cały parterowy, drewniany budynek o wymiarach ok. 6 m na 8 m. Właściciel domu zdołał z niego wyjść przed przybyciem straży.

W akcji ratowniczej wzięło udział w sumie dziewięć zastępów straży pożarnej, m.in. strażacy-ochotnicy z OSP Czaniec i OSP Porąbka. Niestety, dom uległ całkowitemu spaleniu. Po zgaszeniu pożaru strażacy rozebrali konstrukcję dachu i ściany działowe. Akcja trwała przez kilka godzin i zakończyła się około godziny 3.00. Przyczyny pożaru w dalszym ciągu wyjaśniają śledczy z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.