Pożar w Zabrzu-Biskupicach: kamienica nie nadaje się do zamieszkania. Trwa zbiórka pomocowa dla pogorzelców WIDEO + ZDJĘCIA

Wczoraj, 23 listopada, o godz. 10.24 zabrzańska straż pożarna otrzymała wiadomość o pożarze na osiedlu Borsig w Zabrzu-Biskupicach.

Na miejsce wysłano trzy zastępy. Pożar wybuchł w czterokondygnacyjnym familoku przy u. Głowackiego. Z poddasza buchał gęsty dym.

Jak nam powiedział st. kapitan Wojciech Strugacz, zarządzono ewakuacje 20 osób, jedną - starszą kobietę z parteru - ewakuowali strażacy. Nikomu nic się nie stało. Nikt nie wymagał pomocy medycznej.

Strażacy zaczęli akcję gaśniczą, próbując gasić dach. Niestety, ogień się rozprzestrzeniał. Do pomocy wezwano strażaków-ochotników z Zabrza oraz straż pożarną z innych miejscowości.

Pojawiły się wozy z Rudy Śląskiej, Knurowa i Pszczyny. W sumie było 15 samochodów gaśniczych. Przyjechała także grupa operacyjna z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej. W akcji brało udział 37 strażaków.

Na czas trwania akcji podstawiono autobus, w którym lokatorzy mogli poczekać na decyzję powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Ta jednak nie była pomyślna: budynek nie nadaje się do zamieszkania.

Lokatorzy zostali skierowani do hali Pogoń. Kto mógł, skorzystał z gościnności rodziny.

- Spaleniu uległo 392 m kw., dachu oraz mieszkania na poddaszu. Mieszkania na drugim pietrze są okopcone i zalane. Lecące z dachu dachówki rozbiły szyby w stojącym w pobliżu samochodzie osobowym - mówi st. kpt Wojciech Strugacz, rzecznik PSP w Zabrzu.

Prócz gaszenia ognia, do zadań straży należało też rozebranie nadpalonych konstrukcji dachu i zabezpieczenie go folią. Ostatnie zastępy opuściły pogorzelisko o 18.50.

Dziś, 25 listopada, na miejscu pracuje ekipa śledczych. Biegli ustalają przyczyny pożaru. Policja pilnuje mienia pozostawionego przez ewakuowanych mieszkańców.

Trwa zbiórka pomocowa dla poszkodowanych mieszkańców kamienicy.

Pomoc dla rodzin po pożarze. KLIKNIJ