Pożar w Tychach - celowe działanie czy przypadek? Strażacy nie wykluczają żadnej możliwości

Zgłoszenie o pożarze w Tychach strażacy otrzymali 4 września, około godziny 17.20. Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano zastępy strażackie z tamtejszej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, które dołączyły do już obecnych patroli policji i straży miejskiej. Po przybyciu na miejsce okazało się, że ogień objął zgromadzone w jednym z miejsc śmieci w opuszczonym budynku.

- Strażacy, działając w pełnym wyposażeniu ochronnym, podjęli natychmiastową akcję gaśniczą. Dzięki szybkiej i skoordynowanej interwencji udało się opanować ogień w ciągu kilkunastu minut. Działania na miejscu trwały jeszcze około godziny - przekazuje asp. Szymon Gniewkowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach.

Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru było podpalenie. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie, aby ustalić dokładne okoliczności zdarzenia i znaleźć sprawcę. Nie wiadomo czy to było celowe podpalenie, czy też wynikło w wypadku nieszczęśliwego przypadku.

Na szczęście, w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny, a uszkodzenia były ograniczone do miejsca, w którym wybuchł pożar. Niemniej jednak, takie sytuacje zawsze budzą niepokój wśród mieszkańców i wymagają zdecydowanej reakcji służb. W związku z zadymieniem uruchomiły się czujniki dymu w pobliskim domu handlowym "Baron". Pożar w miejscu publicznym, takim jak okolice popularnego centrum handlowego, mógł mieć znacznie poważniejsze konsekwencje, gdyby ogień rozprzestrzenił się na inne obiekty.

Zdarzenie to jest kolejnym przypomnieniem o konieczności przestrzegania przepisów przeciwpożarowych i odpowiedzialnego postępowania z ogniem. Podpalenie jest przestępstwem, które może mieć poważne konsekwencje zarówno dla sprawcy, jak i dla innych osób. Apelujemy do wszystkich o rozwagę i zgłaszanie wszelkich podejrzanych sytuacji związanych z podpaleniami.

Zdjęcia dzięki uprzejmości portalu 112tychy.pl.